Spodnie marmurki, oranżada w proszku, zestaw do gier Pegasus, ćwiczenia z Cindy Crawford, Tamagotchi. Tak, dobrze się domyślasz. Szykuj chusteczki aby otrzeć łzę z oka, bo zabieram cię w podróż sentymentalną. A konkretnie. Dzisiaj zapraszam cię w podróż do lat 90. Gotowa?
Lata 90. to niezwykle kolorowy okres. Moja miłość do seriali wcale nie rozkwitła wraz z wejściem Netflixa na polski rynek, o nie! Już w latach 90. umawiałyśmy się z koleżankami na wspólne oglądanie Beverly Hills 90210. Niech pierwsza rzuci kamieniem, która też oglądała i nie kochała się w Dylanie. Przyjaciele, Seks w wielkim mieście – nie opuściłam żadnego odcinka.
Muzyka? Zawsze. Tylko, że zamiast na Spotify, słuchałam jej z kaset na boomboxie lub Walkmanie. Gry Nintendo, ruskie gierki z wilkiem, który łapał jajka – tak, to wszystko nie jest mi obce. Jest jeszcze jedna rzecz, która zdecydowanie nie jest mi obca. Specyfika prowadzenia firmy w latach 90.
internet dla firm
jedzenie i moda czyli poznaj rodzinę ostrowskich
internet dla firm
Moja rodzina zalicza się do tych przedsiębiorczych. Rodzice mieli sklepy ogólnospożywcze, nie było jeszcze hipermarketów, więc był to całkiem intratny biznes. Brat mojego taty zajmował się projektowaniem i szyciem ubrań – tak, był rzemieślnikiem jeszcze zanim to stało się modne. Ciocia natomiast, miała własną piekarnię oraz cukiernię – jak zapewne się domyślasz, byłam u niej częstym gościem, a miłość do pączków to jedna z tych najtrwalszych w moim życiu. Po prostu całe życie #donutworry.
Jak widzisz, wszystko to były biznesy stacjonarne. Zapewne Cię to nie dziwi, w końcu wśród wielu zalet lat 90. w Polsce, nie znajdziemy łączy internetowych, a bez nich trudno o biznes online czy blogobiznesy, prawda?
To już dobrodziejstwo naszych czasów.
internet dla firm
1990 vs. 2018
internet dla firm
Co tu dużo mówić! Gdyby nie Internet, w moim przypadku konkretnie Internet z UPC, który jest partnerem tego wpisu – nie byłoby, ani tego bloga, ani żadnego z moich biznesów online. To smutna perspektywa i chociaż zapewne wymyśliłabym coś innego, bo przedsiębiorczość to moje drugie imię, raczej nie chciałabym w tym temacie powrócić do przeszłości.
Doskonale znam plusy i minusy prowadzenia firmy w latach 90. i chociaż fakt, konkurencja była mniejsza to i narzędzi pomocnych w prowadzeniu biznesu było mniej, więc rozwój firmy w pewnym momencie był blokowany. To ogromny minus, bo dla przedsiębiorcy, naprawdę nie ma nic gorszego niż stagnacja.
Jakie jeszcze różnice dostrzegam w prowadzeniu firmy w latach 90. vs. dzisiaj?
1. Pozyskiwanie klientów
Cóż, w latach 90. kto przyszedł ten był. W grę wchodził jeszcze telefon stacjonarny i książka telefoniczna, a pod koniec lat 90. – Nokia 3210. Źródła prospectingu były więc bardzo ograniczone. Promocja i marketing? Ależ oczywiście. Reklama w Expressie Ilustrowanym, Telegazeta, ulotki.
Dzisiaj? Piff. Paff. Pfff.
Hulaj dusza, wystarczy Internet, a wraz z nim otwierają się wrota do nowych klientów. Mailingi, Social Media, content marketing, współpraca z influencerami, reklama Google AdWords, webinary – to naprawdę nieograniczona przestrzeń.
2. Współpraca z dostawcami i/lub podwykonawcami
Pamiętam jak dziś, że aby złożyć zamówienie moja mama godzinami wisiała na telefonie albo hurtowo wysyłała faxy. W tym drugim przypadku czas oczekiwania na odpowiedź był tak długi, że zamówienie potrafiło dotrzeć z kilkutygodniowym opóźnieniem, co dla moich rodziców wiązało się w ogromnymi stratami finansowymi.
Dzisiaj nie wyobrażam sobie kontaktu z moimi współpracownikami czy podwykonawcami bez e-maila czy też Asany (aplikacja do zarządzania projektami, przyp. ja). Z uwagi na specyfikę mojej branży, często wysyłamy do siebie i klientów projekty graficzne, które ważą bardzo dużo więc bez wysokiego uploadu (w UPC Biznes od 30 Mb/s już w najniższym wariancie), trwałoby to bardzo długo. Za długo jak na moje tempo działania.
3. Obsługa klienta
Bardzo podobnie jak wyżej, sytuacja ma się w temacie kontaktów z klientami. Kiedyś telefon to był już luksus, a uczciwie mówię, że obecnie z telefonu nie korzystam prawie wcale. To dla mnie ogromna strata czasu, dlatego – choć stawiam na otwartą komunikację – odbywa się ona w przeważającej części za pośrednictwem e-maila i Facebooka.
Wyjątek stanowi moja współpraca z korporacjami w ramach agencji Ctrl Alt Create, dla których prowadzę projekty rozwojowe. Tutaj w grę wchodzą również spotkania i przede wszystkim – videokonferencje, w trakcie których omawiamy programy szkoleniowe. W tej sytuacji kluczem do sukcesu jest jakość połączenia, dlatego bez szybkiego Internetu, nie byłoby to możliwe. W UPC Biznes prędkość zaczyna się od 300 Mb/s i to jest akurat ogromny atut oraz wyróżnik, który zachęcił mnie do wyboru tej oferty.
4. Rozliczenia i obsługa księgowa
Moja mama jest księgową z wykształcenia, więc rozliczenia firmy zawsze były na jej głowie – począwszy od wystawiania FV, przez prowadzenie księgowości, na inwentaryzacji kończąc. Wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze? To wszystko działo się z kalkulatorem w ręce i zajmowało cenny czas, który ja dla odmiany wykorzystuję choćby na analitykę i analizę raportów sprzedażowych.
Jest to możliwe ponieważ oszczędzam czas w innych obszarach. Ze swoją księgową kontaktuję się online i z wykorzystaniem aplikacji webowej przesyłam wszystkie dokumenty rozliczeniowe. Faktury również wystawiam z pomocą aplikacji, gdzie mam też opcję wysyłki faktur do klientów oraz generowania raportów.
Płatności? Cóż rzec, nie są ulubionym obszarem w mojej działalności. Ale. Robię cykliczne przelewy przez Internet. Wiesz co robiła moja mama i inni przedsiębiorcy w latach 90.? Wysyłali je pocztą lub wpłacali bezpośrednio w kasie Urzędu. Taka sytuacja.
>> SPRAWDŹ ofertę szybkiego Internetu dla firm w UPC
5. Wybór obszaru działalności
W latach 90. królował handel i usługi. W zasadzie była to bardzo głęboka studnia czyt. bez dna, więc osoby, które miały w sobie gen przedsiębiorcy zawsze dały sobie radę.
Dzisiaj nie jest już tak łatwo – znalezienie niszy graniczy z cudem, a rynek jest w wielu branżach po prostu przesycony. Ale. Nic to w porównaniu z tym, jak ogromne mamy możliwości właśnie dzięki Internetowi. Powstaje mnóstwo nowych zawodów, bo kto dla przykładu w latach 90. myślał o zarabianiu jako Youtuber, bloger, Instagramer czy Social Media Ninja, skoro nawet nie było Social Mediów.
Jako freelancerki np. graficzki, fotografki, copywriterki, ilustratorki, możemy zdalnie współpracować z różnymi firmami, co wcześniej było wręcz niewyobrażalne. Jesteśmy wiecznie online, a nasze biznesy zależne są od ciągłości i niezawodności dostępu do sieci. Dlatego, ważne dla mnie jest to, że UPC Biznes daje gwarancję SLA. Mówiąc wprost, w razie jakiejkolwiek awarii usunie ją w czasie krótszym niż 6-12 h (w zależności od rodzaju podpisanej umowy) więc i ciągłość świadczonych usług mamy zapewnioną.
6. Kanały sprzedaży
Jak już wspominałam, w latach 90. w mojej rodzinie, królowały stacjonarne biznesy handlowo-usługowe, że akurat powiązane w większości z jedzeniem – taka rodzinna specyfika.
W dzisiejszych czasach to branża e-commerce jest w rozkwicie, bo przez Internet sprzedać można niemal wszystko. Ten kanał sprzedaży jest o tyle popularny, że nie wiąże się z wysokimi kosztami wejścia zw. choćby z wynajmem lokalu z przeznaczeniem na sklep. Kluczem do sukcesu w biznesie stacjonarnym jest bowiem dobra lokalizacja, a w takich – ceny osiągają często zaporowe stawki, jak na możliwości początkujących przedsiębiorców.
Jasne, tutaj z uwagi na płatności online należy zainwestować w certyfikaty i bezpieczne połączenie internetowe. Ale. W nowoczesnych ofertach Internetu dla firm, do której bez wątpienia zalicza się UPC, znajdziemy gwarancję bezpieczeństwa wynikającą z programów antywirusowych, zabezpieczających również wszystkie urządzenia mobilne. Prawda, że doskonale?
internet dla firm
przyszłość
internet dla firm
Jako przedsiębiorcy lubimy być rozpieszczani, to akurat mam wrażenie nie zmieniło się na przestrzeni lat. Nie ukrywam, cenię UPC Biznes również za dedykowaną obsługę klienta i fakt, że na starcie miałam możliwość rezygnacji z usługi po 60 dniach od zawarcia umowy i to bez żadnych konsekwencji. Zatem.
Do zapoznania z ofertą UPC Biznes zachęcam wszystkie przedsiębiorcze dusze, a teraz mam inne pytanie. Co wybierasz? Czasy obecne czy lata 90.? Ja pozostaję przy obecnych z nadzieją patrząc w przyszłość. Póki mam Internet, moja firma może się rozwijać, a i do Przyjaciół mogę wrócić w dowolnym momencie. Czy można chcieć więcej?
with L O V Ę
magda
Ja korzystam z telefonu, zarówno prywatnie, jak i w pracy. Owszem mail jest przydatny, ale przez telefon lątwiej się dogadać i szybciej.
Pewnie wszystko zależy od specyfiki branży i działalności, bo w firmie korzysta się z telefonów wtedy, kiedy korzystają z nich jej klienci. Moi zdecydowanie wolą kontakt mailowy. A czym się Ania zajmuje Twoja firma?
Fajne porównanie. Lata 90 te były cudowne i wspominam je z nostalgią. Przedsiębiorcy działali całkowicie na innym poziomie a podstawą interesów była rozmowa i marketing szeptany. Dziś bez komórki i komputera nie zrobimy już nic i to jest przerażające.
A widzisz, mnie właśnie absolutnie to nie przeraża wręcz dostrzegam w tym ogrom możliwości, których moi rodzice nie mieli 🙂
Lata 90 nie były takie złe
Absolutnie tak nie twierdzę #teamCindy
Ach, sentyment, sentyment 🙂 Ja nie kochałam się w Dylanie – jeśli już, to wolałam Brandona 🙂
Masz rację, dużo się zmieniło. Mam też wrażenie, że kiedyś nie było aż takiej świadomości na temat chronienia danych osobowych. Oczywiście to dobrze, że obecnie są one chronione – czasami mam jednak wrażenie, że niektórzy wręcz przesadzają z ostrożnością.
Tak to już jest, że skrajność rodzi skrajność. Kiedyś nikt nie zwracał uwagi na dane osobowe przez co buły nagminnie wykorzystywane, w konsekwencji zaczęto dmuchać na zimne.
Dziś mamy wiele udogodnień, jednak mam wrażenie, że kiedyś łatwiej było się wybić. Dziś rynek jest wszystkim przesycony 😉
To że konkurencja była kiedyś mniejsza to akurat fakt. Czy jednak było łatwiej, zależy jak na to spojrzysz. Kiedyś nawet jak się wybiłaś to bardziej lokalnie, teraz dzięki internetowi granice w zasadzie nie istnieją więc i zasięgi są nieporównywalnie większe.
Fajny tekst, ciekawy. Lata 90-te były fajne, cieszę się, że wychowywałam się właśnie w tych czasach. Obecnie jesteśmy trochę za bardzo uzależnieni od elektroniki. Pozdrawiam 🙂
A co najfajniej Karolina wspominasz, tak nawet pozabiznesowo?
Kocham lata 90! Może dlatego, że w nich się urodziłam, ale muszę przyznać że biznesowo i w zakresie kultury bardziej pociągają mnie 80. 😉
To identycznie jak ja: kulturowo, modowo i estetycznie kocham lata 80. Ale nie znam specyfiki prowadzenia firmy w tym okresie dlatego opisałam 90., które znam doskonale pod tym kątem.
Lata 90 były cudowne… Taka trochę beztroska, mam wrazenie, że ludzie mieli poczucie większej wolności, bez tych wszystkich przepisów 😉
Tylko niestety brak przepisów rodzi samowolę, więc ja za takim całkowitym brakiem regulacji też nie jestem, zwłaszcza nie w biznesie 🙂
Moja firma powstała w latach dziewięćdziesiątych i stopniowo musiała dynamicznie nie tylko rozwijać się w zakresie świadczenia usług, ale i też dostosowywać się do nowych kanałów informacyjnych. 🙂
A i tak uważam, że w zakresie obsługi w urzędach skarbowych było jakoś łatwiej. 😉
A rozwiniesz myśl? 🙂
Chodzi o współpracę, kompetencję, chęć pomocy.
Oj to zapewne kwestia Urzędu, ja musze przyznać, że mam tak przemiłe i pomocne urzędniczki, że wręcz szok 🙂
Czyli zrobiłaś ten krok, którego nie potrafili zrobić moi rodzice. I doskonale. Bo zmiana i umiejętność adaptacji to, moim zdaniem, jedne z cenniejszych umiejętności przedsiębiorcy.
Jestem na początku drogi wykorzystywania Social Mediów na szeroką skalę. Chętnie czytam wpisy , które pomoga mi osiągnać zamierzony cel 🙂
To zachęcam też do udziału w projekcie Biznes Up! – nie jest bardzo dla początkujących, ale dzielę się swoimi doświadczeniami, co działa, co nie działa, co mogłoby zadziałać, a cały cykl zbiera ogrom pozytywnych ocen >> http://dopracowani.pl/bizne…
Ja też dokładnie pamiętam tamte czasy 😉
A co najbardziej utkwiło Ci w pamięci?
Świetne porównanie, bardzo jest to ciekawe, że dzisiaj mało kto zrozumiałby jak to możliwe było tak rozwijać szeroko biznes i relacje z klientem bez mediów społecznościowych, ale własnie każdy czas ma swoje niezawodne sposoby 😀
Tylko właśnie myślę, że „szeroko” w latach 90. to nie to samo co „szeroko” dzisiaj.
Pamiętam lata 90 🙂 Mój tata przez krótki czas prowadził działalność PPHU 😀 Zaczynał od łóżka polowego i sprzedaży dresów z kreszu. To były czasy!
Oh dresy z kreszu <3
Jestem bardzo ciekawa, jak świat i biznes będzie wygladać za jakieś 20 lat 🙂 teraz się wszystko tak szybko zmienia.
W takich prognozach najlepsza jest Natalia Hatalska. Jeśli nie znasz, poznaj koniecznie <3
Wydaje mi się, że wtedy biznes był nieco „zdrowszy” dla człowieka
A rozwiniesz myśl?
Bardziej mnie przeraża to , ze w tak krótkim czasie tak wiele się zmieniło i choć często na lepsze to i tak to jest odrobinę przerażające, jak świat idzie do przodu 😉 dziś chyba jest nam o wiele łatwiej niż kiedyś, choć o wiele trudniej spotkać człowieka face to face
A mnie to przeogromnie ekscytuje wręcz <3
Świetne porównanie do lat 90. Bardzo ciekawy wpis, polecę go znajomym 🙂
To są czasy mojego dzieciństwa. Wpis jest super, ale zabrakło mi w nim więcej wspominek lat 90. jak sugerował tytuł.
Hmm może wystarczyło Kasia przeczytać artykuł, w którym zgodnie z tytułem (biznesowy powrót do przeszłości), w zasadzie w każdym akapicie wracamy do przeszłości, do której zaliczają się lata 90.
Dziwny komentarz, naprawdę.
W dzisiejszym świecie bez Internetu, to jak bez ręki 😉 A do tego jeszcze jak ktoś prowadzi biznes… Chociaż też patrząc na to z drugiej strony, kiedyś życie było jednak prostsze. O osoby, które zaczęły swoje biznesy w latach 90-tych dziś bywają milionerami (albo przynajmniej bogaczami ;))
Część osób. Tylko niestety o tych, którym się nie udało albo „upadli”, bo nie potrafili dostosować się do pędzących zmian pisze się jakby mniej.
U mnie w rodzinie są tzw. przedsiębiorcy z konieczności. W latach 90-tych mieli normalną pracę, zaś kilka/kilkanaście lat temu wskutek redukcji etatów i bezrobocia musieli znaleźć jakąś alternatywę zawodową.
W obecnych czasach dla mnie maile to główny sposób komunikacji. Z lat 90 najbardziej w pamięci zostaly mi wszech obecne katalogi grube niczym książki telefoniczne
i książki telefoniczne również. Swoją drogą czy to nie abstrakcja, że numery telefonów były spisywane na papierze 🙂
Ja nic nie prowadzę. Oprócz gosp. domowego. 🙂 telefon przydaje się do kontaktu z rodziną i z przyjaciółmi. Internet oczywiście do wielu rzeczy 🙂 Cóż, tak poza tym żyję w UK 😉 Ale dzięki za tę sentymentalna podróż, była świetna, wiele się pokrywa z moimi wspomnieniami, choć przypuszczam, że jednak jestem starsza od Ciebie (wiekiem) 🙂 Pozdrawiam
Niezależnie od naszego wieku, realia tamtych lat były podobne dla każdego 🙂
Każde czasy mają swoje uroki, ale też i wady. W mniejszych miejscowościach, szczególnie w Polsce wschodniej, dalej można poczuć te szalone lata 90. ☺
A to akurat bardzo słuszna uwaga 🙂