Z niezrozumiałych dla mnie względów, praca w korporacji budzi spore kontrowersje.
Z jednej strony ma wielu zwolenników, dumnych z przynależności do korpospołeczności. A z drugiej strony – przeciwników, którzy demonstrując brak poparcia dla współpracy z korpogigantami, rzucają wypowiedzenie na biurko przełożonego i zakładają własne firmy. Z jakim efektem, łatwo przewidzieć.
Czy ktoś tu ma rację?
korpofilia
Jak być może się domyślasz, korpofilia to przesadne uwielbienie i duma wynikająca z samego faktu zatrudnienia w korporacji. Przejawia się bezwzględną wspinaczką po szczeblach kariery, ścisłym przestrzeganiu procedur służbowych, ograniczeniem znajomych do tych pracujących w korporacjach oraz aktywnym współtworzeniem korporacyjnej kultury. Piff. Paff. Pfff. Na samą myśl o firmowej imprezie korpofil popada w ekscytację, bo to w sumie dla niego jedyna okazja do zabawy. Oczywiście na koszt firmy, bo tylko przegrywy jedzą i piją za swoje.
korpofobia
Na samą myśl o poniedziałku, osoba cierpiąca na korpofobię dostaje mdłości i szczerze wolałaby się rozchorować niż pracować, co też często się dzieje – tak przynajmniej wynika z liczby dostarczanych zwolnień L4. Co tu dużo mówić – korpofob nienawidzi pracy w korporacji. Uważa, że ten wyścig szczurów jest żenujący i szczerze wzgardza korposzczurami, którzy biorą w nim udział – są żałośni i naiwni myśląc, że dostaną awans bez pleców – no chyba, że w drodze na szczyt zahaczą o łóżko prezesa.
rozwiąż test
Cierpisz na korpofilię czy korpofobię?
Wykonaj psychotest
Wyniki:
-
jeżeli masz więcej odpowiedzi A: jesteś korpofilką – dla swojego zdrowia psychicznego, wychilluj.
-
jeżeli masz więcej odpowiedzi B: jesteś korpofobką – dla swojego zdrowia psychicznego, poszukaj innej pracy.
-
jeżeli masz 5 odpowiedzi A i 5 odpowiedzi B: doskonale, masz zdrowe podejście do pracy – gratuluję!
39 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Lodowka zawsze smierdzi, ha ha ha. WIesz, Magda, az boje sie przeprowadzic na sobie ten test. Pracuje obecnie w ogromnej korpo i zdaje sobie sprawe, ze ma to i zalety i wady… Wczesniej pracowalam w malej rodzinnej firmie, i to co bylo fajne to ze ta praca nie byla nudna, bo kazdy musial umiec robic wszystko i zastapic wszystkich, ale z racji rozmiaru firmy – niepewnosc o jutro. W korpo – kazdy obrabia swoj odcinek i czasami praca wydaje sie monotonna, no i ten wyscig szczurow, choc ja juz dawno nabralam do niego dystansu, mam bloga, zeby sie dowartosciowac inaczej. Ale z drugiej strony – stabilnosci i po 16 latach w korpo – powiem jedna wielka rodzina, czasami idziesz do innego dzialu i wpadasz na czlowieka, z ktorym pracowales przed laty.
Otóż, otóż dystans i tutaj pięknie się sprawdzi. Jak to w życiu 🙂 A czym Beata zajmujesz się zawodowo?
Och nie. Ja się zwyczajnie na korpopracownika nie nadaję. Jestem świetną biurwą o ile to jest jeden dzień w tygodniu. W mojej pracy doceniam nowe zadania (jak to się mówi elegancko – potrzebuję stale nowych wyzwań), elastyczne godziny pracy (wbrew pozorom jestem punktualna, ale wolę pracować w innych niż standardowych godzinach) i nienawidzę chodzenia na kawę 6 razy dziennie, gadania o niczym, marnowania czasu, przekładania tabelki z prawa na lewo i ogólnie – podczas pracy lubię pracować, a po pracy chętnie spotykam się z ludźmi z pracy. 😀
Mam bardzo podobnie i nawet w korpo potrafiłam sobie wszystko pięknie poukładać, łącznie z jednym dniem home office i zadaniowym trybem pracy. Choć nie było to w standardzie to jestem żywym dowodem, że dla fajnego pracownika i w korpo się da! <3
Nie nękają mnie te choroby 🙂 hehe, ale fajny pomysł na post 🙂
Hhhmmmm… nie robię sobie testu, bo od kilku lat nie pracuję zawodowo. Jestem w domu i zajmuję się dziećmi. A tę pracę raz lubię, a raz nienawidzę i raczej nie robię firmowych imprez – no chyba że urodziny członków rodziny, ha, ha 🙂
A urodziny to co innego jak doskonały event firmowy? A czy oby jest wówczas bezalkoholowy open bar? <3
Jeśli to urodziny dzieci, to bezalkoholowych, a jeśli mama czy tata maja urodziny, to inna sprawa😉
I tak trzeba żyć 😀
Będąc w poprzedniej pracy tylko w 8 odpowiedziałabym a xD
A w obecnej?:D
Do korpo jeszcze nie trafiłam, ale przeczuwam, że raczej nie czułabym się tam za dobrze 😉 Świetne szablony CV!
Ja zawsze zachęcam w miarę możliwości do przetestowania pracy w firmach o różnej wielkości. Można wówczas też porównać standardy pracy, realizację projektów i sporo się nauczyć znając więcej opcji.
nie ma to jak samemu sobie znaleźć schorzenie. I to jest właśnie schorzenie. To szukanie choroby. A korpo jest super…zwłaszcza kiedy zobaczymy jak wykształceni ludzie są tam zatrudnieni, a jakie zarobki otrzymują. To jest po prostu fabryka. W marynarce czy na obcasach – a jednak.
Oczywiście są wyjątki od normy tam oczekiwanej, ale chyba film z netu kiedy jakaś laska nago paradowało po biurze chyba pokazuje poziom preferowany.
Mnie kilka niezwykle intensywnych lat pracy w korporacji pozbawiło złudzeń, nie dla mnie takie doświadczenia. 😉
A w jednej, czy kilku? Bo pracowałam w kilku i w mojej branży, mocno były odczuwane różnice, choć niezaprzeczalnie pewne mechanizm pozostawały dokładnie takie same.
Ja nie pracowałam w korporacji, a w malej firmie także na ten temat nie mogę się zbytnio wypowiadać, bo kompletnie nie mam porównania. Myślę, ze takie małe firmy to alternatywa dla osób, które nie chcą pracować w korporacji i nie chcą mieć swojej firmy.
Też mi się tak wydaje, chociaż i małe firmy maja swoje plusy i minusy jak np. problemy z terminowym wypłacaniem wynagrodzenia, czy podział obowiązków.
Pracuję w korporacji, ale takiej bardzo spolszczonej. Dobrze mi się tam pracuje. Jestem dumna raczej z tego, co robię, że robię to co lubię a nie że pracuję akurat w firmie X.
Ja mam zdrowe podejście do pracy, tak mi wyszło, a w korpo bym chętnie popracowała, gdyby ktoś mnie zatrudnił. Siedzę w domu z dziećmi i mimo że kocham je ponad życie, to brak zajęcia coraz bardziej daje mi się we znaki.
A szukasz Sabina aktywnie pracy?
No właśnie nie za bardzo, bo siedzę w domu z dwuletnią córką, którą nie mam z kim zostawić, bo babcie są daleko, żłobek jest drogi, na opiekunkę nie mamy kasy itp. Jest mi dobrze, nie powiem, ale jednak czegoś mi brakuje. W przyszłym roku mała pójdzie do przedszkola i może wtedy mi się uda coś znaleźć, w każdym razie zacznę intensywne poszukiwania.
To teraz zacznij przygotowania prorozwojowe – oczywiście w miarę możliwości czasowych, a na blogu jest kilka postów o wtórnej luce kompetencyjnej czy powrocie do pracy po przerwie, może będą pomocne 🙂
Dziękuję Magda, na pewno przeczytam, bardzo cenię Twój blog, o czym już Ci pisałam :).
Bardzo się cieszę 🙂
Zrobiłam test i mam pół na pół 🙂 Nie lubię pracy w korporacji przez ludzi pracujących w head office, ale lubię awansować i zazwyczaj ludzie pracujący w korpo są super, dlatego i imprezy korpo są fajne 🙂
Pół na pół to idealnie <3 Bardzo zdrowe podejście :)
U mnie w miarę wydłużania się lat pracy entuzjazm stygł. Ale to przecież normalne. Dziś zastanawiam się jak można całe życie pracować w jednej firmie jak wcześniejsze pokolenia. To musi być strasznie demotywujące.
Kiedyś były całkiem inne realia rynku pracy, bardziej mnie dziwi jak dzisiaj ludzie potrafią spędzić ponad 5 lat w jednej firmie i to bez awansów stanowiskowych. Bardzo duża utrata potencjału i ryzyko wtórnych luk kompetencyjnych.
Przypis! 😂 Niezwykle podoba mi się odpowiedź B w punkcie 9 😆 A tak a propos przypisu są jakieś badania, ile % populacji stolicy pracuje w korporacjach?
Jak pojedziesz do Mordoru i zrobisz ankietę to wyjdzie, że 100% <3
😆 Poważnie mnie takie badania interesują tzn.wyniki.
Na szczęście nie pracuję w korpo, tylko w malutkiej firmie. Odnalazłabym się wszędzie, ale w mojej malutkiej czuję się dobrze i nie chcę tego zmieniać. 🙂
A widzisz Felicja, ja przez chwilę pracowałam w malutkiej i wiem, że to absolutnie nie dla mnie. Ale co firma to obyczaj 🙂
Bo wszystko zależy od człowieka. 🙂
Nie rozumiem tego skrajnie negatywnego podejścia do korporacji. Nigdzie nie jest idealnie, ale z każdej pracy można też wyciągnąć wiele dobrego, wszystko zależy od nastawienia.
Otóż dokładnie, uważam identycznie 🙂
Idealny, zabawny post. Ja siebie w ogóle nie widzę w korpo, chyba zbyt na to jestem wolnym duchem.
A to też zależy od stanowiska. Ja w korporacji jako trener biznesu miałam bardzo dużo kreatywnej przestrzeni więc myślę, że wszędzie możemy znaleźć dla siebie odpowiednie miejsce o ile oczywiście wiemy na czym nam zależy 🙂