Konkurencja to punkt odniesienia dla twoich poczynań biznesowych. Wolisz zatem by twój biznes był bezkonkurencyjny bez konkurencji czy konkurencyjny na jej tle?
Gdy budowałam pierwszą markę (nie pomyl z zakładaniem firmy) ileż to ja się nasłuchałam porad biznesowych. Z jednej strony, że trudno bo ZUS, bo klienci, bo konkurencja, a z drugiej, że miracle mornings i nic nie musisz. Ile ludzi, tyle opinii. Ale.
- Pomocne. Faktycznie warte zastosowania z korzyścią dla twojego biznesu. Przykład. Poznaj swoich klientów aby swoim produktem/usługą nie trafiać jak kulą w płot, a zawsze w sedno (ich pragnień).
- Neutralne. Nic nie wnoszą ale też nie szkodzą często po prostu zbyt ogólnikowe aby niosły ze sobą jakąś wartość. Można poczytać dla rozrywki ale jeszcze lepiej nie czytać. Przykład. Zbuduj biznes na pasji aby odnieść sukces.
- Krzywdzące. Nie dość, że nie pomagają to wręcz szkodzą i szerzą przestarzałe stereotypy. Przykład. Konkurencja jest zazwyczaj zła i nieuczciwa, a im większa tym gorzej – szukaj niszy.
Mity dot. konkurencji to moim zdaniem najbardziej krzywdzące stereotypy powtarzane bez większego namysłu. Powodują, że część biznesów w ogóle nie startuje bo „jak znaleźć niszę?”, a część upada bo „znalazłam niszę ale od czego zacząć i skąd brać zainteresowanych nią klientów?”. Zatem.
.korzyści z posiadania konkurencji
Oczywiście rozumiem, że nadal są nisze do zagospodarowania. Nie jedna, nawet nie dwie i nie tysiąc. Wiem, że niektórym udaje się je zagospodarować i to z sukcesem. Ale tylko GUS wie ilu się nie udaje.
Nisza.
To przede wszystkim turbo innowacyjny pomysł na biznes i bardzo dogłębne badanie rynku. Pff. Czasami nawet nie ma czego badać bo przecież trzeba najpierw wykreować potrzebę i stworzyć rynek. Naprawdę uważasz, że to dobry pomysł dla początkującego przedsiębiorcy?
Oczywiście nie pomyl niszy z wyróżnieniem się na rynku. Temu przybijam piątkę bo jeszcze nikt milionów nie zarobił na kopiowaniu (OK ktoś zarobił ale to jeden na miliard). Tylko w tym cały jest ambaras, że wyróżnić możesz się na tle…konkurencji. Konkurencji stanowiącej w tym przypadku, punkt odniesienia dla twoich poczynań biznesowych. I to 1. (słownie: pierwsza) korzyść wynikająca z posiadania konkurencji. Jakie są inne?
Konkurencja ma już pewne standardy obsługi, procesy. Poznaj je i dostosuj pod swoją grupę docelową. A może dostrzegasz przestrzeń do optymalizacji? Ulepsz procesy konkurencji i wyróżnij się na jej tle np. czasem realizacji usługi czy wyjątkowym user experience procesu zakupowego.
Nie ma za co.
Tak. Moja konkurencja też robi strony internetowe. Co więcej, robią nawet blogi. No nie jestem w tej branży odosobniona. Ale ja robię je inaczej. Nie lepiej. Inaczej. I chcę trafiać do ludzi, którym na tym „inaczej” właśnie, najbardziej zależy.
(OK. Od niektórych też po prostu lepiej.)
A właśnie. Konkurencja ma już swoją bazę klientów. To właśnie o tych klientów martwią się najbardziej ci, którzy boją się konkurencji i woleliby być monopolistami. To teraz zaskoczę. Gotowa? Moja konkurencja też robi strony internetowe. Co więcej, robią nawet blogi. No nie jestem w tej branży odosobniona. Ale ja robię blogi i strony dla kogoś innego. A jeśli ktoś chce wstrzelić się stricte w rynek konkurencji? No cóż. Nie widzę w tym problemu. Po prostu wyróżnij się standardem/produktem/czymś i rozpocznij rywalizację. To naprawdę może być ekscytujące i z korzyścią dla waszej branży.
Tylko pliz. Uczciwe. Bo nieuczciwą konkurencją szczerze pogardzam.
Z tymi niszami to jest też tak, że często są niezagospodarowane bo…ktoś próbowałam i mu się nie udało. Nie twierdzę, że tobie też na pewno się nie uda. Ale. Może nie ma sensu inwestować pieniędzy i tracić czasu, skoro możesz pójść w doskonale znanym tobie i twoim potencjalnym klientom, kierunku? Skoro twoja konkurencja odnosi sukcesy jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że po prostu trafiliśmy na podatny grunt. Że ludzie tego właśnie potrzebują. Twoja konkurencja już im to daje ale ty możesz dać więcej/lepiej/mniej/inaczej. Po prostu.
Naprawdę szczerze wierzę, że na rynku jest miejsce dla nas wszystkich. O ile dajemy ludziom to czego faktycznie potrzebują, a nie to co nam się wydaje, że im się przyda.
.poznaj swoją konkurencję
Gdy zgłaszają się do mnie blogerzy ws. nowej odsłony bloga wysyłam im tzw. brief kreatywny, w którym znajdują się pytania dot. tematyki bloga, kierunków rozwoju, czytelników, oczekiwań względem projektu i naszej współpracy, a także konkurencji.
Tak. Pytam o konkurencję.
Robię to po to aby poznać obowiązujące standardy, trendy i pomóc takiemu blogerowi wyróżnić się na jej tle. Nie treściami bo to nie moja rola ale samym blogiem, oprawą graficzną, funkcjonalnością.
I ja tak bardzo chcę, tak bardzo chcę ale czasami trafiam na bardzo niepodatny grunt w postaci „ja nie mam konkurencji”. Lubię czytać blogi i znam ich wiele ale na ten moment tylko jeden wydaje mi się bezkonkurencyjny (chociaż kto wie może już coś się zmieniło).
Pff. I ta pozorna bezkonkurencyjność nie dotyczy tylko i wyłącznie blogerów. Dokładnie to samo odpowiadają właściciele firm, którzy zgłaszają się do mnie po stronę www/identyfikację.
Ciekawe, prawda?
.
Uwierz, zaufaj. Niezależnie czy jesteś blogerem, czy przedsiębiorcą – najpewniej masz konkurencję. Zanim wystartujesz zrób rozeznanie rynku i poznaj ją. Poznaj swoją konkurencję. A później współpracuj, rywalizuj, jak wolisz. Oby tylko z korzyścią dla swojego biznesu. Bo moim zdaniem (uwaga mądra mądrość No. 2) dobrze zaprojektowany biznes i dobrze zarządzana firma powinna być konkurencyjna na tle konkurencji ale niekoniecznie bezkonkurencyjna.
A ty co myślisz na ten temat?
with L ♥ V Ę
23 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Uważam, że konkurencja pozwala nie osiąść na laurach i cały czas zmusza do rozwoju.
Bardzo pięknie uważasz 🙂
Zawsze starałam się wyróżniać na tle konkurencji, bo ona zawsze jest i będzie. Wszystko zależy czy klient zobaczy nas w tym gąszczu innych propozycji.
A zdradzisz mi swoje sposoby na wyróżnienie się? <3
Konkurencja była, jest i będzie, także ta nieuczciwa. O naszym sukcesie decyduje nasz unikalność. Nawet, jeśli ktoś robi pewne rzeczyvlepiej od nas, wcale nie oznacza to, ze jesteśmy na przegranej pozycji. Bo klient kupuje coś konkretnie od nas, dlatego warto dbać o wzajemne relacje. Warto o tym pamietać.
A i owszem. Fajne relacje zawsze w cenie <3
warto też pamiętać o konkurencji pośredniej – często skupiamy się na bezpośrednich konkurentach, firmach o podobnych modelach i rozwiązaniach, a nawet nie zauważamy, kiedy tuż pod nosem pojawia się coś, co może mocno zmienić całą branżę 🙂 nic no, jak się chce cisnąć biznesy, trzeba rękę na pulsie trzymać 😉
A to jest w ogóle najpiękniejsza uwaga. Otóż właśnie 3/4 sukcesu to umiejętność adaptacji rozwiązań pozornie niezwiązanych z naszą branżą. Ale aby dostrzec takie szersze horyzonty trzeba już moim zdaniem mieć więcej doświadczenia albo wrodzony talent <3
Mnie zawsze konkurencja motywowała do dobrych zmian za co docelowo byłam jej wdzięczna 🙂
A to prawda. Dla wielu osób konkurencja jest motywacją do ulepszania swoich produktów/procesów. Trzeba tylko uważać, żeby nie zamieniło się to w niezdrową rywalizację. Fajnie, że do mnie zajrzałaś, zapraszam częściej <3
Konkurencja jest bardzo ważna, chociażby po to, żeby stawać się za każdym razem lepszym. Jakby to było, jakby biegacze biegali sami dla siebie? Czym byłby złoty medal? Pff, pewnie w ogóle nie byłoby czegoś takiego jak medale. A świadomość, że wygraliśmy, że byliśmy lepsi i doszliśmy do tego ciężką pracą, to jest dopiero coś:)
Konkurencja może być takim wyznacznikiem sukcesu ale niestety/stety są też takie osoby jak ja, które same dla siebie są największą konkurencją. Monia zapraszam częściej 🙂
Interesuje mnie ten bezkonkurencyjny blog;) Ale chyba mówimy o Twoim:D Kluczem jest chyba to, co napisałaś o potrzebach – dawać to, czego naprawdę ludzie potrzebują, a nie to, co nam się wydaje potrzebne. Użyteczny produkt = klienci. Użyteczny, dobry jakościowo = dużo klientów. Użyteczny, dobry i unikalny = wow. Dla wszystkich jest miejsce, w myśl zasady „każda potwora znajdzie swojego amatora”, tylko jaki potwór taki amator;p PS. Ja doprawdy nie wiem, dlaczego mojego nowego bloga nie robił mnkb..
I taki efekt wow najbardziej mnie interesuje 🙂 A pisząc o bezkonkurencyjnym blogu miałam na myśli chłopaka, który dobiera wina do książek, czyż to nie jest genialny pomysł? <3
Psss otóż otóż 🙂
Koniec końców mimo, że konkurencja przysparza nieco stresu, to jest motorem motywującym do zmiany, rozwoju, podążania za potrzebami klientów. Z perspektywy klienta konkurencja przynosi wiele korzyści, między innymi szeroki wachlarz ofert i coraz wyższą jakoś.
Zawsze ceniłam sobie obecność konkurencji, dzięki niej potrafiłam się mocniej zmobilizować, a i później sukces smakował lepiej. 🙂
Bookendorfina
Myślę że konkurencja może motywować nas do ciągłego ulepszania naszego produktu. Mając świadomość tego, że zawsze może pojawic się ktoś lepszy, będziemy chętniej pracować nad poprawą jakości naszych działań. Oczywiście jest też druga strona medalu i zawsze może pojawić się ta nieuczciwa konkurencja..
Mimo wszystko najfajniej jednak aby do ciągłego ulepszania produktu motywowali nas klienci. Jakby nie patrzeć to dla nich tworzymy swoje produkty, a nie dla konkurencji <3
🙂 Od zawsze uważaliśmy, że konkurencja jest niezwykle potrzebna, aby dany biznes rozwijał się, szukał nowych rozwiązań, był coraz bardziej przyjazny dla klienta. Konkurencja rozwija, pozwala się rozwijać i inspiruje do rozwoju. Koniec, kropka! 🙂
Konkurencja to oznaka, że są klienci 😉 mówię to co prawda z pozycji konsumenta, ale na logikę, jeśli utrzymuje się z czegoś wiele firm, to znaczy że rynek jest duży i na pewno dla kogoś jeszcze się znajdzie miejsce. Niestety ze swoich biznesowych czasów pamiętam głównie, że konkurencja często bywa nieuczciwa i psująca rynek, ot taka nasza swojska januszowość z wąsem :p
Oj to słabe doświadczenia ale przyznam szczerze, że sama też takie posiadam. Na to średni mamy wpływ więc jakoś z tym żyję, a tak naprawdę uważam, że jeżeli ktoś gra nie fair, kopiuje, podkrada etc. to zawsze będzie krok za mną więc cóż. Jego wybór.
Konkurencja to jest to, co napędza mnie do działania. Sprawia, że chcę być lepsza. Chyba zostało mi to ze szkoły podstawowej, rywalizacja o lepsze oceny czy kto będzie miał lepszy czas w biegu na 100m. 🙂 Ale zgadzam się z Tobą – liczy się wyłącznie gra fair 🙂
Ktoś tu lubi rywalizację <3 I fajnie. Cokolwiek skłania do działania jest OK pod warunkiem, że jest fair :)