Do tej pory stworzyłam od podstaw trzy marki, agencję kreatywną Ctrl Alt Create, Monkey Business | mnkb™ i blog Dopracowani. Nie wiem czy to dla ciebie dużo czy mało ale wiem czym kierowałam się przy tworzeniu każdej z nich. Chodź. Opowiem ci o tym w ramach cyklu Case study #mnkb, w którym zdradzam kulisy powstawania marki na swoim bardzo konkretnym przykładzie.
Nie będę owijała w bawełnę i od razu przejdę do sedna. Konsekwentnie trzymam się podejścia, że moje nazwy muszą być niejednoznaczne czyli mieć drugie, a nawet trzecie dno. I tyle jeżeli chodzi o schematy. Tak naprawdę ogranicza mnie tylko i wyłącznie wyobraźnia natomiast absolutnie nie ograniczam siebie samej innymi standardowo przyjętymi zasadami.
Na marginesie dodam, że ja w ogóle w życiu bardzo nie lubię się ograniczać i tworzyć sztucznych barier więc i w swoim biznesie tego nie robię.
Tak czy inaczej dzisiaj nie poprzestanę tylko na Monkey Business | mnkb, bo chcę żebyś miała szerszy obraz. I tak.
Monkey business to popularny, amerykański związek frazeologiczny oznaczający mniej więcej tyle co szemrany interes. Jeżeli zinterpretujesz to dosłownie możesz teraz pomyśleć „jak to? czy ona chce oszukać swoich klientów?”.
Absolutnie nie. W swojej działalności kieruję się wartościami pozostającymi w opozycji do tego znaczenia czyli m.in. stawiam na uczciwe relacje i otwartą komunikację. Próżno u mnie szukać drugiego dna bo zawsze gram w otwarte karty. Tą przewrotną nazwą chcę właśnie to podkreślić.
Zwróć też uwagę, że marka mnkb dedykowana jest blogerom, którzy prowadzą swój blog od min. 2 lat i myślą o jego monetyzacji. Oczywiście to nadal zbyt ogólna grupa docelowa dlatego zawęziłam ją maksymalnie, tworząc swoją personę w oparciu o klienta z którym chcę współpracować. I ta persona tyle już w internetach widziała i taki ma dystans do siebie i innych, że potraktuje to nawiązanie do szemranego biznesu z przymrużeniem oka. Zresztą akurat pod tym względem jesteśmy do siebie bardzo podobne ♥
Co więcej.
Małpy jako zwierzęta w 100% oddają mój temperament i nieoczywiste poczucie humoru. Oczywiście co małpa to obyczaj jednak pewne skojarzenie pozostaje, a ja to skojarzenie wykorzystuję w całej swojej identyfikacji, komunikacji i brandingu. Jak do tej pory spotykają mnie same W O W więc mam wrażenie, że z sukcesem.
No przyznaj. Składa się to w całość?
Agencja kreatywna Ctrl Alt Create to firma której obszar działalności definiuję trzema słowami #grafika #słowa #rozwój. Bazuje na współpracy B2B i głównymi klientami są większe firmy oraz korporacje, dla których robimy strony www, projekty graficzne, kompleksowe projekty szkoleniowo-doradcze oraz projekty rekrutacyjne.
Zakładając taki profil działalności, niewątpliwie moim atutem było ponad 7-letnie doświadczenie w pracy w korporacji na stanowisku menadżera, trenera i rekrutera. Tą nazwą chciałam to podkreślić i dać niejednoznacznie znak-sygnał, że doskonale rozumiem specyfikę korpoświata.
W korporacjach bardzo duży nacisk kładzie się na bezpieczeństwo danych osobowych, BHP etc. Jednym z punktów regulaminu jest obowiązek blokady stacji roboczej (czyt. komputera) przy opuszczaniu stanowiska (czyt. idąc po kawę). Blokady dokonujesz skrótem klawiszowym Ctrl+Alt+Delete. Stąd pierwszy człon Ctrl Alt. Aby jednocześnie podkreślić, że w swojej pracy bazujemy na tworzeniu autorskich skryptów dla stron www, autorskich programów szkoleniowych i tak dalej dodałam zamiast słowa Delete, podobne w brzmieniu Create. I voilà.
Ponadto Ctrl i Alt to po prostu klawisze na klawiaturze komputera więc też podkreślają charakter i przedmiot działaności firmy, a w końcu robimy strony www od A do Z.
Mamy drugie, a nawet trzecie dno? Mamy!
To blog o pracy. Zarówno zarobkowej, jak i nad sobą. Jeżeli jeszcze nie czytałaś mojego intro to zapraszam bo spotkałam się już z mylnym wyobrażeniem, że jak praca to tylko na etacie, a już na swoim to „nie praca”. W każdym razie na blogu piszę o pracy niezależnie od formy (etat, własna działalność, freelance). Słowo dopracowani pomimo, że oznacza co innego ma człon, który do tej pracy bezpośrednio nawiązuje. I wiecie co? Okazuje się, że gdy podaję nazwę ludzie wcale nie odbierają tego słowa w rozumieniu, że coś jest dopracowane, a właśnie „a o czym piszesz? o pracy?”. Inaczej mówiąc. W punkt.
Ale przecież musi być drugie dno.
Tak już mam, że lubię jak jest nie tylko mądrze ale też ładnie. Co gorsze jestem perfekcjonistką. Zanim zaczęłam z tym walczyć wiecznie wszystko dopracowywałam w każdym szczególe, szczególiku zamiast puszczać w świat – o tej walce pisałam nieco w swojej Odzie do perfekcjonizmu.
Mimo, że z tym walczę chciałam tą swoją „przypadłość” jaką jest perfekcjonizm podkreślić aby przyciągnąć inne perfekcjonistki. Nie, nie, nie po to by stworzyć kółko uwielbienia dla perfekcjonizmu tylko wręcz odwrotnie. Oswoić wroga i działać skutecznie pomimo (bo dzięki niemu to skutecznie się nie da).
I tak oto powstała nazwa Dopracowani i blog na którym teraz jesteś.
.ogólne zasady
Doskonale zdaję sobie sprawę, że są pewne zasady tworzenia nazw których sama nie stosuję. Być może z ignorancji. Być może z wrodzonej przekory. Czasami nawet w swoim pojmowaniu traktuję jako błąd i nieporozumienie, a należą do nich:
1. Bezpośrednie nawiązanie do przedmiotu działalności
Bardzo lubię grupy na Facebooku. To chyba niewyczerpane źródło tematów blogowych i sposób promocji treści. Jakiś czas temu trafiłam w jednej z grup na pytanie dot. nazwy. Zadałam je później na swoim fanpejdżu ale chyba został odebrany jako żart, chociaż żartem nie był. A pytanie brzmiało mniej więcej tak:
W większości stawiałyście na C, w grupie było chyba podobnie i pewnie gdybym nie miała wyboru wybrałabym tak samo. Natomiast ma to mniejsze znaczenie bo nigdy nie przyszłoby mi do głowy aby tak bezpośrednio nawiązać do przedmiotu swojej działalności.
Po prostu uważam, że jeżeli szukasz nazwy dla swojej firmy/marki/produktu/usługi weź dowolne słowo i sama nadaj mu znaczenie (skojarzenie) z twoją marką. Bo twoi klienci będą kojarzyli nazwę i całą markę zgodnie z brandingiem, który stworzysz więc nie musisz wszystkiego podawać na tacy, że jak jabłko to jabłko bo przecież nie truskawka.
2. Dobieranie nazwy pod kątem wolnej domeny i nazw profili społecznościowych
Absolutnie zgadzam się, że fajnie by było. Ale jeżeli mam do wyboru fajną charakterystyczną nazwę vs. wolna domena wybieram nazwę. Dokładnie tak było w przypadku Monkey Business | mnkb.
Monkey business tak jak pisałam to bardzo popularny zwrot, a nawet nazwa płyty The Black Eyed Peas dlatego nie ma szans abym mogła kiedykolwiek mieć tę nazwę na własność, o domenie też zapomnijmy. Stąd pomysł na skrót.
Zauważ, że obok rozwinięcia, które dla wielu z was jest nazwą podstawową czyli Monkey Business dodałam też skrót mnkb. Zapewne wcześniej nie zwracałaś na to uwagi albo traktowałaś jako moją fanaberię, a to właśnie moja docelowa nazwa marki.
3. PL/EN
Takie elementy jak język również nie mają dla mnie znaczenia. A przynajmniej nie są kluczowe. Uważam, że można wymyślić dobrą nazwę w każdym języku. Mogłabym nazwać blog po angielsku, nazwałam po polsku. Po prostu. W przypadku Monkey Business | mnkb™ skupiłam się na angielskiej nazwie bo nie chcę ograniczać się terytorialnie i tylko do polskich blogerów. Planuję podbój świata więc z polską nazwą mogłoby by być po prostu trudniej.
Oczywiście jeżeli piszesz o literaturze polskiej albo swoje usługi adresujesz do ludzi 60+ gdzie znajomość języka obcego nie jest oczywista też skłaniałabym się za polską nazwą. Jednak zamiast gdybać (bo to w końcu case study) jeszcze raz podkreślę, język jest dla mnie drugorzędny względem niejednoznaczności.
.jak
Jeżeli zastanawiasz się teraz jak wygląda u mnie proces tworzenia nazwy, od razu powiem, bez zbędnych udziwnień. Po prostu wypisuję na kartce z czym chcę by moja firma była kojarzona i jakie wyróżniki (np. wartości) chcę tą nazwą podkreślić, a następnie szukam najlepszego sposobu by to przekazać swojej grupie docelowej. Oczywiście nie wprost (patrz ctrl+alt+del >> Ctrl Alt Create)
Inaczej mówiąc odpowiedz sobie na dwa pytania:
- Z czym chcę aby moja firma/marka/usługa/produkt kojarzyły się moim klientom?
- Co będzie wyróżnikiem mojej firmy/marki/usługi/produktu na tle konkurencji? (uwzględnij wszystko co przychodzi ci do głowy w tym wartości, ofertę, proces obsługi, cenę etc.)
A skoro już tyle razy wspomniałam w tym tekście o wartościach, to dorzucę do tego misję i wizję i opowiem o tym w jednym z kolejnych artykułów z cyklu #mnkb. Co ty na to?
.
Na zakończenie mam jedną prośbę bo to dla mnie bezcenne.
Podziel się ze mną doświadczeniami z tworzenia nazwy dla swojego bloga/firmy/marki/produktu. Z czego czerpałaś inspirację? Co chcesz nią przekazać?
with L O V Ę
magda
Wprowadzenie na rynek nowej marki to spore wyzwanie. Od modelu biznesowego (komu, po co i jak sprzedawać?), przez pomysł na produkt/usługę (co sprzedawać?) i kierunki rozwoju, na oprawie graficznej i tożsamości marki kończąc. I to tak w skrócie. Pomyślałam, że wśród was mogą znaleźć się osoby, które stoją w obliczu podobnego wyzwania dlatego mnkb potraktuję jako taki case/przykład biznesowy i krok po kroku opowiem ci o kulisach powstawania naszej działalności. Można powiedzieć, że marka Monkey Business | mnkb będzie rozwijała się (!hope) na twoich oczach. Co ty na to?
Od miesiąca działam pod nazwą Och Malina. Jest to blog biznesowy, opieram się głównie na metodologii Lean Management. I właśnie tego leana (lina) chciałam przemycić w nazwie. Oczywiście nie dosłownie i niezbyt poważnie, bo też nie mam zbyt poważnego stylu bycia i byłoby to sztuczne. A i nie piszę pod linkedIn. Nazwę można interpretować na różne sposoby, dlatego hasło przewodnie to „nie wpuszczam nikogo w maliny” 😉
A wiesz, że jak kiedyś do Ciebie zajrzałam i trochę poczytałam to nawet zastanawiałam się skąd ta nazwa? Ale słowo daję na taką genezę nigdy bym nie wpadła💛 Najpierw myślałam, że masz na imię Malina ale jak dowiedziałam się, że Agata to już się poddałam🙈🙊🙉 I absolutnie nie przeszkodziło mi to w odbiorze, a sama nazwa bardzo mi się podoba choćby jako „weź dowolne słowo i nadaj mu skojarzenie ze swoją marką”. Chociaż ja też Ciebie Agata trochę jednak z pączkiem kojarzę🎈
Muszę Ci posłodzić, bo znowu Superowo napisane i fajnie się to czyta<3
Mi nazwa na bloga po prostu się stała oczywista. Ponieważ jestem wiecznie nieprzytomna i faktycznie moim ulubionym letnim zajęciem jest gapienie się w górę, to wyszła mi nazwa jak wyszła. A znaczeniowo jest jeszcze jeden powód- że patrzę na wiele rzeczy z innej, dalszej perspektywy. Choć nie wiem, czy to do końca na moim blogu widać. Czasem myślę, że nic nie wiem:D no i po angielsku brzmi muzyczniej niż po polsku (językowi patrioci się oburzają, a ja im mówię, że mój pierwszy zawód to polonistka i mnie to nie oburza:P).
Buziak<3
Aga Twoja nazwa bardzo mi się podoba bo mam wrażenia że bardzo dużo mówi o Tobie i doskonale buduje Twoją markę osobistą💛 Mam takie wyobrażenie Ciebie jako marzycielki, subtelnej i wrażliwej, a w połączeniu z tekstami to już w ogóle działa na moją wyobraźnię. Ciekawe czy moje skojarzenia są słuszne, hę?🎈
Magda, to ogromny komplement usłyszeć od Ciebie, że moja nazwa buduje markę osobistą. Marka osobista:) To magiczne słowo i Ty je wypowiedzialaś:) jeeeee:)
I Twoje skojarzenia w związku z moją nazwą są bardzo słuszne😁💙
Bardzo podoba mi się tekst i zdecydowanie zgadzam się z tym, że nazwa firmy powinna być nieoczywista. Już głowię się nad nazwą kancelarii, którą będę chciała za kilka lat otworzyć. A mój blog nazywa się Pink wellington – ot, miał być o modzie, a w przedpokoju stała para różowych kaloszy. 😉 Nie było to przemyślane, zaplanowane, ani profesjonalne.
Kalosze masz w mojej głowie na wyłączność, „Weż dowolne słowo i nadaj mu skojarzenie ze swoją marką”. Absolutnie gdy zobaczę różowy kalosz od razu o Tobie pomyślę 😆😁 Fajnie, że do mnie wpadłaś, zaglądaj częściej💛
O jeju a ja tak mocno nie umiem wymyślać nazw, że wszystkie moje działania nazywają się (oryginalnie) moim imieniem i nazwiskiem. Powiedzcie, że to wcale nie takie oczywiste i znajdźcie drugie i trzecie dno! 😀
A nazwa „Ctrl Alt Create” skradła moje serce! <3 Cudowna!
Ania, chyba się sprawdza bo od razu poznałam, że to ta Ania od zdjęć💛
O, to Ci dopiero zaskakujący komentarz! 😀 Tego się nie spodziewałam. Dziękuję, jest mi przemiło. <3 W takim razie zostaję przy tej nazwie. :D
PS. Przepadłam na Twoim blogu – energia petarda! Jeśli od wczoraj zauważyłaś jakiś wzmożony ruch – to ja. Melduję, że zostaję! 😀
Hahah tylko czekam jak mi Zenbox podsunie podwójną fakturę za nadmierne obciążenie. Ale co tam. Choćbym miała przepłacić to chętnie Cię ugoszczę🎈
Będę chodzić tu na palcach jak tak!!! 😀
Bardzo ciekawe porady 🙂 Nazwa mojego bloga to zdrowo, pięknie i bezglutenowo. Przyznam szczerze, że wybór nazwy był dla mnie ogromnie trudny i do tej pory mam mieszane uczucia… Dlaczego wybrałam akurat tę nazwę? Dlatego, że jestem pasjonatką zdrowego stylu życia, ponadto lubię pisać o tym co piękne, czyli o urodzie, kulturze, rozwoju osobistym. Bezglutenowo dlatego, że od roku jestem na takiej właśnie diecie. Jest to element mojego życia, którym chcę się podzielić z innymi osobami będącymi na diecie. Według mnie obecna nazwa może odstraszać osoby, które na takiej diecie nie są, ale znów rezygnacja ze słowa bezglutenowo, spowoduję, że stracę takich odbiorców. Także, postanowiłam zostawić nazwę bez zmian. Może za jakiś czas coś mnie zainspiruje 🙂
A jeszcze jest jedno podstawowe pytanie, jak Ty Paulina czujesz się z tą nazwą? Bo prawda jest taka, że oprócz dopasowania się do grupy docelowej to wychodzę z założenia, że równie ważne jest aby budując markę nafaszerować ją też takimi tylko Twoimi skojarzeniami, których nikt inny nie musi rozumieć. A wtedy sam biznes jest jakby bardziej ludzki. Twój. Po prostu.
Heh, jak tak czytam Twoje porady co do wymyślenia nazwy, to wychodzi, że poszłam na łatwiznę 😉 Mój blog nosi nazwę „Kobiece finanse”, bo chciałam pisać o ekonomii, oszczędzaniu, inwestowaniu itp., a że jestem kobietą i z kobiecej perspektywy to wszystko chciałam serwować – no to padło na taką prostą nazwę. Gdy zakładałam bloga, nie było jeszcze wielu blogów o tej tematyce pisanych przez kobiety. Jakoś 1-2 lata później już więcej kobiet zapełniło tę niszę ;-).
Tak, niewątpliwie teraz już sporo kobiecych blogów i biznesów na obcasie co nie zmienia faktu, że edukacja finansowa zawsze w cenie🎈
Wiele praktycznych uwag Magdo w Twoim poście, dzięki. Mój blog ma nazwę Och!Wychowanie, ponieważ dotyczy wychowania, a „och” ponieważ może oznaczać euforię, zadowolenie, zachwyt, ale też frustrację, zwątpienie, zniechęcenie czyli wszystko to, co niesie życie w związku z wychowaniem
Faktycznie och! jest bardzo wymowne🔥
A na marginesie znasz Agatę z Och! Malina? (znajdziesz ją kilka komentarzy wyżej). Dostrzegam pewien wspólny mianownik między Wami, chyba się polubicie 💛
Ostro! 😉 wymyślanie/ tworzenie nazwy to nie taka prosta sprawa. I nad nazwą swojego bloga myślałam bardzo długo. A inspiracji szukałam… wszędzie. Najpierw zastanawiałam się o czym ja w ogóle chcę pisać, a że tak do końca nie wiedziałam to szukałam ogółu.
Bardzo lubię Twoją nazwę💛 A fakt faktem inspirować można się wszystkim, choćby różowym kaloszem 🙉🙊🙈
Bardzo ciekawy tekst. Ja i Magda tworzymy Relatekę, długo zastanawiałyśmy się nad nazwą i w końcu po długich debatach, rozmowach itd. itp. decyzja zapadła. Relateka – czyli teka relacji, którą uzupełniamy, tworzymy każdego dnia, przez całe swoje życie. 🙂
Łoooo nie wpadłabym na to, że to od relacji💛 Fajnie. Od razu ta nazwa nabrała takiego personalnego charakteru. A macie jakiś tagline w logotypie? Bo może warto to wykorzystać💪🏻👍🏻👊🏻
Mój pierwszy blog, na którym opowiadałam historię narkomanii i zaburzeń odżywiania nosił tytuł Dieta Na Dopingu- byłam z tej nazwy zadowolona, ale cóż… W pewnym momencie dostrzegłam, że moje życie już dawno nie kręci się wokół tych tematów i trzeba było zmienić nazwę i tematykę- z braku pomysłów postawiłam na Panna Kwiatkowska- bo samo zestawienie mojego imienia z tak popularnym nazwiskiem raczej sprawiłoby, że utonęłabym w tłumie…
A Panna Kwiatkowska bardzo pozytywnie mi się kojarzy💛
To bardzo mi miło 🙂
Na początku mam jedną uwagę – mam nadzieję, że nie uznasz jej za coś złego, bo robię to w dobrej wierze: gdy pisałaś o perfekcjonizmie, właśnie wtedy zauważyłam brak przecinków w Twoich zdaniach, tj. w miejscach, gdzie czasami być powinny (przed „ale” czy „który” – to niektóre przykłady). Sama nauczyłam się ich poprawnego stawiania dopiero jakieś 3 lata temu, więc nigdy nie jest za późno ;D, ale chciałam jednak zwrócić na to uwagę.
Dzięki za ten post 🙂 Bardzo wartościowy i pomocny. A nazwy? Genialne! Całkowicie kupuję tę argumentację! 😀
Mój blog nazywa się Hoo Hooo things, sama zrobiłam też logo w oparciu o graficzne wyobrażenie tego, jak mniej więcej sobie je wyobrażam, a zaczęło się od pomysłu na markę handmade. Lubiłam wtedy sowy, tworzyłam z nich figurki, kolczyki… Kiedy zaczynałam myśleć o sprzedawaniu swoich prac, to właśnie sowy były dookoła mnie. Chciałam więc coś z sowami… Bo tak też kojarzyli mnie znajomi – po sowach. Hoo hooo things, czyli rzeczy, że hoo hooo! – jako dookreślenie – i teraz dotyczy to nie tylko przedmiotów, które wykonuję, ale w ogóle wszystkiego, co może się podobać czy może zainspirować. 😉
Hoo Hooo! Mega! Bardzo kreatywnie czyli adekwatnie do hand made. Brawo👏🏻
I dziękuję za wskazówki dot. przecinków. Postaram się, chociaż bez zbytniego entuzjazmu🙈🙊🙉 I jedna literówka w każdym tekście zostaje. Bo to właśnie mój manifest walki z perfekcjonizmem💛
:* 🙂
Super artykuł!
Działam blogowo pod nazwą Szczęśliwa w Biznesie. Dziś w czasie lekcji hiszpańskiego uświadomiłam sobie, jak trudno będzie mi sprawić, żeby obcokrajowiec powtórzył nazwę mojego bloga 😉
A wracając do tematu – blog miał w założeniach pomóc kobietom odszukać szczęście w życiu i biznesie, zapobiec wpadaniu przez nie w wir pracy 24/7. Chciałam dostarczyć wiedzy życiowej i biznesowej, która ma pomóc pracować wydajniej, rozwijać biznes szybciej i skutecznie, znajdując czas dla siebie, wolność i szczęście.
Wydaje mi się, że pasuje do założeń, chociaż słyszałam głosy, że niekoniecznie.
No tak. Podbój świata może być utrudniony ale nie, niemożliwy💛 A co do nazwy. Osobiście lubię wszystko co kojarzy się ze szczęściem, miłością i pączkami więc jak dla mnie pozytywnie👍🏻💪🏻👊🏻
Zdobyłam chyba kilka zmarszczek na czole podczas czytania, takie skupienie i aktywność umysłu! 😀
Ja cały czas zastanawiam się, czy moja nazwa bloga nie jest przypadkiem za długa. Idealnie pasuje mi do tego, co robię, chciałabym też, żeby za jakiś czas pozostała niezmieniona w przyszłym biznesie. Ale co jakiś czas nachodzą mnie takie obawy, że może źle ją wybrałam…
Ciężko mi ocenić bo już za bardzo Cię lubię i nie potrafię być obiektywna💛 Podręcznikowo zapewne jest za długa ale wiesz co ja myślę o wszystkich ograniczających zasadach.
No właśnie😈
Ewentualnie rozważ jakiś skrót. Znasz FIGTNY?
Jak miło… <3
Co do skrótu – może i jestem w jakimś stopniu kreatywna, ale na pewno nie w tym temacie… MSBC to moja jedyna myśl 😀
No ma to sens tylko żeby się nie myliło z MSNBC 🙂 A i tak lubią tą „długą” 💪🏻
Dzięki za ten artykuł 🙂 Nie wiedziałam o Twoim Monkey Business,a chyba to coś dla mnie.☺ Mam blog po angielsku o nazwie Interior Mad. Jest o dizajnie i inspiracjac wnetrzarskich, ale od trochę niekonwencjonalnej strony-ja „tlumaczę” literaturę i film na obrazy.Odpowiadam historię; daję też trochę motywacji do zmian.Stąd słowo „interior” w nazwie,ktore odnosi się o wnętrz (przestrzeni) i naszego wnętrza (duszy,umysłu ).Czyli po polsku-mam dziką na punkcie wnętrz;) Myślałam o innych nazwach,ale ta podobała mi się najbardziej 🙂 Ps.czy Monkey Business to też nazwa piosenki Amy Winehouse?Pozdrawiam B.
U Amy akurat nie kojarzę ale nie wykluczam💛 Widzę, że Twoja nazwa też ma drugie, a nawet trzecie dno czyli jak dla mnie mega, muszę podejrzeć 💪🏻
Bardzo ciekawy wpis. Ja też lubię takie zabawy słowem, dwuznaczność (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Na pewno będę Cię częściej odwiedzać, bo strona bardzo inspirująca 🙂
No sama radość💛 Zapraszam,
Zapraszam💪🏻👍🏻👊🏻
Twój artykuł trochę zmienił moje podejście do szukania nazwy- zawsze celowałam w te, które kojarzą się z przedmiotem biznesu. Chciałam dodać, że uważam „Ctrl Alt Create” za nazwę przegenialną! 🙂
Aaa to całkiem fajnie bo niezależnie od wszystkiego zyskałaś nowe spojrzenie, że „można inaczej”💛
Pssss dziękuję🎈
Super wpis, zgadzam się z tym że niejednoznaczna nazwa formy, działalności czy produktu intryguje i lepiej trafia do klientów. Pozdrawiam ciepło i życzę kolejnych biznesowych sukcesów:]
http://www.wpuszczonawmaliny.blogs... :]