Toksyczna firma to taka, w której łamane są prawa człowieka. Ale. To także firma, w której jest ciche przyzwolenie na manipulację i in. patologie. Sprawdź czy sama w takiej nie pracujesz albo – co chyba jeszcze gorsze – sama takiej nie budujesz.
Zastanawiałaś się kiedyś, skąd zła sława korporacji? Śpieszę z wyjaśnieniami. Powodem takiego stanu rzeczy są pewne praktyki, które w konsekwencji mogą rodzić patologie. Nic dziwnego, że wielu stara się z niej uciec. Ale. Wielu ucieka, otwiera własną firmę i powiela negatywne czyt. toksyczne schematy postępowania. Oto kilka symptomów, które jasno wskazują, że firma należy do organizacji z kategorii tzw. toksycznych. toksyczna firma
toksyczna firma | objawy
toksyczna firma
Problemy z komunikacją.
-
zatajanie faktów,
-
utrudnianie przepływu informacji,
-
niechęć do dzielenia się wiedzą i doświadczeniami,
-
„tajne” zgromadzenia za zamkniętymi drzwiami, gdzie toczy się dyskusja na niewiadomy temat, związany z działalnością firmy i/lub funkcjonowaniem zespołu,
-
ograniczenie informacji zwrotnej do wytykania błędów i wymierzania kar,
-
podejmowanie decyzji np. o wysokości premii, na podstawie niesprawdzonych informacji czyli zasłyszanych opinii i plotek,
-
ignorowanie maili od pracowników niższego szczebla.
Dzielenie pracowników na lepszych i gorszych.
-
podział pracowników w oparciu o rodzaj umowy np. umowa o pracę vs. umowy cywilnoprawne,
-
podział pracowników ze względu na płeć,
-
podział pracowników ze względu na cechy, niezwiązane z kompetencjami typu wyznanie, orientacja seksualna, narodowość, kolor skóry,
-
podział pracowników ze względu na zarobki.
Ścieżka kariery oparta na nieuczciwych i nieetycznych praktykach.
-
promowanie postaw „po trupach do celu”,
-
kariera „przez łóżko”,
-
awans jako nagroda za „lojalność” czyli np. donosicielstwo, ukrywanie praktyk niezgodnych z prawem,
-
zachęta do szukania haków na innych,
-
nepotyzm.
Akceptowanie różnych form przemocy.
- przemoc psychiczna/słowna,
-
seksizm,
-
mobbing,
-
wszelkie formy dyskryminacji, przejawiające się np. zaniżaniem wynagrodzenia,
-
molestowanie,
-
niestosowanie się do przepisów wynikających z prawa pracy np. w przypadku kobiet, które wracają do pracy po urodzeniu dziecka.
Brak szacunku dla pracowników.
-
przymusowe nadgodziny,
-
brak skonkretyzowanego zakresu obowiązków,
-
wyzysk pracowników np. niższego szczebla, stażystów lub tych zatrudnionych na umowy cywilnoprawne,
-
szukanie oszczędności, cięcie kosztów kosztem pracowników i ich bezpieczeństwa,
-
zatrudnianie „pachołków” i ich wyzysk, często na granicy prawa – „B people hire C people”,
-
stawianie wyników finansowych nad zdrowie pracowników.
Autorytarny styl zarządzania.
-
manipulowanie pracownikami,
-
budowanie autorytetu na strachu,
-
szantaż np. „jak ci się nie podoba – tam są drzwi”,
-
szukanie haków, celem doprowadzenia do zwolnienia pracownika,
-
wymaganie bezwzględnego posłuszeństwa.
.
28 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Bardzo mądry tekst. Niestety takie rzeczy, jak szantaż emicjobalny i pokazywanie, że „nie można na ciebie liczyć, bo poszłaą na 3 dni chorobowego” itp. Zdarzają się coraz częściej w małych firmach, które chcą być jak super korporacje….tragedia. Ja tego doświadczyłam, ale na szczęście zmiebiłam na lepsze:)
Otóż dokładnie, przy czym najgorsze, że nikt nie patrzy szerzej na konsekwencje pracy w chorobie i ryzyko zarażenia pozostałych. To przykre i niestety faktycznie dzieje się zbyt często.
Psss Paulina, jak zmieniać to tylko na lepsze – gratuluję 🙂
„Brak skonkretyzowanego zakresu obowiązków” – o, rozrastający się zakres obowiązków to jest moja bolączka.
Na początku „czy mogłabyś na chwilę”, „w ramach pomocy”, „póki nie znajdziemy kogoś”. No to grzecznie pomagałam „na chwilę”, „w ramach pomocy” – tylko kurczę jakoś nigdy nie znajdowano kogoś, kto miałby to ode mnie przejąć. I nie wiadomo kiedy, okazywało się, że to staje się moim regularnym obowiązkiem. Bo przecież wcześniej sobie poradziłam i zrobiłam, to czemu teraz nagle miałabym nie. W poprzedniej firmie, gdy zdecydowałam się odejść, zatrudniono na moje miejsce trzy(!!!) osoby. I nie piszę tego z dumą, wręcz przeciwnie.
W nowej pracy obiecałam sobie, że wszystkie „pozaregulaminowe” obowiązki, jeśli będzie trzeba, to przyjmę (rozumiem, że czasem potrzeba pomocy), ale nie będę ich wykonywać na 100%, żeby nie dawać pracodawcy poczucia, że już zawsze będzie można mi to zlecać. Dziś właśnie dostałam takie zadanie 🙂 Zobaczymy, jak to się potoczy.
To w ogóle abstrakt totalny i temat chyba na osobny tekst. Ogólnie sporo współpracuję z multipotencjalnymi i wszechstronnymi dziewczynami – oznacza to tyle, że naprawdę dużo jesteśmy w stanie wykonać samodzielnie, a pracodawcy niestety to wykorzystują. Dla mnie to brak szacunku, czasami wręcz forma wyzysku, a jak piszesz, że na Twoje miejsce zostały zatrudnione aż trzy osoby – jest to dla mnie wręcz szokujące.
Chyba czas zabrać się za temat asertywności.
Trochę mnie pociesza ten wpis, bo właściwie nic co tu się pojawiło nie występuje u mnie. Uf. A też pracuję w korpo 😉
Wow to faktycznie, może zatem podzielisz się nazwą – będzie to dla nich piękna reklama 🙂
Nic mnie tak nie irytuje jak kiepski przepływ i formacji i brak reakcji na sygnały, które dają do myślenia – a przynajmniej niektórym zwłaszcza dawać powinny a mają klapki na oczach
No niestety, ale szkoła, w której pracuję spełnia wiele z tych punktów :/ Dlatego też myślę o zmianie.
Właśnie też docierają do mnie negatywne komentarze o pracy w szkołach. Współczuję i trzymam kciuk za poszukiwania, a najlepiej zacznij od tego bloga, bo pisałam nawet tekst o tym jak szukać by znaleźć 🙂
Staram się nie budować, ale w takiej, niestety, pracuję. Kilka osób to widzi i rozumie, ale jednostki nie maja szansy na zmianę bogatego otoczenia.
Lu, a co masz na myśli pisząc „bogatego otoczenia”?
Bogatego liczebnie. Mającego przewagę pod każdym względem. Z życia to biorę, więc muszę na okrągło
To wszystko przerażające. Ale to ważny tekst. dziękuję za niego!
Fajnie, ze informujesz o tym jak rozpoznać zagrożenia. Niektóre widziałam już w firmach w których pracowała, niektóre… cóż., Trzeba pamiętać, że w internecie nikt nie jest anonimowy, ale dziękuję za ten wpis. 🙂
Na szczęście…w Internecie nikt nie jest anonimowy <3
Cieszę się, że nie musiałam nigdy badać tego tematu na sobie. Zawsze pracowałam na swoim i nie zamierzam tego zmieniać. Cieszę się natomiast, że otwierasz oczy na tak ważne tematy, bo być może ludzie nawet nie zdają sobie sprawy, w jak chorym układzie tkwią i że wcale nie musi on tak wyglądać.
Otóż, otóż taki właśnie był mój zamysł 🙂
Niestety, spotkało mnie to nieszczescie,że pracowałam w takiej „firmie”. Gdybym wcześniej wiedziała, jak wygląda praca, nigdy bym tam nie poszła. Od roku moje miejsce pracy nie istnieje. Szefowa miała problemy i rozwiązała interes.
To przykre, że miałaś takie doświadczenia, ale z drugiej strony to dobrze, bo będziesz widziała czego się wystrzegać szukając nowej pracy. Trzymam kciuk, żebyś znalazła ją jak najszybciej 🙂
To niebywałe ilu pracodawców nadal nie rozumie, że ich sukces jest uzależniony od sukcesów pracowników. W firmie jesteśmy zespołem, wspieramy się i wykorzystujemy potencjał, który drzemie w każdym pracowniku. Zadowolony i spełniony pracownik, odwdzięczy Ci się lojalnością i świetnie wykonana pracą. Obie strony, zarówno pracodawca jak i pracownik powinny być zadowolone i nawzajem słuchać swoich oczekiwań i potrzeb. 🙂
Otóż tak to właśnie powinno wyglądać, a masz pomysł dlaczego nie wygląda i jak to zmienić?
Z jednej strony przyczyną jest natura człowieka, wielu pracodawców lubi czuć władze i wylewa swoje frustracje na pracownika. Z drugiej strony stoi pracownik, który boi się, że nie znajdzie kolejnej pracy, więc godzi się na takie traktowanie. Mimo wszystko coraz więcej pracodawców zaczyna pojmować jak ważne są dobre relacje z pracownikiem. Powoli do Polski docierają nowoczesne systemy zarządzania, która bardzo mocno podkreślają rolę zadowolonego pracownika w firmie (przykładowo Lean i Kaizen). Wpływ na poprawę sytuacji mają również sami pracownicy, którzy zaczynają być świadomi swoich praw, wiedzą gdzie mogą dochodzić sprawiedliwości i nie boją się szukać nowej pracy. Tak więc wszystko sprowadza się do edukacji, zarówno pracodawców jak i pracowników.
Oj niestety, takich firm jest na pęczki.
o dziwo nie natrafiłam na taka firme chodz pracowałam w parynastu:) ale dobrze wiedziec w razie w:0 świetrny wpis:)
I to jest piękne światło w tunelu dla wszystkich, którzy wątpią, że takie jeszcze istnieją 🙂
Świetny tekst! Taki paradoks… smęci się, smęci, a potem powiela schematy… niestety.
Na szczęście pracuję w firmie, która nie jest toksyczna. Wciąż powtarzam, że warto pracować nad komunikacją, żeby była lepsza i lepsza, bo tak często się pomija jej rolę w codziennych sprawach.
Typowe cechy kapitalizmu. Trzeba z nimi walczyć.
Niestety kilkukrotnie zdarzyło mi się pracować w takiej toksycznej firmie. Nie wiem czy miałam takie (nie)szczęście czy w większośc polskich firm panują takie warunki. Na szczęście teraz pracuję dla siebie i nie musze się użerać z szefami idiotami.