Prowadzisz własną firmę? Zdarzyła ci się kiedyś sytuacja, w której nie chciałaś podjąć się zlecenia, ale nie potrafiłaś odmówić? Przybywam z pomocą.
komu lepiej odmówić współpracy?
1. Osobom niepłacącym w terminie
2. Osobom napastliwym i atakującym jeszcze na etapie ustaleń
3. Osobom namawiającym nas do czegoś, co nie jest zgodne z naszymi wartościami
4. Osobom oczekującym więcej w tej samej cenie
5. Osobom aroganckim w typie „płacę więc wymagam”
jak odmówić klientowi?
.
A jeżeli chcesz poznać wyniki finansowe mojej firmy i masz ochotę na więcej biznesowych ciekawostek, przydatnych w rozwoju własnej marki – weź udział w projekcie Biznes Up! dla wszystkich przedsiębiorczych i/lub blogujących dziewczyn.
44 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Niestety, miałam do czynienia z każdym z tych typów ludzi. Ciężka sprawa, najłatwiej chyba odmówić niepłacącym.
To bardziej kwestia wprawy. Ja ogólnie nie mam problemu z odmawianiem w każdej z ww. sytuacji.
Miałam do czynienia z wszystkimi typami, a najłatwiej odmówić tym niepłacącym.
Grzeczne odmawianie, wsparte szczerymi argumentami, to też sztuka w biznesie. Warto się tego nauczyć i od początku działalności firmy wdrożyć w jej funkcjonowanie.
Otóż dokładnie.
To mniej lub bardziej jawna dyskryminacja ze względu na cechy charakteru. Ale możemy bronić się tym, że takie współprace są często mało owocne, a przecież zależy nam na satysfakcji klienta 😊 Popieram jak najbardziej taką rozsądną selekcję. Dbamy o swoje nerwy.
Muszę przyznać, że dawno nie słyszałam takiej abstrakcji jak dyskryminacja z powodu cech charakteru. W takim razie cała zasada swobody zawierania umów wynikająca z prawa zobowiązań jest jej przejawem. Co więcej nawet w codziennym życiu, gdy z kimś mi nie po drodze i nie zamierzam z nim spędzać czasu to też dyskryminuję, bo nie lubię?
To deformacji chyba trzeba dojrzeć, że własne nerwy niezszargane rozczeniowymi klientami są ważniejsze od pieniędzy. Oczywiście nie zawsze, bo za coś żyć trzeba. Czasem jednak to gra nie warta świeczki.
Fakt faktem, że mądrości te nabyłam dzięki doświadczeniu i kilku zszarganym nerwom 🙂
Póki co własnej firmy nie mam, ale rady przydadzą się i w codziennym życiu i w kontaktach z drugim człowiekiem 😉
Wartościowy klient, czy też kontrahent to prawdziwy skarb. Z kolei w stosunku do innych warto być asertywnym, choć to niekiedy nie jest proste. Jednak przecież dana firma nie musi być dla każdego tak jak trafnie to podkreśla Twój artykuł.
Asertywność to ogólnie trudny temat, również w temacie życia codziennego.
Świetny tekst Magda, kawał dobrej roboty 🙂 Udostępniłam u siebie w grupie, może więcej osób skorzysta z Twoich rad 🙂
Doskonale, dziękuję Goga najpiękniej 🙂
Dodaj jeszcze niesłownych i lista kompletna 🙂 brak słowności u klientów jest irytująca
I u ludzi również <3
Ostatnio Twój blog jest jedynym, który czytam regularnie. 😀 Pisanie tych 300 słów dziennie(?) bardzo Ci służy! I piszesz naprawdę świetne rady. Czytałam też na grupach copy, żeby takim nieciekawym klientom po prostu podnieść cenę – jeśli się zgodzą, to przynajmniej warto będzie się męczyć. 😉
Pozdrawiam 🙂
Oh dziękuję, dziękuję to najmilej.
A przyznam szczerze, że również stosuję tę taktykę ale nie względem nieciekawych klientów, a nietypowych zleceń. I to bardzo fajna opcja, zdecydowanie polecam. Oczywiście podejrzewam, że przy „trudnym kliencie” też pięknie spełni swoją funkcję motywacyjną 🙂
Ciekawy artykuł, chociaż jestem na etapie szukania klientów aby zarabiać. Bardzo podoba mi się wygląd
twojego tekstu i wypunktowanie tego co jest najważniejsze.
Dziękuję, wszystko po to aby lepiej się go czytało. A jeżeli temat Cię interesuje to może zainteresuje Cię również udział w Blogometamorfozie, w której opowiadam o UX i pracujemy nad wizualnymi aspektami naszych blogów >> https://dopracowani.pl/blogometamorfoza/
Rzadko kiedy odmawiamy, mamy sprawdzonych klientów:) Ale post bardzo dobrze napisany i mam nadzieję, że przyda się innym.
Muszę zgodzić się z Twoim podejściem do niektórych klientów. Lepiej odmówić niż „męczyć się” przy współpracy z nimi. Po moich dotychczasowych doświadczeniach stworzyłem (jak narazie niedużą) „czarną” listę marek, które nie mają jakichkolwiek szans na jakąkolwiek współpracę. Nie chodzi nawet o wynagrodzenie, lecz o ich podejście.
A zdradzisz nieco więcej szczegół odnośnie kryteriów wpisania kogoś na Twoją czarną listę?
Najważniejsze to się cenić i szanować. Jeżeli propozycja lub ewentualny klient nam nie odpowiada, to zwyczajnie ją odrzucić. Jak nie ta to będzie inna, nie ma co sobie nerwów strzępić 🙂
Niestety klientów, którym trzeba odmawiać jest dość sporo, nawet większość
Zdecydowanie ie mogę się zgodzić. To zazwyczaj mocno przypadkowe osoby, pojedyncze przypadki, które nijak nie wpisują się w naszą grupę docelową. I to właśnie chyba sedno tych rozważań. Grupa docelowa i odpowiedni komunikat, który ją przyciągnie.
W pełni zgadzam się z Tobą. Lepiej mieć 10 klientów, z którymi bardzo dobrze mi sie pracuje i daje mi to ogromna satysfakcję i pieniądze niż 50, którzy narzekają, wydzwaniają i sami nie wiedzą czego chcą. Na początku określam sobie jakiego chce mieć klienta i z takim współpracuję
Niby oczywiste rzeczy a jednak bardzo dobrze, że wprost napisałaś co i jak. Czasami bardzo ciężko odmówić, choć z góry wiadomo, że nic dobrego z tego nie będzie.
Znasz z doświadczenia? Zdradzisz czym zajmuje się Twoja firma?
Oj tak, sama prawda. Jako freelancer spotykałam się z tego typu klientami. Z perspektywy czasu widzę, że harowałam po całych dniach, a pieniędzy było wciąż za mało. Na dodatek zdrowie psychicznie podupadało. Dlatego z całą mocą: NIE dla wymienionych przez Ciebie typów klientów. Pozdrawiam 🙂
To tutaj jeszcze dochodzi temat wyceny. Pisałam już o tym więc zapraszam 🙂
Ja się kiedyś dziwiłam mojemu mężowi, że odmawia zleceń, ale już sama doszłam do tego etapu i teraz go podziwiam a raz nawet i ja odmówiłam klientowi
Jak na razie w moim korpo nie wykonanie czegoś jest niemożliwe 😉
Tekst dot. osób prowadzących własną firmę, ew. handlowców i dyrektorów działów sprzedaży w korporacji, którzy mają wpływ na portfel klientów.
Nie mam problemu z odmawianiem współpracy. Wolę mniej a jakościowo lepiej niż byle co
Myślę, że przeszkodą w odmawianiu klientom jest strach, że ominie nas biznesowa szansa (klasyczne FOMO), ale wiadomo – jeśli pracujemy dla klienta z tej listy, to blokujemy swój czas i potencjał.
Ja też pracuję nad umiejętnością odmawiania 🙂
Słuszna uwaga, dlatego trzeba mieć świadomość, że na pewno ominie nas niepotrzebny stres i nerw zszargany 😉
Asertywność przede wszystkim.
Bardzo fajny i pomocny artykuł dla mniej asertywnych
Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale dobrze jest mieć wiedzę na przyszłość 😉
Najlepiej postawić na kulturę i argumenty.
Kulturę to dobrze mieć nie tylko w biznesie, ale po prostu na życie.
Uważam się za osobę asertywną i nie mam problemu z odmową. Nawet nie czuję tego żalu lub poczucia straty, jaka towarzyszyła na początku działalności, bo doskonale wiem, co jest dla mnie, ale też dla klienta (o którego dbam), najlepsze. Ale równocześnie mam olbrzymi problem, kiedy muszę rozstać się z klientem stałym, a ten nie chce przyjąć tego do wiadomości. Tu się zaczynają moje schody 🙂
U mnie taka decyzja to już naprawdę wypadkowa ewidentnych sytuacji kiedy jest nam nie-po-drodze więc raczej obie strony wiedzą o co chodzi. A zastanawia mnie bardziej, bo schody schodami, ale jak Martyna sobie radzisz w takiej sytuacji?