Zjadłam 80 pączków, ty zjadłaś 20. Obie umrzemy ale interesuje mnie jedno. Która z nas zjadła więcej?
Lubię o sobie myśleć, że jestem humanistką z logiczno-analitycznym zacięciem. Ale kiedy na studiach przekonałam się, że matematyka to naprawdę królowa nauk było już trochę za późno na nadrabianie licealnych zaległości co wprawiało mnie nieco w kompleksy. Na szczęście w porę zrozumiałam pewną matematyczną zależność. Uff – pomyślałam. Jestem uratowana. Pozwól, że teraz uratuję i ciebie.
Aby wszystko dobrze zrozumieć musimy wyjść od podstaw. 80 to dużo czy mało? Nie. Nie. Ani nie w złotówkach, ani w pączkach. Po prostu 80.
A bardzo dobrze, nie dałaś się zwieść. Wszystko zależy od punktu odniesienia. 80 z 1 000 000 to mało, a 80 ze 100 to całkiem sporo. Zgodzisz się ze mną? Ale co w sytuacji gdy nagle szczęśliwym trafem w moim posiadaniu znalazło się 80 sztabek złota? To dużo mam tego złota czy mało? Moim punktem odniesienia będą wszystkie sztabki świata czy 0 (słownie: zero), które miałam jeszcze wczoraj? Sama nie wiem. A ty co myślisz?
.
Wiesz co. Nie idźmy tą drogą. I tak nie dojdziemy do porozumienia. Bo to nigdy nie będzie obiektywne. Moje mało może być twoim dużo. Subiektywnie dużo. Na szczęście mam rozwiązanie i tej zagadki. Bardzo obiektywne rozwiązanie. Bardzo jednoznaczne. Osiemdziesiąt to zawsze więcej niż dwadzieścia.
.80>20
80 cm to zawsze więcej niż 20 cm, a 20 minut to zawsze mniej niż 80 minut. Zawsze jest lepiej mieć 80 złotych w portfelu niż 20 zł, a 80 osób to więcej niż 20 i już całkiem spory tłum. 80 par butów to więcej niż 20, chociaż i tak nadal niewystarczająco, a zjeść 80% tabliczki czekolady to więcej niż tylko 20%. No właśnie.
.zasada pareta
Bo prawda jest taka, że ja z natury leniwa jestem. Jak mam wybierać między pracą, a nie-pracą to zazwyczaj wybiorę oglądanie seriali. I pewnie nigdy nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem gdybym w porę nie doświadczyła, że przez zaledwie 20% czasu pracy realizuję aż 80% zaplanowanych zadań. Tak oko cię nie myli.
Zakładając, że mój dzień pracy wynosi 8h czyli 480 minut to w trakcie 96 minut wykonuję 80% wszystkich zaplanowanych zadań. Fakt. Mam tutaj na myśli 96 minut krystalicznego skupienia. I nie. Nie upadłam na głowę. To klasyczny przykład zasady Pareta.
Zasada ta ma bardzo szerokie zastosowanie ale jest wybitnie popularna m.in. w sprzedaży i dlatego często wspominana w trakcie szkoleń sprzedażowych. Bo faktycznie analizy sprzedaży jednoznacznie wskazują, że zaledwie 20% sprzedawców generuje aż 80% przychodu firmy. Nie ma tutaj przestrzeni na domysły. Oczywiście +/-. Chodzi tu bardziej o proporcje. A zasadniczo dysproporcje.
I pomimo, że to taki basic szkoleniowy i podstawa zarządzania kimkolwiek/czymkolwiek moim zdaniem zdecydowanie zbyt rzadko wykorzystywana jest jako element motywacyjny. Bo przyznam szczerze, że nic mnie tak nie mobilizuje do pracy jak świadomość, że w tak krótkim czasie mogę zrobić tak wiele.
Że to tak naprawdę znikomy wysiłek w kontekście korzyści wynikających z całości.
A mówię to ja. Już nieperfekcyjna ale jednak perfekcjonistka, która zawsze chce mieć wszystko na 100%. Z tej perspektywy spokojnie zadowolę się 80%.
Dlatego gdy następnym razem nie będzie ci się chciało. Tak bardzo nie będzie ci się chciało. A JUTRO wyda się lepszym momentem niż DZIŚ to pomyśl (jak i ja właśnie myślę), że tak niewielkim wysiłkiem (20%) możesz osiągnąć tak wiele (80%).
80% to naprawdę dużo. A przynajmniej więcej niż 20%. Ależ mi się dzisiaj nic nie chce.
To wszystko przez ten cukrowy detoks. I miss you, Donut. I love you, Mr Pareto♥
To moja ulubiona zasada, poważnie. Tak samo można powiedzieć o planowaniu – 20% dobrego planu to 80% sukcesu! I tego się ostatnio trzymam 😉 Pozdrawiam!
Zdecydowanie <3
Dobrze, że nie płacą 20% za te 20% czasu w pracy spędzonego na wysokich obrotach. Choć i 100% to nieraz mało.
Jak mało to trzeba iść po więcej. Teraz mamy doskonałą okazję. Nowy rok = okazja do renegocjacji. Powodzenia!
Tak o tych paczkach na FB kusisz a tu matka SOE klania. Magda masz racje,jestem totalna zwolenniczka tej zasady i mam jeszcze druga: jest czas pracy i czas odpoczynku, nigdy odwrotnie 😊
Matka SEO pod warunkiem, że chcę pozycjonować blog na frazy pączek, z pączkiem, pączki, pączkami, w pączkach a wybitnie nie jest to w moim interesie <3
Psss Masz rację, nigdy odwrotnie!
Amen 🙂
Świetny tekst Magda! 🙂 Zasadę Pareto znam, ale przyznam, że troszkę mi się zakurzyła pamięć o niej, a to chyba niedobrze, bo się męczę czasem zamiast skupić totalnie, aby mieć jednak później 80 % czasu wolnego.. 😀
Otóż to! Taka perspektywa zawsze najlepiej mobilizuje do pracy 👍🏻
Hi, hi, hi. Dobry tekst. Daje d myślenia i zmusza do myślenia. Lubię czytać takie lekko napisane, ale nie „o d… Maryni”. Fajny styl.
Ależ dziękuję, to bardzo miłe. Zapraszam częściej.
Kolejna modna zasada wśród blogerów, widzę ją już chyba na trzecim blogu 🙂 Tylko na co komu procenty? Po prostu róbmy tyle ile chcemy, ile nam potrzeba, albo tyle samo nie róbmy.
Czytamy. Rozumiemy. Komentujemy. Miłego dnia!
😉
Fajnie napisany tekst!
czytałam Twój tekst z rozbawieniem 🙂 to prawda, po sobie też wiem, że kumulacja mojego skupienia w jak najkrótszym czasie potrafi przynieść ogromne rezultaty. Mój zawód jest dość specyficzny- 80% mojego życia pracowałam/pracuję, by być tu gdzie jestem, ale w moim zawodzie 100% pracowników tak pracuje, jeśli chcą osiągnąć sukces 🙂 gdybym dawała z siebie tylko 20% podczas mojej pracy to nigdy bym nie dotarła tu gdzie jestem 🙂 dlatego zawsze muszę dawać 120% ;)) miłego dnia!
W tej zasadzie absolutnie nie chodzi o to żeby dawać z siebie 20%. Nie. Nie. Nie. To nigdy się nie sprawdzi i nie tylko u tancerzy. U nikogo kto chce odnieść sukces. Chodzi o to, że przez 20% czasu dajesz z siebie max. po to żeby wykonać aż 80% pracy. Kolejne 80% czasu dajesz z siebie max, jeżeli chcesz dopracować projekt w szczególe i detalu. Tylko z perspektywy perfekcjonistki wiem, że to 20% dopieszczania często i tak nie zostaje dostrzeżone przez postronne osoby. To tylko w głowie perfekcjonistki jest aż tak istotne (i dla innych osób z branży ale to już osobny temat do kogo adresujesz swoje działania). Także zawsze na 100%. Bo to właśnie 100% krystalicznego skupienia daje w ogóle możliwość aby w 20% czasu zrealizować 80% działań.
A na marginesie czy przypadkiem u tancerzy nie jest tak, że ok 20% tancerzy (tych najlepszych) obsadza 80% pokazów/przedstawień/wystapień (ta zasada ma naprawdę szerokie zastosowanie)? I to zarówno na scenach polskich, jak i zagranicznych? Jestem o tym przekonana bo to nie są moje spekulacje, tylko matematyka. Królowa nauk, rzekłam ja – humanistka. Miłego dnia! <3
Oj tak, zawsze 100%, na pewno 🙂 wiesz, balet rządzi się swoimi prawami, choć jest w tym prawda. Najlepsi są obsadzani w głównych partiach, ale ‚najlepszy’ to pojęcie względne 🙂
Więc życzę Ci żebyś była najlepsza w swoim rozumieniu najlepszości <3
Dzięki 🙂 póki co, chyba nieźle mi idzie 😉 pozdrawiam!
Muszę sobie wziąć to do serca i sobie przypominać, jak mi się nic nie będzie chciało. Ale coś w tym jest, że te 20% to czasami więcej niż 80%.
Muszę przyznać, że mnie ta świadomość motywuje jak nic innego. A prawda jest taka, że najtrudniej zacząć. Bo jak już zacznę to wpadam w takie flow, że aż mi się nie chce przestawać. Polecam, rekomenduję!
Magda, jak dobrze, że mi dziś o tym przypomniałaś, choć jestem niedysponowana, to może jednak jutro dam radę 😉 wystarczy 20% i będzie git – nie zawsze muszę na 200% 😉
Udanego tygodnia! Łączę lenia, a może podrzucę Ci swojego? Chcesz? Będą się miały małpy z kim bawić, a my coś zrobimy w tym czasie? 😉
Pozdrawiam!
Oj Sylwia nie wywołuj małpy z lasu bo to krok do pracoholizmu, a ja to najbardziej lubię life-life balance. Polecam 💙
Małpy w szafie 😉 – spokojnie. Pozdrawiam serdecznie!
Też wolę równowagę 😀
[…] wzrostu więc taki jest mój świadomy wybór. Nie jest łatwo bo już pisałam, że z natury jestem leniwa i nijak nie lubię się przemęczać. Zatem na bank postradałabym zmysły gdybym miała otaczać […]
No idealnie powiedziane. Niby to wiemy a jednak… Ok, biorę się do pracy 🙂
Doskonale. Tylko się aby nie przemęczaj <3
Psss Fajnie Cię tutaj widzieć.
Madziulka, i mnie się to przypomnienie 80/20 przyda!
Darinka jak Cię pamiętam w kontekście zawodowym i Twój poziom motywacji to coś nie mogę uwierzyć, że dolega Ci nicniechcenie💛
<3
[…] ale niemożliwej do zrealizowania potrzeby, przegryzienia kawy pączkiem napisałam, że z natury jestem leniwa. Leniwa w rozumieniu, że jak mam wybierać między pracą, a nie pracą to i tak wybiorę […]
To w dużym stopniu wyjaśnia, jak ogarniałam pracę na macierzyńskim. Te niecałe 100 minut to drzemka niemowlaka na full wypasie. Jak się człowiek uprze, to można zagiąć czasoprzestrzeń 🙂
Tak właśnie to sobie wyobrażam. Grunt to odpowiednia motywacja <3
Zasadę znałam i nawet z powodzeniem ją stosuję, ale muszę przyznać, że tak ją opisałaś, że przeczytałam z zainteresowaniem do końca 🙂
Najcudowniej <3 W takim razie zapraszam częściej. Ku ogólnej szczęśliwości :D
Ostatni raz korzystałam z Pareto stosunkowo niedawno przy okazji analizy ABC do projektu na studiach. Oj, przewija mi się wszędzie od kilku lat, chociaż pączki i Pareto, to zdecydowanie pierwszy raz.
Lubię nieoczywiste połączenia. Miłego święta pąków. Celebruj <3
Popłakałam się ze śmiechu 😂😂😂 Świetny wpis!
Płakać można, oby nie pękać. Jak Ci mija dzień Pączka? Celebrujesz? Pamiętaj o fb wyzwaniu, liczę na Twoje zdjęcia<3
Daj spokój, zaraz pęknę…. 😛
Oj jeszcze jeden 💛
Wprost świetne!