Praca w korporacji budzi skrajne emocje więc łatwo popaść w korpofilię lub korpofobię. Moim zdaniem korzyści z pracy w korporacji jest jednak zdecydowanie więcej niż wad. Dlaczego?
czego możesz nauczyć się pracując w korporacji?
O biznesie.
O ludziach.
O pieniądzach.
O wartościach.
O rozwoju.
O projektach.
O zarządzaniu.
na zakończenie
26 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Pracowałam w koropo, teraz pracuję w mniejszej firmie. Różnice widać i to jak na dłoni. Nie mogę jednak powiedzieć, że korpo było złe… było inne. Miało plusy i minusy, także ogólna ocena zależy chyba od indywidualnego podejścia. Ale faktycznie nauczyć w korporacji można się dużo!
Otóż dokładnie też tak uważam. Wszystko zależy od tego na czym nam zależy, a nigdy nie jest tak, że jakaś praca jest tylko super albo tylko zła.
Zgadzam się ! Większość tych rzeczy poznaję lub już poznałam 😉 praca w korporacji może być ciekawa wbrew pozorom choć czasami jest wyzwaniem pod wieloma względami 😉
A jaka byłaby praca bez codziennych wyzwań? Nuuuudna <3
W zupełności się z Tobą zgadzam.
Dorzucił bym jeszcze jedną umiejętność jaką zdobywamy w korpo.
Umiejętność negocjacji.
W korpo negocjujemy chyba na wszystkich możliwych szczeblach. Z naszymi klientami, pracownikami, przełożonymi, zespołem. Na każdym kroku trzeba się jakoś dogadać. Sądzę, że osoby które zarządzały w korpo są mistrzami w tej dziedzinie. 🙂
Tak! To bardzo cenna uwaga, dziękuję za zwrócenie uwagi. Żadne kursy nie nauczyłyby mnie tyle o negocjacjach, co w zasadzie codzienne, negocjacje w korpopracy.
To doświadczenie mam już za sobą 😉
Ja w ogóle nie rozumiem o co chodzi z tym całym „rzuć pracę w korporacji” i zacznij żyć. Wiem, że w korporacji też może być fajnie, a nawet bardzo fajnie. Można się realizować, awansować, odnosić sukcesy, mieć płatny urlop, ubezpieczenia, zniżki i bardzo ciekawe, zorganizowane życie!
Otóż dokładnie, pełna zgoda. Też nie rozumiem tego podejścia, że tylko na swoim jest fajnie. Właśnie nie. Wiele osób wcale nie musi chcieć prowadzić firmę i to jest bardzo OK.
Choć nigdy nie pracowałam w korporacji (chyba, że szkoła jest pewnym jej rodzajem) to zgadzam się, że taka praca daje wiele korzyści, dokładnie takich o których pisałaś. Nie jest jednak dobra – ze względu na to, że zajmuje praktycznie cały dzień – dla matek, które są jedynymi opiekunami dla swoich dzieci. Przyznam też, że zdobywam i rozwijam wszystkie te umiejętności, o których piszesz nie pracując w korpo. No, może z wyjątkiem biznesu. Ale….wszystko przede mną 🙂
Jeżeli ktoś samotnie wychowuję dziecko to chyba ogólnie nie ma znaczenia czy to korporacja czy firma prywatna – prawo pracy obowiązuje wszędzie zarówno w prawach, jak i w obowiązkach.. A tam gdzie ja pracowałam ogólnie było przestrzegane prawo pracy, 6h czas pracy i inne dogodności więc to naprawdę zależy od firmy, a nie od formy prawnej, rozmiaru etc.
W czasach, gdy byłem pracobiorcą (do 1998 roku) pojęcie korporacji było w Polsce praktycznie nieznane. Dziś, po 20 latach na swoim wiem jedno: wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Wszystko ma swoje wady i zalety. Czasem zazdroszczę mojej żonie (sfera budżetowa, coś a la korpo z centralą w Warszawie i oddziałami w całej Polsce), czasem żona zazdrości mnie.
Otóż w punkt, zawsze są dwie strony medalu.
Ciekawe zestawienie. Chociaż myślę, że równie ciekawych rzeczy można dowiedzieć się z pracy w małej firmy. Zwłaszcza w zakresie samodzielności, odpowiedzialności, elastyczności i uniwersalności.
W każdej pracy można się czegoś nauczyć, wszystko to kwestia chęci i nastawienia.
Bardzo ciekawe podejście, pierwszy raz spotykam się z nie-krytyką korpo 😉 OLA M.
Właśnie zastanawiam się skąd ten jednokierunkowy przekaz, negujący pracę w korporacjach. Oczywiście wiele zależy od stanowiska, ale w korporacji można się pięknie rozwijać zawodowo.
Zgadzam sie z toba znam osoby dosc mi bliskie ktore tak pracuja
Jak we wszystkim są i plusy i minusy a dużo zależy od osobistego podejścia
Każda praca wzbogaca i uszlachetnia.
Sporo wiedzy wyniosłam podczas pracy w korporacji, szerszego spojrzenia na wybrane zagadnienia, a i zarządzanie funduszami okazało się całkiem ciekawe. 🙂
Otóż dokładnie. Pewnie bez tych doświadczeń musiałabyś sporo pieniędzy wydać na szkolenia. a tak poznałaś, doświadczyłaś, teraz możesz wykorzystać we własnej firmie.
Ciekawe jak bym się odnalazła pracując w korpo.
A gdzie do tej pory pracowałaś?
A wiesz co? Ja przede wszystkim mam problem, by określić co jest tą mityczną korporacją a co nie. Wydaje mi się, że moja firma nie jest, chociaż jest duża i ma wiele filii. Ale czy to korporacja. Chętnie poczytałabym wpis o tym, jak odróżnić korporacje od nie-korporacji.
Muszę przyznać Sylwia, że zainteresował mnie fakt, że uważasz korporacje za coś mitycznego, skoro takie organizacje fizycznie funkcjonują, a definicja jest powszechnie dostępna. Zdradzisz z czego to wynika? A odpowiadając na Twój komentarz – nieco przewrotnie zapytam, jakie to ma znaczenie czy firma w której pracujesz jest korporacją, czy nie? Zwłaszcza w kontekście tego, że cały czas na tym blogu piszę o satysfakcji z pracy niezależnie od formy (etat, freelance, własna działalność).