Tak. Masz już pomysł na biznes. Cały biznesplan, grupę docelową, produkt. Wiesz co, komu i gdzie będziesz sprzedawała. Logo piękne, strona www wymiata, co najmniej w twoich wyobrażeniach. Biegniesz więc do Urzędu zarejestrować działalność, a tu kolejne decyzje do podjęcia. KPiR, karta czy ryczałt? VAT czy nie VAT? Dzisiaj na waszą prośbę odpowiem na pytanie No. 2. A wszystko w ramach cyklu Q&A wy pytacie, ja odpowiadam.
.do sedna
Ogólna zasada jest taka. Jeżeli twoimi klientami w większości są firmy będące płatnikami VAT, to warto też być płatnikiem. Wówczas twoi klienci mogą VAT zapłacony u ciebie odliczyć od pobranego i są szczęśliwi. Jeżeli natomiast są to osoby fizyczne lub małe firmy, które co do zasady podatnikami VATu nie są, lepiej też nie być. W takiej sytuacji powiększenie ceny o VAT to dla nich po prostu wyższa cena i może to rzutować na chęć podjęcia z tobą współpracy. Jednym zdaniem. Gdy prowadzisz B2B polecam i rekomenduję, gdy B2C nie polecam i nie rekomenduję. Ale to nie wszystko. Poniżej dodatkowe argumenty za, a nawet przeciw.
.nie
Teoretycznie podatek VAT doliczasz do faktury i całość czyli kwotę netto powiększoną o podatek VAT płaci klient, a ty po dokonaniu ew. odliczeń, przekazujesz go dalej do urzędu. Jakby nie patrzeć w przeciwieństwie do np. podatku dochodowego płatność nie idzie bezpośrednio z twojej kieszeni więc nic nie tracisz, a możesz tylko zyskać. Teoretycznie. Prawda jest jednak taka, że do powiększonych wpływów łatwo się przyzwyczaić, a jeszcze łatwiej nadwyżki przeznaczyć na inwestycje lub choćby roztrwonić. W konsekwencji na pokrycie zobowiązania wykładasz pieniądze, których tak naprawdę nie masz. Czyli już bardziej ze swojej kieszeni, nieprawdaż? I to potrafi zaboleć. Dlatego moim zdaniem nie wchodź w VAT jeżeli należysz do osób, które mają problem z gospodarowaniem pieniędzmi (np. ja).
Jeżeli natomiast jesteś bardziej ogarnięta niż ja i potrafisz nadwyżkę wynikającą z VATu odłożyć i w stosownym momencie przekazać do Urzędu, przybijam piątkę i szczerze nie dostrzegam innych przeciwwskazań do zostania VATowcem. W sumie to już same korzyści.
.tak
Oszczędność – to taki koronny argument, który zapewne usłyszysz rejestrując działalność i faktycznie, nie ma co z tym dyskutować. Wszelkie wydatki na rzecz własnej działaności np. oprogramowanie, sprzęt kupujesz taniej bo pomniejszone o podatek VAT czyli de facto po kwocie netto. W praktyce płacisz cenę standardową ale VAT odliczasz od tego, który sama pobrałaś od swoich klientów. Do Urzędu przekazujesz zatem kwotę pomniejszoną o wcześniej zapłacony VAT np. przy okazji zakupu drukarki. Różnica zostaje w twojej kieszeni.
Wizerunek – 150 tyś. zł to dla ciebie dużo czy mało? Jeżeli dużo to wiedz, że dla niektórych mało. Jeżeli natomiast mało, wiedz że dla niektórych dużo. To klasyczne pojęcie nieostre, którego interpretacja jest bardzo subiektywna. Gdy prowadzisz działalność i współpracujesz z innymi firmami (myślę, że wtedy najbardziej ten aspekt ma znaczenie czyli przy współpracy B2B) niektórzy nie chcą by kontrahenci wiedzieli jakie obroty ma ich firma mhm wystawiła fakturę z informacją o podmiotowym zwolnieniu z VAT czyli obroty ma niższe niż 150 tyś. zł. Wizerunek budujemy w oparciu o różne kryteria. Niektórzy budują go m.in. w oparciu o skalę swojej działalności i wówczas po prostu powinni zostać podatnikami VAT.
.
Rachunek jest dosyć prosty. TAK > NIE. Gdyby o naszym życiu decydowały tylko liczby wychodzi na to, że warto być podatnikiem VAT. Na szczęście nie decydują, a osobiście do głosu często dopuszczam też zdrowy rozsądek i intuicję. I właśnie ta intuicja (a podkreślam jest na wagę złota) podpowiada mi nie idź tą drogą. Jeżeli należysz do osób słabo zarządzających finansami firmy, nie wchodź w VAT, póki nie musisz. Pomogłam?♥
PS. To na jakie pytanie mam odpowiedzieć w przyszłym tygodniu?
Powyższy artykuł powstał w ramach cyklu Q&A wy pytacie, ja odpowiadam. Pytania, które was nurtują, a dotyczą rynku pracy, własnego biznesu, rozwoju, planowania kariery zadawajcie śmiało pisząc na adres magda@dopracowani.pl lub na Facebooku. Oczywiście do cyklu wybiorę te najczęściej powtarzające się, a nie te osobiste, które jednoznacznie identyfikują autorkę. Zaufanie to podstawa, co do tego nie mam wątpliwości. Mam nadzieję, że ty też nie.
POROZMAWIAJMY