Prowadzenie własnej działalności od kilku lat jest w trendzie. Oczywiście najlepiej takiej wynikającej z pasji. Nietrudno się domyślić, że to efekt działań wspierających przedsiębiorczość najczęściej kojarzonych z dotacjami. Co prawda „kurek nieco się przykręcił” ale trend nadal utrzymuje, a nawet rośnie w siłę. Codziennie powstają nowe firmy. Niestety codziennie też jakieś upadają. Bo bycie Januszem jest zaraźliwe.
Janusz ma 26 lat. Pod koniec studiów zahaczył się w jednej z firm branży ubezpieczeń. Janusz został agentem ubezpieczeniowym.
Janusz lubił tą pracę. Podstawa marna ale system prowizyjny wynagradzał niedostatki. Tak czy inaczej na koniec miesiąca pieniądz się zgadzał. Jako otwarty i przebojowy, młody mężczyzna bez większych zahamowań robił to czego inni się bali. Obdzwaniał „zimne bazy” i umawiał spotkania podczas których sprzedawał ubezpieczenia. Nie próbował. Janusz naprawdę sprzedawał.
Sytuacja zmieniła się po 1,5 roku. Na skutek zmian wśród kadry zarządzającej Janusz zyskał nowego szefa. Kolegę z biurka obok. Kolega rzadko kiedy realizował plany więc jego awans wydał się Januszowi mocno niesprawiedliwy. Trudno. Taka karma.
Jednak mimo chęci Janusz nie potrafił porozumieć się z nowym szefem. Nie wyczuwał mądrości. Nie wyczuwał sensu ani logiki w sposobie zarządzania. A trzeba ci wiedzieć dopracowany-Czytelniku, że Janusz lubi jak szef wie więcej. Lubi czuć, że ma „nad sobą” autorytet. Że od szefa można się czegoś nauczyć.
Czara goryczy przelała się gdy nowy szef pod pretekstem „kryzysu” postanowił zmienić system prowizyjny. Na skutek tych działań Janusz realizując plan na dotychczasowym poziomie zarabiał o 27% mniej. Plany sprzedażowe również zaczęły być windowane, a gdy sam plan nie został zrealizowany wiadomo…pieniądz przestał się zgadzać. W Januszu narastała frustracja.
Janusz miał też pasję. Po godzinach zajmował się renowacją mebli. Strasznie kręciło go gdy ze starego stołu powstawał „jak nowy” ale z duszą. Wszyscy byli zachwyceni. Bliscy zaczęli składać zamówienia.
Janusz nie boi się nowych wyzwań. Szybko zaczął myśleć. Potrafię sprzedawać, ludzie dopytują. Dodał dwa do dwóch. Wynik był jeden. Idę na swoje.
Na pożegnanie powiedział wszystkim co o nich myśli i „zamknął furtkę”. Janusz stał się przedsiębiorcą.
Jako główny kanał sprzedaży wybrał Internet. Założył sklep, po mału zasilał go produktami. Poczynił także ekspansję na Social Media. Janusz zaczął pozyskiwać klientów. Janusz sprzedał pierwszy fotel. Biznes się kręcił.
Mimo to Janusz zaczął mieć kłopoty. Z płynnością finansową. Większość oszczędności wykorzystał „na starcie”. Nie było ich jednak zbyt wiele bo decyzja o założeniu firmy była dosyć spontaniczna. Comiesięczne koszty pożerały lwią część przychodu. Po opłaceniu rachunków nie zostawało zbyt wiele na tzw. życie. Bo Janusz potrafił sprzedawać, nie potrafił jednak tą sprzedażą zarządzać. Dla znajomych robił cuda „za pół-darmo”. Dla nie-znajomych +10%.
Po mału dotychczasowa pasja przestała cieszyć. Problemy finansowe wcale nie motywowały. Wręcz przeciwnie. Janusz zaczął szukać pracy. Już nie na swoim.
Jak możesz zaobserwować na przykładzie Janusza, gdzieś zawiodła matematyka. Prowadzenie własnej firmy to szereg codziennych działań których efektem jest sprzedaż, a celem dochód. Nigdy odwrotnie.
Pomimo chęci. Pomimo mody. Pomimo pomysłu. Pomimo… Bo prowadzenie firmy to nie tylko klienci, to nie tylko pomysł na biznes.
Zanim ostatecznie podejmiesz decyzję o rezygnacji z etatu na rzecz własnej działalności zastanów się na spokojnie. Czy to już ten moment? Czy twoja motywacja do zmian nie przemawia bardziej za zmianą samego pracodawcy? Czy na pewno posiadasz wszystkie kompetencje aby tą firmę prowadzić i rozwijać? Jeżeli TAK to wspieram i rekomenduję bo sama, TAK byłam Januszem Biznesu, a teraz jest przedsiębiorcą. Zrobiłam to. Popełniłam błędy ale wiem jak można było ich uniknąć, a gdy są nieuniknione, jak sobie z nimi poradzić. Nie jestem już Januszem.
Dlatego też zapraszam do lektury dopracowanej-kategorii DLA PRZEDSIĘBIORCZYCH. Krok po kroku wprowadzę cię w tajniki prowadzenia własnej działalności. Bez lukru i cukru pudru rozwieję też kilka mitów i nauczę jak tą firmą zarządzać. Bo zarządzać trzeba. Nawet jednoosobową działalnością.
POROZMAWIAJMY