Poznaj Artura. W styczniu br. zrezygnował z bardzo stabilnej pracy na etacie po to by razem ze mną zbudować od podstaw markę Monkey Business | mnkb™. Wcześniej przez ponad 7 lat pracował w korporacji. Bez większych prozawodowych szans na rozwój. Tak po prostu. Przez zasiedzenie. 7 lat.
.unikanie
Wiedziałam, że ta sytuacja nie należy do Artura wymarzonych ale wiedziałam też, że nie mogę naciskać. Ta decyzja musiała należeć do niego. I należała.
To było dokładnie pierwszego dnia naszej wspólnej pracy, po upływie okresu wypowiedzenia kiedy ośmielona winem i nowym zleceniem zapytałam – bo czułam, że moment to najwłaściwszy z właściwych: „Dlaczego wcześniej, pracując na etacie, nie czytałeś mojego bloga? Przecież piszę tu o wszystkim co mogło pomóc ci podjąć decyzję o zmianie dużo wcześniej?”
.potrzeby
Pod wpływem tych słów zrodziła się w mojej głowie myśl: „A co jeśli Artur nie jest odosobnionym przypadkiem? Jeżeli jest więcej osób, które unikają mojego bloga dlatego, że boją się ew. zmian?”.
Z tą różnicą, że ja dokładnie wczoraj skończyłam czytać.
Czas na działanie.
.działanie
Napiszę wprost. Jeżeli pracujesz, a z pracy nijak satysfakcji. Albo. Stoisz na rozdrożu i nie wiesz co dalej. Wiedz jedno. Najbardziej ever chcę ci dopomóc. Gdy zakładałam ten blog wiedziałam, że przyświeca mi jedna myśl „by każdy kto chce pracować, pracował i to w sposób który sobie wymarzy”.
Absolutnie nic się w tym temacie nie zmieniło.
Obecnie bardzo intensywnie pracuję nad kursem dot. rozpoznawania predyspozycji zawodowych i planowania prozawodowych działań. Wiem dużo od swoich klientek ale tak bardzo, najbardziej chcę poznać też twoje zdanie. Pomożesz?
Poniżej znajdziesz link do kwestionariusza – składa się z 12 pytań więc szacuję, że na całość potrzebujesz ok. 7 minut. Zebrane informacje przeanalizuję i wykorzystam przy tworzeniu programu szkoleniowego aby sam kurs był przede wszystkim bardzo praktyczny*, a jednocześnie atrakcyjny zarówno pod względem merytorycznym, jak i wizualnym. Wiadomo♥
Stawmy temu czoło, zakasajmy rękaw i działajmy. Bo o działanie w tym wszystkim chodzi.
*Jeżeli temat cię nie dotyczy, jesteś bardzo zadowolona ze swojej pracy, wiesz na co cię stać i dokąd zmierzasz, pomiń ankietę. Wszelkie odpowiedzi wynikające nie z potrzeb, a wyobrażeń o nich będą przekłamywały wyniki. Po prostu najbardziej zależy mi aby cały kurs był dostosowany do osób, które naprawdę go potrzebują i są na tzw. zawodowym zakręcie.
with L O V Ę
39 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Mimo mojego zadowolenia i zawodowej satysfakcji bardzo warto było przeczytać ten artykuł dla zdania: „A co jeśli Artur nie jest odosobnionym przypadkiem? Jeżeli jest więcej osób, które unikają mojego bloga dlatego, że boją się ew. zmian?”.
Od tej pory, jeśli ktoś nie będzie miał dla mnie czasu, będę wiedziała, że to ze strachu przed pysznym jedzeniem lub kawą. Jest to najpiękniejsze zdanie, jakie dzisiaj przeczytałam, a może i w ogóle!
W każdym razie – dobrze, że niektórzy mają jeszcze świadomość, że jak się przeczyta, to trzeba działać. Mnie czasami wystarczało samo czytanie na przykład (całe szczęście już się oduczyłam niewprowadzania czytanego w czyn!). 😀
Ha! Prawda, że Artur jest super? <3 A tak ogólnie zapewne jest wiele osób, które uczą się, szkolą, czytają i nic z tym nie robią. No takie klasyczne marnowanie czasu, a najgorzej jak nawet nie próbują, a twierdzą, że nieskuteczne.
Ja akurat też unikam ale jak już zaprzestaję uników to działam. Napisałam na przykładzie książki Michała ale też z tego samego powodu unikam kursów dot. robienia zdjęć. Bo jak przejdę kurs, a zdjęcia będą słabe to będzie…słabo, a póki co uskuteczniam radosną twórczość amatora i nie boję się oceny bo słowo „amator” jest moją najlepszą tarczą i obroną przed krytyką. Trochę sprytne, prawda?
Psss ale jak już szczęśliwie ogarnę swój kurs to mam plan ambitny na 2018 aby w końcu trochę przysiąść do fotografii więc jeśli znasz Ania jakieś ciekawe kursy to śmiało podsyłaj <3
Ty to jesteś sprytna spryciula! 😀
Ja akurat osobiście żadnych kursów nie robiłam (ale może coś w końcu zrobię, jakieś warsztaty czy coś!), ale jeśli rzuci mi się coś fajnego w oczy, to dam znać. Fajnie na pewno jest uczyć się od osób, których zdjęciowa estetyka jest spójna z Twoją, wtedy będziesz mogła skorzystać najwięcej, ale na pewno dużo wyciągniesz z każdego takiego kursu. Więc trzymam kciuki i kibicuję! <3
Taka potrzeba zmian dążąca do ich wdrażania w życie często przeraża. Zawodowo – sama szukam dla siebie miejsca i nijak odnaleźć się nie umiem… Na szczęście praca mnie nie definiuje, choć… brak mi jej ostatnio okrutnie.
A planujesz powrót na rynek pracy? Bo jeśli tak to nie ukrywam, że ten kurs będzie mógł Cię trochę ukierunkować. Przynajmniej taki jest plan bo część merytoryczna rozrasta się niemiłosiernie więc część na pewno zostawię na level dla zaawansowanych 🙂
Fajnie, że do mnie zajrzałaś, zapraszam częściej 🙂
Zmiany są zawsze czymś budzącym lęk i potrzeba czasu żeby się odważyć. Dobrze jak pojawi się jakiś zewnętrzny motywator, bo może przyspieszyć cały proces 🙂
A to prawda, chociaż osobiście nie lubię jak ktoś gwałtem mi wyrywa moje obawy bo wtedy czuję, że go po swojemu nie oswoiłam i boję się, że wróci w najmniej odpowiednim momencie.
Psss chyba pierwszy raz Cię goszczę na pracowitym blogu, jak Ci tutaj? Zapraszam częściej <3
Moja praca zawodowa dobiegła końca, ale ciągle mam otwarty umysł na nowe wyzwania i działania. Nie wypełniłam ankiety, ale jestem przekonana, że taki kurs jest bardzo potrzebny.
Też tak uważam, nawet nie muszę się domyślać bo wszędzie tylko słychać niezadowolenie z pracy. A Ciebie Lucyna gorąco zapraszam w moje progi, sporo tutaj też o pozazawodowych tematach 🙂
Gratuluję siły przekonywania. Piszesz w bardzo ciekawy sposób 🙂
A dzękuję i zapraszam częściej <3
Większość z nas ma jakieś dylematy. ,,Finansowego Ninja” również chciałem kupić, ale nie wiem póki co czy aż tak będzie mi przydatny. Napisz może recenzję, chętnie poznam Twój punkt widzenia na temat tej książki.
Nie piszę na blogu recenzji ale z mojego punktu widzenia książka jest absolutnie godna polecenia, rzeczowa, praktyczna. Natomiast pewnie punkt widzenia i wrażenia zależą od poziomu zaawansowania w temacie zarządzania budżetem osobistym. Ja lubię zarabiać i z tego sama mogę szkolić ale zdecydowanie za dużo wydaję i zarządzać tymi zarobkami nijak nie potrafię więc dowiedziałam się bardzo dużo i po mału wdrażam w codzienne życie.
Także nie wiem Patryk na jakim Ty jesteś poziomie ale ze swojego, polecam w 100%.
Miłego dnia!
Bardzo ciekawy wpis. Zbyt często jest tak, że coś nas blokuje przed działaniem i kręcimy się w kółko.
Otóż otóż 🙂
Ja jeszcze stoję przed wyborem pracy, bo właśnie kończę studia… ale przyda mi się wiedza na pewno 🙂 Co do zmian – mam tak samo, boję się ich i chciałabym bardziej odważnie podejmować decyzje 😉
Na pewno! A w związku z decyzjami koniecznie przeczytaj mój tekst o paraliżu decyzyjnym >> http://dopracowani.pl/2017/…
Być może Ci się przyda chociaż też wiem z doświadczenia, że taka skłonność do ryzyka i podejmowania szybszych decyzji wyrabia się z czasem więc nic na siłę 🙂
Bardzo przydatny post. Niestety bardzo często się boimy, zbyt często. Człowiek wie czego się spodziewać, nie ma niepotrzebnego stressu, może sobie pozwolić na gorszy dzień – to wygodne, ale niestety zjada nam od środka. Ja jak coś przeczytam to mam zapał, aby działać, ale jak potknę się na pierwszym kroku to nic już nie zrobię.
Rezygnacja przy pierwszym potknięciu może sugerować, że to trochę napompowana, zewnętrzna motywacja która szybko się wypala. Ja też, co muszę podkreślić na pewno nie podejmuję się wszystkiego. Przykład. Fajnie byłoby np. gotować/piec cuda ale jakoś nie czuję takiej wewnętrznej potrzeby, bardziej pewnie kieruje się instagramową modą więc pierwsze ciasto które upiekłam i mi nie wyszło było moim ostatnim i tyle 😉
Mam wrażenie, że Artur nie jest jedyną osobą, która tak żyje. W ogóle ten temat można też całkiem dobrze odnieść do życia prywatnego i związków. Ile osób tkwi w nieszczęśliwym związku właśnie przez unikanie prawdy, obawę przed konfrontacją, czy ignorowanie swoich potrzeb.
Otóż otóż, jako fanka dostrzegania analogii i schematów dokładnie też tak to widzę 🙂
Ja zawodowo jestem w hibernacji. Na razie moją pracą są dom i dzieci, martwić będę się później, ale wiem, że naprawdę będę się martwić.
To ja Magda zdecydowanie namawiam, żeby się nie martwić, a już absolutnie nie na zapas. A tymczasem chodź, odpowiedz na moje pytania, Twój punkt widzenia będzie dla mnie bardzo cenny <3
Chciałam pomóc i chętnie wypełniłabym kwestionariusz ale stety-niestety nie spełniam wymagań. 🙁
Myślę, że bardzo fajnie, że zamierzasz się wziąć za tę kwestię!
Też mam problem z takim odwlekaniem działania. Głupie, bo przecież książka nie popatrzy na mnie z wyrzutem, prawda?
Oj prawda <3 A na marginesie to bardzo -stety, że nie spełniasz wymagań. Pochwalisz się czym się zajmujesz zawodowo? :)
Oj tak, ludzie boją się zmian. Wszelakich. Począwszy od zmiany sprawdzonego kosmetyku, po wlaśnie pracę. Ale w końcu siła przychodzi, prędzej czy później, ale w pewnym momencie większość z nas chce coś zmienić 🙂
Otóż otóż <3
Do wszystkiego trzeba dojrzeć, zwłaszcza do zmiany pracy. Czasem trzeba dostać kopniaka od losu. Książki, blogi, spotkania z coachem niewiele pomogą, jeśli nie ma w nas gotowości do zmiany. Ale próbować trzeba. 😊
Niestety czasami zmiany są wymuszane (np. zwolnienie z pracy, chybiona inwestycja) więc trudno mówić o gotowości. Warto działać pomimo jej braku. I niech dzieje się magia <3
praca powinna dawać przyjemność, za dużo czasu w życiu na nią poświęcamy, żeby było inaczej.
ja miałam swoją wymarzoną pracę, miałam bo już nie pracuje. Ale nie mam zamiaru pracować dla samej pracy tylko dla przyjemności. Wieżę że uda mi się znowu znaleźć dobrą robotę. Fajnie,że masz szczytny cel i swoją pracą pomagasz innym 😀
Marzena to przecież moja idea największa, że nie sama praca stanowi cel, a to co dzięki niej zyskujemy. Dla mnie to możliwość rozwoju, pieniądze na budowę domu i nicnierobienie 🙂
Jak to mawia Ferdek Kiepski 🙂 W życiu trzeba tak robić by sobie zarobić a się nie narobić 😀
Magda, jak Ty mi zawsze swoim spokojem i mądrym tekstem zawiesisz wieczór. Przeczytam, odkładam wszystko i muszę sobie pomyśleć. A cechuje mnie wolne myślenie, ale w tym wypadku to tylko zaleta. Jedyna:P
Wierzę, to jedna z niewielu wiar (wierzeń?), które wyznaję, że w życiu nie ma przypadków. I teraz nagle Twoja ankieta i kursu nie mogę się doczekać. Wchodzę w ciemno.
A tak ostatnio myślałam, żeby na priv napisać, hejka, pomożesz, bo nic zawodowo ze sobą nagle nie wiem. Dziura.
Taki internet fajowy. Mądrzy ludzie i piękne wartości. Niesamowite.
Dziękuję. Łódź się zdarzy💙.
Prawda taka Aga, że życzę Ci najpiękniej i jestem przekonana, że zawodowe spełnienie jest Ci pisane ale podobnie jak Ty nie wierzę w przypadki.
I jestem pewna, że ten mój blog, to wszystko co gdzieś między mądrością, a jednak bezeceństwem to właśnie dla Ciebie i dziewczyn podobnych Tobie. Które chociaż chwilowo na zakręcie to z talentem tak bijącym po oku, że to nie może się nie udać.
Już ja się za Ciebie Aga wezmę! Proszę tylko kwestionariusz sumiennie wypełnić i niech dzieje się magia💛
Twoje bezeceństwo jest prawdziwkiem i szczerością, tak, dla takich właśnie na zakręcie przez chwilkę. Ale mądrości masz dużo więcej:-)
Kwestionariusz wypełniony. Jasna sprawa.
Magda i magia. Piękne rzeczy się dzieją. Dzięki ludziom. I to jest najlepsze. 💙
I ja olałam pracę na etat, tyle, by wyruszyć podróż. Podczas podróży narodził się pomysł na swój własny biznes – ten projekt jest teraz w toku, mam nadzieję, że w przeciągu miesiąca będę już na ostatniej prostej 🙂
Absolutnie kibicuję <3
[…] bardzo unikam. Tak świadomie unikam. Bo jak przejdę kurs fotografii jeszcze ktoś gotów pomyśleć, że ze […]