Jesteś super, wiesz? Szybka adaptacja do zmian, elastyczność, wszechstronność to tylko niektóre cechy charakteryzujące osoby multipotencjalne. Co najlepsze, masz je wszystkie.
Pod artykułem, w którym wyznałam, że jestem osobą z multipotencjałem, można znaleźć tyle niesamowitych historii, że aż grzech nie przeczytać. To historie moich czytelniczek, które w większości też należą do grupy osób o wszechstronnych umiejętnościach i naturalnych predyspozycjach. Cieszę się, że jest nas aż tyle.
Mimo to nadal pozostajemy w mniejszości walcząc z krzywdzącymi przekonaniami. Wśród tych historii, można przeczytać o trudach okresu dojrzewania, w którym wiele dziewczyn borykało się z niezrozumieniem, brakiem akceptacji dla swoich wyborów i potrzebą poszukiwania celu, nie w jednym, konkretnym obszarze, a wielu – zaspokajających rozległe potrzeby.
Dlatego dzisiaj postanowiłam czarno na białym podkreślić cechy i korzyści wynikające z multipotencjalnych uwarunkowań. Część z własnych doświadczeń, część wyłapanych z komentarzy czytelniczek. A wszystko w ramach mojego braku przyzwolenia na umniejszanie naszym poczynaniom w myśl „jak coś jest od wszystkiego, to jest od niczego”. Bo to jednak abstrakt totalny.
.multipotencjał
Jesteś super
Tych pozytywów i korzyści jest taki ogrom, że wręcz duma mnie ogarnia na myśl, że zaliczam się do tego grona. To są cechy i naturalne predyspozycje, których bardzo trudno się nauczyć, a niekiedy to wręcz niemożliwe. Dlatego. Jeżeli czujesz, że o tobie mowa, po prostu bierz i wpisuj do swojego CV.
HRabiny (teraz zwracam się bezpośrednio do was) nie zwlekajcie tylko wyłapujcie dziewczyny w komentarzach, bo to skarby na tym pokręconym rynku pracy. Startujemy.
Ta korzyść, jest wręcz niemal namacalna. Interesuje mnie przedsiębiorczość, mogę jej elementy przenieść do blogowania i zacząć na nim zarabiać. Robię strony internetowe, interesuję się copywritngiem – wiem jakie teksty stworzyć aby zwiększyć konwersję i zrealizować cele klienta. Kocham modę, projektuję, ale jednocześnie pływam, mogę stworzyć designerskie kostiumy kąpielowe. No jest tego mnóstwo.
Do wykorzystania nie tylko w pracy i przy generowaniu nowych pomysłów na biznes, ale też w życiu. Po prostu. Jest nam łatwiej dostrzec zależnośni, analogie i połączyć z innymi obszarami tworząc całkiem nowe specjalizacje, a nasze działania mają charakter kompleksowy. Nigdy nie działamy wybiórczo, bo dostrzegamy szerszy kontekst. Czyż nie cudnie?
Każda zmiana budzi strach i obawy, to całkiem naturalne. Ale jeżeli ktoś całe życie zaczyna „od początku”, to już po prostu się na ten dyskomfort spowodowany strachem, uodparnia. Dlatego. Próbujemy różnych rzeczy bez żalu jeżeli nie spełnią naszych oczekiwań. Żyjemy pełnią życia, bo nie boimy się nowości, wręcz je uwielbiamy i napędzają nas do działania. A jeśli przekonamy się, że to nie dla nas, trudno. W końcu dałyśmy już sobie przyzwolenie, na odpuszczenie. Pięknie napisała o tym Armida:
W sumie wyczuwamy to intuicyjnie, ale jaka jest korzyść z bycia wszechstronnym opisała wprost Jagoda.
Inaczej. Nudzimy się tylko wtedy, gdy naprawdę chcemy, a nie dlatego, że nie wiemy co z czasem zrobić. A oto jak pięknie napisała o tym Ania Ulanicka z bloga, o przewrotnej nazwie, Ania Ulanicka.
Wielokrotnie powtarzałam, że jeśli mnie coś uśmierci w pracy, to brak różnorodności. I zawsze cierpiałam, kiedy ktoś krzyczał, że blog - to musi być specjalistyczny. Człowiek to samo!
Zgadzam się z Anią. Otóż nie musi.
„Ponadludzki głód wiedzy” powoduje, że w zasadzie nieustannie się uczymy. Wrodzona dociekliwość (to też charakterystyczna dla nas cecha) powoduje, że jak złapiemy na coś zajawkę to penetrujemy i zgłębiamy, aż…nam się nie znudzi. Nic w tym dziwnego, że ta nieustanna gimnastyka mózgu i ćwiczenie obu półkul powoduje, że uczymy się uczyć i łatwiej zapamiętujemy. W końcu szybkie zapamiętywanie to umiejętność, a my trenujemy ją niemal bez przerwy.
.na zakończenie
with L O V Ę
.magda
Piękne. Do wzmocnienia i regularnego czytania. Uśmiecham się, bo było potrzebne. 💙
Otóż tak właśnie był zamysł. Przybywaj Aga w doli i niedoli, w końcu to wszystko o Tobie <3
Hmmm, czy to coś o mnie? Ale tylko trochę? Szydełkuję lalki, jestem pielęgniarką, co nieco wiem o copywritingu, interesuję się stronami www – zmianami w kodach :p i jeszcze parę rzeczy…. ale nie można jednocześnie powiedzieć, że szybko adaptuję się do zmian i do nowego środowiska.
A miałaś kiedyś do czynienia np. z przebranżowieniem albo zmianą kierunku studiów?
Tak, skończyłam dwa kierunki, ale bardzo podobne do siebie (ratownictwo medyczne i pielęgniarstwo). Bardzo chciałabym teraz iść na kierunek związany z dziennikarstwem, mediami, reklamą, itd, ale po prostu to się już nie opłaca. W moim przypadku lepiej już drążyć to, co mam, np. iść na specjalizację.
Bardzo fajny, motywujący wpis. PRzeczytałam z przyjemnością!
Cieszę się i zapraszam po więcej 🙂
Szczerze nie wiedziałam, że jest na to określenie. Bardzo ciekawy temat, w jakimś stopniu też mnie dotyczy 😉
Marlena to koniecznie przeczytaj wcześniejszy post w którym szerzej opisuję czym jest multipotencjał i ogólnie zachęcam do lektury komentarzy 🙂
To chyba o mnie 🙂 fajnie, ze jestem super!
Absolutnie też się cieszę, bo wychodzi na to, że same super osoby mnie tu odwiedzają💛
Ale ciekawy tekst! Mysle, ze troszke odnalazłam w nim siebie. Z zawodu fizjoterapeuta. Z pasji chórzystka, fotograf, podróżnik i bloger. Niespełniony (jeszcze muzyk) i siatkarka. Zaczynałam wiele razy od zera, w kilku krajach. Jedno jest pewne. Nuda i monotonia by mnie zabiła:)
O to bardzo się cieszę, że cały czas wyłapuję nowe osoby z multipotencjałem. Zatem. Zapraszam częściej 🙂
fajny ten multipotencjał. Wspaniałe uczucie! Jak ja lubię Cię wyczytywać i wiesz co? Rozplakatuj te swoje bezeceństwa, niechaj atakują i zmieniają świat, na lepsze rzecz jasna! 🙂
Haha Kasia to bardzo miłe, że moje bezeceństwa tak Ci się podobają <3
Świetny wpis! Trochę siebie tutaj znalazłam. Ciężko zdecydować się na jedno zajęcie, lubię próbować nowości. 🙂
Słowem: kobiety do zadań specjalnych! Mam wrażenie, że trochę dotyczy to nas wszystkich 🙂 pracownic, żon, studentek, mam – nierzadko w jednej osobie 😉
Tak, my kobiety zdecydowanie jesteśmy wielozadaniowe, ale właśnie nie należy tego mylić z multipotencjałem. Wielozadaniowość to umiejętność wykonywania różnych czynności w tym samym czasie, multipotencjał to natomiast naturalna predyspozycja, wrodzona cecha, która predysponuje cię do intensywnego przyswajania wiedzy i umiejętności z różnych, całkowicie odległych dziedzin. I chociaż osobiście uważam, że to ze szkodą dla nas wielozadaniowości można się nauczyć (tylko po co?), a multipotencjalnym się jest, albo nie. Po prostu. 🙂
wszystko super 🙂 tylko jakoś tej wielozadaniowości nie jestem w stanie się nauczyć, mimo usilnych prób 😀
No to ja absolutnie do nauki wielozadaniowości nie będę Cię Kasia zachęcała, bo to zabójstwo dla efektywności i więcej szkody niż pożytku. A w tekście mowa o multipotencjale, którego nauczyć się nie da, bo stanowi naturalną predyspozycję 🙂
Tekst o mnie jak się patrzy, z zawodu biolog analityczny, kosmetolog i technolog produkcji kosmetyków i we wszystkich trzech zawodach pracuję jednocześnie (no prawie jednocześnie), prywatnie pasjonatka jeździectwa i spraw około jeździeckich, w które zazwyczaj nikt nie dowierza że je robię 😉
Adaptuję się szybko do warunków panujących no chyba że trafiam na osoby, które kompletnie mi nie pasują, wtedy nie umiem się dostosować.
Lubię też czasem samotność i pobycie sama ze sobą.
Jak się chce to można 😉
Tak! Bo w tym też rzecz, że z racji naszych uwarunkowań to same ze sobą to my się akurat nigdy nie nudzimy <3 Marta super, że do mnie zajrzałaś, zapraszam częściej :)
Bardzo ciekawy temat i świetny tekst. Miło się czytało…
Uwielbiam kreatywne nowości wprowadzać w swoje życie, lubię też kiedy i one mnie pozytywnie zaskakują, buszuję po różnych dziedzinach, nawet tak gdzie nie mam predyspozycji, ale z czystej frajdy poznawania czegoś. 🙂
Od razu poczułam się pracownikiem roku, jest moc!
Ciekawy wątek, ale dlaczego skopiłaś się tylko na płci pięknej. Przecież opisane przez ciebie zjawisko dotyka również mężczyzn.
Nigdzie nie napisałam, że „multipotencjalną osobą” nie może być mężczyzna. Bo owszem może, co nie zmienia faktu, że nie jest powodem dla którego miałabym pisać w rodzaju męskim cały tekst, prawda? <3
Zwłaszcza, że na tym blogu nikogo nie dyskryminuję, ale faworyzuję dziewczyny. To o nich i dla nich piszę więc wszyscy czytający mnie faceci (a są tacy) muszą poczynić ten wysiłek i zamienić sobie żeńskie końcówki na męskie. Tak dla odmiany.
Super że napisałaś o tym niezrozumieniu w środowisku. Faktycznie tak jest ale warto rozróżnić zwyczajne dziwactwo od ludzi ponad przeciętną, którzy przez przeciętnych są niezrozumieni. Chodzi tylko o to by mieć o sobie właściwe mniemanie. Tylko o to i aż o to.
No mądra to mądrość Panie Kamilu 🙂
Jaki tam Panie. Kamil jestem 🙂
To tylko dla podkreślenia wagi komentarza, ja raczej z każdym po imieniu. Także. Fajnie Kamil, że do mnie zajrzałeś 🙂