Jak pozyskać klientów? Tego ci nie powiem. Bo nie sztuka pozyskać klienta, sztuka pozyskać tego właściwego.
Właściwego czyli konkretnie tego, który pomoże ci zrealizować twoje cele biznesowe. Znasz te cele? Nie? To najpierw poznaj i stwórz własne kryteria doboru zleceń, a później wróć po klientów.
jak pozyskać klientów?
jak pozyskać klientów?
1. Przygotuj ofertę współpracy i roześlij wprost do firm, z którymi chciałabyś współpracować jako freelancerka czy podwykonawca
Oczywiście jeżeli w swojej ofercie masz usługi dla biznesu (B2B). Ale pliz nie SPAM, którego mnóstwo w skrzynkach i nie elaborat, którego nikt nie będzie miał czasu przeczytać. Skoro chcesz pozyskać wartościowych klientów, przygotuj wartościową ofertę. To logiczne.
2. Bądź tam, gdzie twoi klienci.
3. Uwierz w siłę content marketingu
janusz marketingu
- zapraszanie do znajomych i pisanie wiadomości typu: „chciałabyś zmienić swoje życie?”, „zależy ci na zdrowiu twojej rodziny”?, „a czym ty się w ogóle zajmujesz?” jako punkt wyjścia do dalszej sprzedaży. I żebyśmy się dobrze zrozumiały. Jeżeli kogoś cenisz, jest twoim autorytetem, warto obserwować jego profil prywatny, gdzie czasem pojawiają się dodatkowe, wartościowe treści. Ale proszę, nie próbuj robić z niego idioty i sprzedawać pod pozorem zainteresowania jego osobą.
- komentowaniem jako fanpejdż, a nie osoba – to tak słabe, chociaż są wyjątki. Po pierwsze. Blogerzy (firmy), których znam lepiej, ale nie, że z grupy na Fb, a po prostu coś nas połączyło wcześniej – wspólny projekt, bliższa relacja w odpowiedzi na opublikowany post etc. Po drugie. Fanpejdże, do których odwołuję się w treści postu na Facebooku – wówczas to naturalne, a od strony technicznej, wygodniejsze. W pozostałych sytuacjach, wygląda słabo i wywołuje odwrotny skutek.
- zapraszaniam do siebie w komentarzu – jeżeli twój komentarz jest ciekawy, merytoryczny i/lub zabawny, zarówno administrator strony, jak i odwiedzający trafią do ciebie. Bez obawy. Oczywiście czy kupią – zależy od oferty.
A jeżeli chcesz dostać kwartalne zestawienie moich przychodów i masz ochotę na kilka biznesowych ciekawostek, przydatnych w rozwoju własnej marki – weź udział w projekcie Biznes Up! dla wszystkich przedsiębiorczych i/lub blogujących dziewczyn.
29 Komentarze
POROZMAWIAJMY
W 100% zgadzam się z tymi sposobami które zdecydowanie wpływają negatywnie na twój odbiór – taka czysta desperacja
Bardzo fajny i pomocny tekst. Cieszę się, że tu trafiłam, będę zaglądać,blog zapisuję w ulubionych zakładkach 🙂
Bardzo interesujące porady. Myślę, że mogą mi się przydać;)
Bardzo przydatny tekst. Najbardziej oczywiście podoba mi się część o Januszach <3 Tak czy inaczej, Twój blog motywuje do przedsiębiorczego podejścia nie tylko do własnego biznesu, ale również do "normalnego" blogowania. Które, dzięki takim radom, może kiedyś zamienić się w taki właśnie biznes..? 🙂
Mam inną definicję networkingu i dlatego z tym punktem nie mogę zgodzić. „Networking to sztuka bycia z ludźmi i promowania ich osiągnięć” mówi Grzegorz Turniak, inicjator spotkań networkingowych w Polsce. I ja się z nim zgadzam. Aby promować cudze osiągnięcia – muszę znać inną osobę, znać jej produkty i usługi, wierzyć w jej wiarygodność. Dopiero wtedy mogę mówić o promowaniu cudzych osiągnięć. Dlatego wierzę, że networking to nie jedno spotkanie, a proces. Proces budowania relacji i poznawania drugiej osoby. Proces, który prowadzi do owocnych współpracy biznesowych.
Magda, serdecznie Cię zapraszam na śniadania biznesowe, jeśli chcesz zobaczyć dobry networking w praktyce. :)(http://www.towarzystwabiznesowe.pl/)
I to brzmi bardzo pięknie, gdybym nie brała udziału w różnych śniadaniach biznesowych i in. networginach dla przedsiębiorczych kobiet – czułabym się nawet zachęcona. Niestety.
Moje doświadczenia pokazują, że to bardziej idea organizatora niż przestrzegana zasada. Bo ze „sztuką” nie ma nic wspólnego. Tu raczej każdy próbuje promować siebie, a często nawet nie promować, a sprzedawać i to na zasadzie akwizycji.
W przeciwieństwie do spotkań branżowych, gdzie relacje tworzy się przy okazji, a nie z definicji.
Oj zgadzam się z tym całkowicie, sama nie znoszę spamu i miliona maili w skrzynkach 😉 dodatkowo to komentowanie z fanpage ;/
Grunt w tym, żeby wszystkich klientów traktować jak ludzi, a nie wszystkich ludzi jak potencjalnych klientów!
Madzia- super fajne porady ale to o „januszach” jest epickie- zwłaszcza punkt nr.3..ręce opadają :D.
ostatnio sporo rozgladam sie za infirmacjami na temat pozyskiwania klienta i najwiecej osob pisalo i mowilo mi,ze pisanie mali do potencjalnego klienta w ogole nie sprawdza sie. (chyba,ze ich maile byly slabe) dlatego nie przynioslo to efektu.
Oprócz tego co tu widzisz, prowadzę też agencję interaktywną – dostaję tygodniowo dziesiątki takich maili. Dlatego jeszcze raz powtórzę „skoro chcesz pozyskać wartościowych klientów, przygotuj wartościową ofertę.”. Wiele z tych maili (w zasadzie większość) to bełkot kopiuj-wklej, te rzeczowe, które czytam i zapisuję stanowią wyjątek – wracam do nich przy okazji różnych projektów i w zasadzie wszystkich moich podwykonawców oraz os. z którymi współpracuję odnalazłam dzięki temu, że potrafiły przygotować profesjonalną ofertę. Także jaki wysiłek włożony w przygotowanie, takie efekty – to akurat zasada dosyć uniwersalna.
Całkowicie się z Tobą zgadzamy. Warto pozyskiwać wartościowych klientów.
Masz rację, nieraz jak widzę takie nagabywanie i namolne reklamy nie mam ochoty nawet wchodzić i patrzeć co taka osoba ma do zaoferowania
Świetny tekst! Ja w ogóle lubię Twoje przekazy bo o sprawach wcale nie łatwych piszesz zrozumiale i ciekawie 🙂
Jezeli ktoś zaprasza mnie do swoich znajomych na FB sprawdzam kim ta osoba jest i jakich mamy wspólnych znajomych. Jeżeli zatwierdzam to pisze kilka zdań o sobie i pytam w czym moge pomóc. Zdarza się, że taka osoba po prostu chce mnie obserwować. Tylko w niewielu przypadkach jest nawiązywana konwersacja. Po co takie osoby zapraszają, skoro nawet nie fatyguja się odpisac?
Ja staram się odpisywać, choć nieznajomych przyjmuję bardziej w celach eksperymentalnych – jestem ciekawa po co mnie zapraszają i co zrobią z tą „socialmediową” znajomością 🙂
Desperacka próba zwócenia swojej uwagi mnie odstreczają jak i kontrowersyjne nagłówki wpisów.
Mnie najbardziej zaciekawił wątek social media, bo nie mam swojej firmy, za to profile na fejsie tak :). Ostatnio dostaję dużo zaproszeń od osób, których nie znam, a potem widzę, że są to jacyś konsultanci firm kosmetycznych i w ten sposób chcą pozyskać klientów. Faktycznie to jest trochę słabe.
To jest bardzo słabe.
wspomniane sposoby stosowane przez januszy marketingu potrafią wyprowadzić z równowagi!
No i pewnie masz rację! Czyli prowadzić marketing ale nie za wszelką cenę obnosić się z ofertą. To rzeczywiście sztuka!
Kolejny dobry, konkretny, pożyteczny tekst, Magda. Co do „Januszów marketingu” – zawsze się zastanawiam, jak się czują Ci wszyscy biedni prawdziwi Janusze – w sensie, mężczyźni o takim imieniu…;)
Mam nadzieję, że podobnie jak Grażyny – to nic personalnego więc wystarczy dystans.
Myślałam.,że wysyłanie ofert jest już od dawna zabronione,że najpierw trzeba zapytać czy można wysłać ofertę handlową ..hmmmm 😀
Hmmmm tak się składa, że masz rację, natomiast ja nie piszę o ofertach handlowych, a o propozycjach współpracy czyli na linii firma-freelancer, co odbywa się podobnie jak wysyłanie CV do działów rekrutacji tylko z wykorzystaniem innych narzędzi.
Ostatnio obserwuję tyle słabych zagrywek marketingowych, że aż mam problem, żeby podać jakieś pozytywne przykłady. Dla mnie prawdziwą sztuką jest dobre reklamowanie kursów i prowadzenie wartościowych newsletterów. Miałam tyle żenujących przykładów na swojej skrzynce, że zaczęłam się wypisywać.. Przykładowo blogerzy, którzy nawet nie pamiętają, że mają coś takiego jak newsletter, a potem wypuszczają kurs i nagle eureka: „Mój czytelniku jak ja się za Tobą stęskniłem! Masz czas tylko do północy”. To już prawie folklor 😉
Absolutna prawda. A skoro o wartościowych newsletterach mowa. Zapisałaś się Martyna na mój przedsiębiorczy newsletter? Oczywiście na ten drugi, bezeceński też zapraszam 🙂
Magdo, dobrze, że mi przypominasz! Zaraz to nadrobię! PS: Ja też nie lubię disqusa za te jego agresywne reklamy, ale powiadomienia na maila o odpowiedziach były na wagę złota – jestem rozdarta 😀
I ja ubolewam nad powiadomieniam dot. nowych komentarzy. Będę w tym temacie na pewno jeszcze kombinowała.