Lubię czytać blogi i komentarze pod postami. Wiesz co jest chyba najczęstszym powodem do wbijania szpili różnym blogerkom? Z moich obserwacji wynika, że ich czas.
odpuść
efektywność
91 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Cześć! Mam na imię Magda. Jestem zwykłą, chociaż multipotencjalną dziewczyną, a moją supermocą jest „ponadludzki głód wiedzy”. Odkrywam, sprawdzam, testuję, nieustannie się uczę i kręci mnie ogrom randomowych tematów. Ta mnogość zainteresowań spowodowała, że w życiu robiłam już bardzo wiele, a wszystko to w pogoni za satysfakcją z pracy i zawodowym spełnieniem.
Obecnie jestem szefową Klubu PSC, prowadzę też butikową agencje kreatywną, w której robimy fajne strony, blogi, sklepy i platformy kursowe dla twórców internetowych.
Chociaż Przedsiębiorczość to moje drugie imię, na pierwsze mam Magda. Bądźmy w kontakcie.
magda@dopracowani.pl
Gdybym teraz zapytała cię czy masz dystans do siebie i otaczającego świata, co byś odpowiedziała? Jeżeli TAK, to wiedz, że jesteś …
Profesjonalne usługi czyli jakie? Profesjonalista czyli kto? Prawie każdy chce być postrzegany jako specjalista. Tylko po co? Często wspominam, że jestem …
Artysta. Znam kilku ale sama nie mam takich aspiracji. Jestem grafikiem-rzemieślnikiem, daleko mi do artystki. Czy czuję się z tym źle? …
Niektóre linki na blogu, mogą być linkami afiliacyjnymi. Nie lubię ściemniać dlatego dotyczy to tylko produktów, które znam i gorąco polecam. Ich kliknięcie nie powoduje zakupu, a jedynie przenosi na stronę, gdzie możesz go dokonać – po cenie niższej lub regularnej, nigdy wyższej. Ku ogólnej szczęśliwości.
Wszystkie teksty są mojego autorstwa – jeżeli zatem chcesz skorzystać, zapytaj. Jest szansa, że się nie zgodzę, ale pytać zawsze warto. Natomiast z grafik prezentowych możesz swobodnie korzystać na swój użytek czyt. nie są na sprzedaż. with L O V Ę
Mój blog korzysta z plików cookies. Sprawdź zasady korzystania i moją Politykę Prywatności.
Zamień swoje pomysły w realny plan działania i zrealizuj je – skutecznie! Teraz kupując mojego eBooka o zarządzaniu projektami, Audiobook otrzymasz w prezencie
|
„uwielbiam” tego typu komentarze. Na szczęście osoby do mnie zaglądające wywodzą się z podobnych zainteresowań, więc nie trafiają mi się zbyt często. Cieszę się, że potrafię sobie tak wszystko poukładać, że po pracy nam czas na druty czy szydełko, bieganie, a i na Netflix rzucę okiem 🙂 Pozdrawiam
Bo to jest moim zdaniem ogromna zaleta, a nie powód do krytyki, zawiści czy innych takich.
Też się zastanawiam, dlaczego kobiety potrafią być dla siebie takie wredne. Faktycznie dziwne te stwierdzenia o czasie na blogu taki jak Twój, czy kulinarnych. W końcu jeśli się prowadzi bloga, to ma się na to czas. Nie dziwię się, że Cię to irytuje. Mnie też.
To jest zwyczajny ból dupska, czyli najgorsza dolegliwość z możliwych! Nienawidzę, gdy ktoś rozlicza drugą osobę z jej wolnego czasu i próbuje układać życie – najlepiej tak jak własne.
Dobrze napisane 🙂 więcej luzu i życie będzie łatwiejsze
Artykuł trafiony w punkt. Sama nie mam na wiele rzeczy czasu bo zajmuję się innymi rzeczami które dla kogoś mogą być bzdetami i marnowaniem czasu ale to każdego osobisty wybór więc po co wbijać szpile. Albo… to może zazdrość … że ktos może sobie na takie „marnowanie czasu” pozwolić.
Magda, znam i to bardzo dobrze te „szpile”.
Staram się za każdym razem być ponadto i łapać dystans do nich. Bo przecież każdy ma prawo do swojej opinii. Poza tym, jeśli komuś coś nie odpowiada, to jego problem. Wydaje mi się, że niektórzy to robią z takiej mini zawiści, którą nie można nazwać hejtem, bo przecież w komentarzu było też coś „miłego”. Niemniej swoje, bezcenne 3grosiki- bez których świat by legł w gruzach- TRZEBA BYŁO DODAĆ. Smutne. Dziękuję Ci za ten wpis i to nawet nie wiesz jak bardzo!
Tylko, że to nawet nie jest opinia, to jest taki komentarz „niewiadomoco”.
Ja też stosuję koreańską pielęgnację dwa razy dziennie, i prowadzę Bujo, i czytam książki i nawet jakiś serial obejrzę jak mnie zainteresuje 😃 A w „między czasie” pracuję, zajmuję się dziećmi i domem. Grunt to dobra organizacja, której można się nauczyć jeśli tylko się chce. A niektórym się nie chce. Łatwiej pisać złośliwe komentarze. Pozdrawiam słodko z nad kawy z pączkiem 😃
O nie! Teraz to ja Ci muszę pozazdrościć tego pączka <3
A ja myślę, że to jest też kwiestia priorytetów. Doba każdego z nas ma tyle samo godzin. I to czy będziemy mieć czas na wypełnianie bullet journal, na sprzątanie czy inne przyjemności, jest w 100% zależne od nas i przede wszystkim od naszej organizacji. Wiele z tych kobiet piszących takie komentarze nie ma w świadomości, że swój czas tracą na… pisanie „fajnie że masz czas…” w takiej sytuacji warto by było odpisać „szkoda, że Ty swój marnujesz, na np. Bezsensowne komentarze” czyż nie?
Absolutnie w punkt, dlatego też właśnie gdyby to było zgodne z priorytetem to jeszcze mogłabym zrozumieć, a tutaj szczerze wątpię stąd jest dla mnie takie zachowanie po prostu niezrozumiałe.
Masakra! Masz rację. Sama się z tym spotykam bardzo często i też zadaję sobie to pytanie, skąd ta zawiść i zazdrość? Ja takimi ludźmi się inspiruję, uwielbiam, kiedy ktoś zarabia na swojej pasji lub kiedy ma czas na swoją pasję- bo potrafi nim zagospodarować. Pozdrawiam!
Teraz już nie, ale na początku blogowania nie rozumiałam komentarzy typu „kiedy ty znajdujesz czas na czytanie tylu książek”, wydawało mi się, że prowadząc bloga poświęconego promocji czytelnictwa, znajdę zrozumienie dla pełnego oddania pasji przeżywania przygód książkowych. Teraz przekonałam się, że jeśli wyciskamy z naszego życia każdą wolną chwilę na pasję, u niektórych wzbudza to zwykłą zazdrość, bo sami tego nie potrafią. 🙂
A swoją drogą, gdybym tak zaczęła na bloga wstawiać posty o przeczytanych książkach naukowych, relacje z nauki języków obcych czy działalności charytatywnej, dopiero bym zebrała komentarze. 😉 Owszem, kiedy dzieci były małe ciężko było mi połączyć opiekę nad nimi, tym bardziej, że rok po roku, pracę naukową, prowadzenie firmy, ale i tak udawało się, choć w minimalnym zakresie, poświęcić pasji podróżowania. 🙂
A ja Iza to właśnie bardzo chętnie bym o tym poczytała. Myślałaś nad rozszerzeniem tematyki bloga? <3
Przyznam, że nie, ale to pewnie wynika z tego, że blog powstał jako mobilizacja do systematycznego czytania, i zadziałało. 🙂 Może jak będę potrzebować takiej stabilizacji w innych dziedzinach, to skuszę się na rozszerzenie bloga lub stworzenie nowego. 🙂
Mam identycznie. Jak napisałam o bullet journal i o tym, ile czasu na to poświęcam to zaczęło się, oj zaczęło 😉 Że wprowadzam w błąd, że przecież te wszystkie tabelki to tyle czasu zajmują, że to nie jest tak, jak napisałam, a zupełnie inaczej.
I tak sobie myślę, że masz dużo racji, w tym, że największe przytyki są o czas. Tylko niezmiernie mnie zastanawia dlaczego ludzie nie skupia się na swoim czasie tylko wypominają innym, ile go mają i na co przeznaczają? 😉
Otóż, otóż. Wychodzi na to, że lubimy ludziom zaglądać do portfela i w zegarek 😉
Uważam, że to co robimy z czasem to jest tylko i wyłącznie nasza sprawa. Nikt nie powinien mieć do nas o to pretensji.
Bardzo podoba mi się Twój wpis 🙂
Też tak uważam. Dziękuję <3
Wspomniałas o wyznaczaniu priorytetów. Właśnie wtedy kiedy wiemy, co jest dla nas tu i teraz wazne możemy odpowiednio zorganizowac czas, kalendarz, zarządzać zadaniami.Dopóki nie będziemy wiedzieć, co ma dla nas wartośći czego chcemy, czego potrzebujemy, pzwolimy decydowac chwili, innym lub przypadkowi i tym, co dzieje się z naszym czasem. Mocne artykuły piszesz.
W punkt. Trudno nam zmierzać w jakimś kierunku skoro go nie wyznaczyłyśmy.
Według mnie to kwestia naszych priorytetów i zorganizowania, czy możemy sobie pozwolić na luz, czy zapieprzamy jak przysłowiowe mróweczki. Wszystko zależy od nas samych, a komentarze… cóż były, są i będą. I wątpię by któreś z nas z tego zrezygnowały, to nieodłączny element blogosfery, zawsze się znajdzie ktoś niezadowolony 🙂
Nikt nie ma czasu nikt nie ma czasu a kazdy potrafi się przez dwie godziny gapić w ekran telefonu/komputera czytając na co inni mają czas i marudząc :p Zamiast narzekać niektórzy mogliby jakoś sobie ten czas rozplanować. Wiadomo dzieciaki często plany zaburzają ale czy to taki problem np razem z dzieckiem poszydelkować. Jak to zozwija takie pokazanie maluchowi, że mamusia też ma pasje a nie tylko przy garach siedzi. Odpuszczenie tak jak piszesz też jest ważne. Jak za dużo danego dnia jest pracy to odpuścić starcie kurzu i zamówić coś na obiad.
I to jest piękny głos rozsądku. Dziękuję <3
Coś w tym jest. Ja się z tym spotykam nie tyle na blogu (ale po rozkręceniu się blogowym pewnie też mnie to czeka), ile na co dzień. I tak, jestem przekonana, że to kwestia zazdrości – a raczej zawiści, bo zazdrość jest konstruktywna i nakręca do zajęcia się sobą, a zawiść pozwala na wygodne „ona ma coś, co ja też bym chciała, ale nie mam, więc uznaję, że ona jest głupia / nieformalna/ puszczalaka / gorsza i nie muszę się zastanawiać nad sobą, mogę dalej pielęgnować wewnętrznego focha na świat”. I jeszcze coś – my nie mamy etosu pracy, który w innych krajach wykształcił się a to przez protestanckie widzenie świata, a to przez rozwijający się kapitalizm i istnienie prawdziwej klasy średniej. My mamy w głowie spadek postkomunistyczny, smarkaty rozwój kapitalizmu cwaniaczków po ’89 i postszlacheckie (a może nawet pseudopostszlacheckie) pogardliwe nastawienie do ciężkiej pracy i do efektywnego w niej działania. Plus – nadal modne jest bycie zarobionym po łokcie bez efektów. Jeśli nie masz na nic czasu i tylko jojczysz „ile ja mam pracy, roboty i zero czasu dla siebie” = naprawdę ciężko pracujesz. A brak efektów tylko to potwierdza, bo przecież efekty mają tylko ci, co robią na odwal. Ale jeśli, nie dajcie bogowie, potrafisz zarządzać sobą w czasie, pracować z efektami, osiągać sukcesy i mieć czas na inne działania – jesteś podejrzana, gorsza, obrażasz innych, którzy tego nie potrafią.
I oczywiście jest jeszcze podział na tych, co znają prawdziwe życie i na tych, co nie znają. Ci pierwsi mają coś, czego Ty nie masz i można tego użyć przeciwko Tobie – dzieci, zepsuty samochód, kredyt. Na to, ile ci drudzy włożyli pracy w nauczenie się czegoś, wypracowanie, wycwiczenie czy zorganizowanie, pierwsi nie patrzą. To się nie liczy. Liczy się tylko efekt końcowy, czyli: masz czas na swoje hobby, a ja nie, więc muszę Ci pokazać, że masz czas, bo jesteś gorsza, głupsza, wygodniejsza albo brudniejsza ode mnie. Bo inaczej – nie daj boże – będę musiała uznać, że sama jestem sobie winna (bo nie pracuję nad sobą) albo tak się akurat złożyły okoliczności (I wtedy musiałabym się napracować nad szukaniem możliwego w tej sytuacji rozwiazania). I tak źle, i tak niedobrze.
Rozpisałam się trochę dookoła tematu, ale to mnie od jakiegoś czasu też dręczy. I – bądźmy szczere – też mnie to paskudne podejście czasem dopada. Ale przynajmniej nie napadam na ludzi w Internecie (albo poza) z awanturą „jak śmiesz mieć na coś czas, gdy ja nie mam!”. Albo szukam sposobu na polepszenie swojej sytuacji – albo uciekam z danego miejsca w sieci, żeby sobie i innym nie psuć humoru.
Bardzo dziękuję Basia za ten komentarz, bo tu tyle mądrości, że osobny post można napisać. Faktycznie jest tak i to bardzo widać np. w korporacjach, że ludzie specjalnie chodzą z telefonem przy uchu aby pokazać jak są zarobieni, przy czym efektywność jest na poziomie kilku (kilku!) procent. Z tym akurat miałam spory problem, bo jestem mocno zadaniowa.
Natomiast wracając do brzegu. Mnie to osobiście nieco boli. Bo robię wiele dla samych kobiet (kursy, szkolenia w UP, ten blog), bo bardzo w nie wierzę i nie mogę znieść tej dyskryminacji ze względu na płeć, ale sama wiem ile mnie to kosztowało (czasu i pieniędzy) aby pewne kompetencje posiąść i jak mi później z całego morza merytoryki ktoś wyciąga „literówkę lub brak przecinka”, a później jeszcze powie, że mi fajnie, bo mogę sobie pozwolić i mam czas, bo nie mam dzieci to trochę ręce mi jednak opadają. Na szczęście szybko się odcinam, bo wiem, że to co robię nie musi podobać się każdemu.
Dzięki za miłe słowa 😉
Swoją drogą, argument o dzieciach zawsze mnie denerwuje, bo jest taką sugestią, że dzieci MUSISZ mieć, a jeśli nie masz (jeszcze lub w ogóle), to uchylasz się od obowiązku i tego „prawdziwego życia”, a to, co poza dziećmi, nie liczy się i jest tylko na niby.
Niestety, ale zgadzam się w 100%, bo sama doświadczyłam niejednokrotnie.
Dobry komentarz. Zgadzam się chyba ze wszystkim co napisałaś. W naszym społeczeństwie zbyt często wartością bywa przepracowywanie się, a nie sama praca i jej owoce.
PS Przepraszam za kilka literówek, na komórce zdecydowanie gorzej się sprawdza napisany komentarz niż na komputerze.
PPS Kocham Bullet Journal! Witam współwyznawczynię 🙂
W świetle tak ważnego komentarza, literówki nie mają dla mnie znaczenia <3
Myślę że piszemy dla siebie a.komentarze to druga sprawa
Ja akurat zdecydowanie nie piszę dla siebie i zależy mi aby zarażać ideą przedsiębiorczego stylu życia, jak największą liczbę dziewczyn.
Wszystko się zgadza 🙂
Faktycznie, tego typu komentarze nie są ani miłe, ani potrzebne. Mnie przy takich postach w stylu DIY co najwyżej bierze zazdrość, ale raczej w sensie – no chciałabym, tylko nie umiem, brakuje mi zdolności manualnych i jednak po prostu raczej kupię gotowca. Ale zawsze miło jest popatrzeć na czyjąś pracę.
Moim zdaniem to zawsze zazdrość. Ludzie tak lubią pisać żeby poczuć się lepiej. Niestety, chybanic się z tym nie da zrobić. Trzeba patrzeć na siebie i nie przejmować się innymi 🙂
Myślę sobie, że dużo w tym najprawdziwszej prawdy 🙂
Ja osobiście tego typu komentarzami bym się nie przejęła, ale również nie rozumiem osób, które są w stanie taki komentarz wystosować. Co to ma na celu? Nie wiem…ale wiem, że zamiast wylewać żale i komentować coś, co tylko wzbudza zazdrość i frustrację można poświęcić ten czas na bullet journal, prada? 🙂
Pozdrowienie!
Najprawdziwsza prawda <3
Przybijam piątkę☺
Ja czytam książki i piszę o książkach. I choćby nie wiem co, znajduję na to czas.
Dokładnie tak, czasem jest go mniej, kiedy indziej więcej, ale musi być. 🙂
Omg w ogóle stwierdzenie „nie mam czasu” to taki bullshit. Jak się chce, to się ma czas, chyba że się ma też dzieci… Ja nie mam i nie chcę mieć, bo słyszałam, że to właśnie bardzo dużo czasu zabiera, a ja wolę pisać bloga o książkę oraz rozwijać biznes. Ja się w ogóle w tym celu pozbylam pracy na etacie, bo przez 8h wolę pisac niż wysłuchiwac nonsensow ze strony szefa. Uważam też, że przykro bardzo, iz w szkole nie uczą zarządzania czasem. Barfzo dużo już go w zyciu stracilam, bo nie wiedzialam, ze mozna sie lepiej zorganizować. I myślałam tez, ze starszych trzeba sie sluchac. Kolejny błąd wyniesiony ze szkoły. Ech.
Bo czas się zawsze znajdzie, oby tylko zgodnie z priorytetem. I zgadzam się absolutnie w temacie braków edukacyjnych. Uważam, że takie tematy jak przedsiębiorczość, zarządzanie finansami osobistymi czy sobą w czasie to wręcz totalny niezbędnik, który dotyczy KAŻDEGO więc pojąć nie mogę, że nie ma tego w szkołach.
Na szczęście u mnie nie zauważyłam dużej ilości takich komentarzy. Ja uważam, że jeśli nie mam nic ciekawego do napisania na dany temat to po prostu nie komentuję. Według mnie lepiej nic nie napisać niż pisać bez sensu, albo takie rzeczy, które sprawiają przykrość. Na pewno ktoś pisząc posta się postarał, a takie komentarze niestety nie motywują do dalszych działań.
Ktoś dogryza Tobie i to za to, że umiesz znalezc czas na bj? Słabe..Ale olej to i rób swoje MAdzia :*
Jakoś nigdy nie odbierałam takich komentarzy jako złośliwości, raczej jako zazdrość, że mogę sobie na to pozwolić. Mam czas, bo umiem go zorganizować, czyli jestem zorganizowana a to przecież komplement. Mam czas, bo ustawiam priorytety- mój dom nie przypomina sali wystawowej w dniu otwarcia, ale dzięki temu moge cały dzień poświęcić na zbieranie jagód w lesie i przygotowanie zapraw na zimę. A może ja po prostu wolę dostrzegać w ludziach dobro a nie zło? No nie wiem…
Kobiety są niestety obłędnie zawistne, nie da się tego ukryć ;<
Takie głupie komentowanie – to istne marnowanie swojego życia… Mi zawsze szkoda takich ludzi, bo muszą mieć smutne życie.
No, nie jak możesz! Koreańska pielęgnacja! Ja nawet nie wiem co to jest 😀
A tak poważniej to doskonale Cię rozumie. Kiedyś gdy słyszałam młodego człowieka zajętego tylko pracą lub studiami, narzekającego, że nie ma czasu na to co ja matka dwójki dzieci, pracownik etatowy, pisarka czyli dbanie o siebie, sport i chodzenie na randki, to próbowałam takiej osobie pokazać, że ma bardzo dużo czasu tylko priorytety inne. I wtedy następował foch tudzież obraza :D. Więc odpuściłam 🙂 Robię swoje, nie udzielam konsultacji bez zlecenia i tylko od czasu do czasu pozwalam sobie na takie zdziwienie jak ty 🙂
Ty, ja i cała masa pozytywnych ludzi wiemy, że wszystko jest kwestią wyboru. I tylko czasami życie śmieje się z naszych planów, ale wtedy także mamy wybór – możemy biadolić lub śmiać się razem z nim i robić swoje 🙂
Otóż, otóż. Doskonale napisane, a jaki wybór, takie konsekwencje.
Osobiście jeszcze nie doświadczyłam tego typu reakcji pod swoimi wpisami. W sieci widać jednak, jak często ludzie podcinają sobie nawzajem skrzydła. To smutne… Problem chyba pojawia się wtedy, gdy zaczyna się porównywanie z innymi: bo ona ma to i to, a ja nie. Bo ona ma czas, żeby coś zrobić – jakim cudem, przecież ja go nie mam?!
Paradoksalnie – osoby, które piszą, że na nic nie mają czasu, poświęcają go na wbijanie szpili komuś innemu i niemiłe komentarze. Grunt to się nie porównywać. Każdy z nas ma swoje życie, realizuje swoje cele, więc krytykowanie w tej kwestii innych po prostu nie ma sensu. Lepiej przecież zająć się rozwijaniem swoich pasji. Pozdrawiam ciepło! 🙂
A ja przyznam, że czasem zdarza mi w podobny sposób powiedzieć. Ale nie w złej intencji, ani nie ze szpilą. Raczej z szacunkiem. Podziwiam kobiety, które realizują swoje pasje i podziwiam to, jak znajdują na nie czas, bez uszczerbku dla innych dziedzin życia, na których im również zależy albo… nawet i z uszczerbkiem, ale mają w nosie, co tam inni sobie mówią. Koniec końców każdy dokonuje wyborów, co jest dla niego najważniejsze i temu poświęca czas. Krytykowanie i nazywanie „błahostkami” faktycznie podcina skrzydła. Ale skoro to taka błahostka, to skąd ta zazdrość, którą podszyty jest komentarz? Widocznie wcale to nie taka błahostka. 😉 Anyhow, ja niezmiennie zazdraszczam i podziwiam Twoją organizację, co już chyba nie raz mówiłam i sądzę, że kobiety stać by było na jeszcze więcej, gdyby zamiast sobie sadzić takie komentarze, dawały sobie wsparcie i kibicowały. Ale, zaryzykuję takie oto stwierdzenie, to się prędko nie wydarzy.
Bo prawda jest też taka, że ja się z tą umiejętnością organizacji nie urodziłam. Nauczyłam się jej, bo wiem do czego zmierzam i jaki cel mi przyświeca, a bez umiejętności planowania i zarządzania projektami nijak nie byłoby opcji abym go osiągnęła. Ale jasna sprawa, nikomu życia nie będę układała, jeśli ktoś planować nie chce – nic na siłę, po prostu fajnie by było gdyby i w moje, przypadkowe osoby nie próbowały ingerować.
Świetny wpis i taki „realny”
Że też Ci się chciało ! – oczywiście żart!
Bardziej od martwienia się o takie komentarze martwiłabym się o ludzi je piszących. Być może potrzebują motywacyjnego kopniaka w d..tyłek, albo są zaślepieni zazdrością i zawiścią o Twój/Nasz czas. W tej sytuacji robi się to po prostu przykre…
Sama zajmuję się rękodziełem i praktycznie przestałam się tym chwalić właśnie przez takie demotywujące komentarze „że też Ci się chciało, skąd na to czas” Wydawało mi się, że ja gorzej zajmuje się domem, zwierzętami, mniej przykładam się do pracy i inne takie, bo…. jakimś cudem znalazłam kilka godzin na szydełkowanie. A ktoś inny już nie ma tych godzin robiąc to samo. Wniosek był prosty, coś robię po łepkach… Na szczęście dotarło do mnie, że to nie ja jestem niedokładna, lecz osoby piszące takie komentarze są niezorganizowane i najczęściej trwonią czas na inne „przyjemności”
Kamila, o nie! Chwal się, pisz o tym i mów głośno. Ktoś Ci napisze złośliwość, ale jeszcze więcej osób zainspirujesz do działania. I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze.
To chyba takie nasze polskie; ludzie lubią patrzeć na innych po to żeby skrytykować ; „wszystko co ktoś robi jest beznadziejne , a moje jest ok” to pewnego rodzaju forma terapii ~ może ktoś nie jest zadowolony ze swojego życia to dlaczego ktoś inny ma być zadowolony ?😃 i próbują takimi słowami trochę dopiec, rzucić złośliwości , a tak naprawdę nie wiedza jak to zrobić żeby być szczęśliwym ; ludzie nie wiedza co dla nich znaczy szczęście Nie definiują szczęścia 😕 wiec dlaczego ktoś inny ma byc szczęśliwy skoro ja nawet nie wiem co mnie może uszczęśliwić ?
Myśle ze takim tokiem myślenia wielu podąża 😍
Bardzo słuszne spostrzeżenie <3
Anonimowość internetu niestety sprawia, że z ludzi wychodzi to co najgorsze i wydaje im się, że jak komuś „pocisną” to im ulży. Smutne to…
Och, jak mnie denerwują ludzie, którzy zrobili sobie z wbijania szpili taki sport! Zazwyczaj mają sobie (podświadomie) bardzo wiele do zarzucenia więc wylewają żółć na innych. Nie mają odwagi (ani powodów) by atakować otwarcie, więc chociaż skrytykują, będą uszczypliwi i niemili. Bo mogą. Nie wiem skąd się to bierze w ludziach, ale masz rację, że sporo tego.
Dobrze napisane – jeżeli nie mamy na coś czasu – odpuśćmy. To najlepsze wyjście 🙂
Wydaje mi się, że te osoby, które tak piszą, zwyczajnie zazdroszczą… Wystarczy trochę dyscypliny i dobrego rozplanowania zadań, a na wszystko można znaleźć czas!
A co powiesz o podróżach? 😉 Na to dopiero trzeba mieć czas! 😆 W przypadku tej tematyki dochodzi jeszcze wiele innych kwestii.
Domyślam się, że ludzie lubią Ci również zaglądać do portfela 🙂
W sumie już na sali porodowej widać tą wredność kobiet. Jedna drugiej potrafi rzucić, że poród nie boli albo co to za matka, co po cesarce dziecka nie przewinie. Oj, nie wiem co z nami jest nie tak, że nie potrafimy sobie pomagać, zamiast dogryzać.
A to już jakiś koszmar, który w mojej głowie się absolutnie nie mieści.
Też miewam u siebie komentarze typu, że ludziom brakuje czasu na czytanie książek, ale w sumie mnie to nie rusza aż tak bardzo. Może to faktycznie kwestia priorytetów, a na pewno dobrego planowania. Czytam, bo lubię i jest to dla mnie ważne, bloguję, bo lubię i sprawia mi to przyjemność i tyle w temacie 😉 Nie warto przejmować się malkontentami.
Byłam kiedyś po drugiej stronie czasu. W wiecznym jego braku. W nieustannym niedoczasie. Sama się tam zapędziłam. Ja na szczęście z tych, co to szukają na wszystko rozwiązania 😉 Da się studiować 2 zupełnie rozbieżne kierunki, pracować, zaliczać różne kursy, mieć posprzątane w domu i żyć społecznie. Aaaa i jeszcze uprawiać sport. Recepta? Dobrze poobserwować siebie i usunąć dystraktory. To zwykle wystarcza. W okresie, gdy brakuje mi czasu, doskonale wiem, co się z nim dzieje: marnotrawię go na fb, instagram, inne internety, kiedyś tv, wszystko, co ma być na chwilę, a zajmuje godzinę. Kiedy naprawdę potrzeba mi czasu, odcinam się i nagle okazuje się, że jeszcze odpocząć zdążę. Nie mówię, że wszyscy wsiąkają w sieć, ale wiem, że każdy ma swój prywatny marnowacz czasu. Rozwiązaniem jest znalezienie go i opanowanie sztuki wyłączania. Tylko i aż tyle 😉
Bo nie sztuką nie popełniać błędów, sztuką jest znaleźć rozwiązanie by ich nie powtarzać w przyszłości. Piękna recepta na organizację.
Magdo, nigdy tego nie zrozumiem i gratuluję, że robisz piękne tabelki, bo mój notes jest w jednym kolorze. 😀
Tradycyjne pączkowe uściski :*
SC
Szkoda marnować czas na to, co dla nas nieważne. Każdy by chciał mieć go dużo dla siebie, a tu rodzina, praca itp. Fajnie, że umiesz go wygospodarować na koreańskie zabiegi.
Moje ulubione: „Bo Ty masz takie ładne paznokcie, bo Ty w domu nic nie robisz!” 😀
Ad1. Paznokcie obcięte i pomalowane, bez jakichś więcej cudów.
Ad2. Nie mam armii pomagającej mi w domu.
Pewnego dnia nauczę się po prostu odpowiadać: „Dziękuję, też mi się podobają” 🙂 Póki co jeszcze nad tym pracuję.
A komentarze o paznokciach to też widziałam na wielu blogach, w kontekście właśnie prac domowych. S Z O K.
To taka subtelna wersja hejtu 😀
Cieszę się, że przez 3 lata blogowania nie spotkałam się z tego typu komentarzami. Mam cudowną społeczność.
Jak dla mnie każdy powinien skupić się na sobie. A jeśli nie mamy na coś czasu to nie jest wina kogoś innego, to nawet nie musi być nasza wina, ale np. złej organizacji naszego czasu. W końcu wszyscy mamy go tyle samo.
Czasami się zastanawiam czy te wszystkie złośliwości i lekko ironiczne komentarze nie są jakimś podswiadomym wołaniem o pomoc. Zazdrość to fakt ale jak już zobaczą te 106 komentarzy i zostawią swój to pewnie liczą na wykazanie się oryginalnością. Może i się wyróżniają ale czy aby na pewno o takie wyróżnienie tu chodzi?
Faktycznie, jest to jakaś koncepcja. Tylko czy ogólnie jest sens wyróżniać się, umniejszając innym? Myślę, że sądzę, że wątpię.
Lubie to co robię i to najważniejsze. Oczywiście konstruktywna krytykę przujmuję do wiadomości ale złośliwe komentarze olejami i się nimi nie przejmuje.
Jeśli coś nam sprawia przyjemność nie warto przejmować się krytyką – szydełkuję, biegam, czytam jestem ciekawa świata choć ludzi coraz mniej 😀
Konsturktywna krytynka jest widziana miło jak najbardziej, ale wypisywanie beznadzienych komentarzy tylko po to aby wyrzucić z siebie flustrację i zlość jest dla mnie zarazą XXI wieku. Ludzie czują się lepiej wtedy jak kolokwialnie mówiąc „dowalą” komuś komentarz w internecie. Chociaż sami nie zrobili by tego nawet w połowie tak dobrze jak osoba, którą hejtują. Pisać jest bardzo łatwo, ale zrobić coś samemu jest o wiele wiele ciężej.
Pozdrawiam 🙂
Konstruktywną krytykę kieruje się nie w komentarzu, a bezpośrednio do osoby, której dotyczy – wszystko to właśnie kwestia intencji.
Przykre jest to, że najczęściej kobieta kobiecie robi taką przykrość 🙁
Oj tak, baba babie wilkiem jak to mówią. Jeśli mi się coś nie podoba, albo mnie irytuje po prostu to wyłączam, nie piszę komuś tego, co myślę. Uważam, że to bez sensu. Szkoda mi czasu na uprzykrzanie innym życia 🙂
O tak! Zgadzam się z Tobą w 100%. Niestety, wiele osób z zazdrości lubi wbijać szpilę, zamiast napisać pogratulować, zainspirować się lub nie pisać w ogóle.
U mnie tez czasem zdarzaja sie takie komentarze – zwlaszcza kiedy pisze o jakichs pracach plastycznych wykonywanych z dzieckiem albo o pielegnacji urody. „Skad ty masz na to czas? Ja to nawet nie mam kiedy sie uczesac i zebow umyc! – bo dziecko ciagle na mnie wisi!” (ach, ten parenting! 😉 ) No to sorry, Twoj problem… Zawsze mozna sie jakos zorganizowac , wymyslic dziecku jakies kreatywne zajecie i wygospodarowac chwile dla siebie. Jak nasz synek byl maly to kiedy chcialam ogolic nogi bralam go ze soba do lazienki i udawalam , ze golarka to auto wyscigowe 😉 On mial radoche – a ja bylam zadbana i ogarnieta , co wspaniale poprawialo moj psychiczny komfort. Da sie – tylko trzeba chciec 😉
Jej jakie to jest doskonałe, cieszę się, że podajesz taki fajny przykład, bo gdy ja w rozmowie prezentuję podobne podejście to zawsze mi zarzucają, że życia nie znam, bo nie mam dzieci, a Ty Karolina jesteś takim pięknym, żywym przykładem, że jednak się da 🙂
Kobiety powinny się wspierać. Prawdziwe kobiety wzmacniają się wzajemnie, dziewczynki rywalizują.
Życie to ciągły wybór, ale mam wrażenie, że wszyscy o tym zapominają. Każdy wybór ma swoje konsekwencje i trzeba się z tym pogodzić. Ktoś decyduje się na dzieci, konsekwencją będzie mniej czasu dla siebie, inni dzieci odpuszczają konsekwencją będzie brak możliwości przelania swoich uczuć lub jakaś tam pustka. Musimy ciągle wybierać. Wstać czy jeszcze poleżeć. Zrobić makijaż czy przesadzić kwiatki, kupić gazetę czy przeczytać ją w internecie. Wszystko opiera się na wyborze, nie rozumie tylko dlaczego tak ludzie bardzo chcą wybierać za innych.
Sama czasem nie wiem co wybrać, a gdybym jeszcze miała wybrać za kogoś i mówić mu że ma czas bo coś robi albo go nie ma bo nie robi to bym chyba zgłupiała.
Dodajmy do tego, że każdy komentarz to także czas, który można spożytkować na coś innego.
Ja np. mam teraz tak ogromne zaległości na Twoim blogu, bo po prostu nie miałam czasu go czytać i tyle. Nie winię Cię że pisałaś za dużo, a ja nie miałam czasu przeczytać.
Ludzie już naprawdę nie mają co wymyślać, a przelewanie goryczy w internecie stało się wręcz modne mam wrażenie.
Polecam zrobić czystkę w blogerach, obserwatorach, polubionych stronach i wszystkich innych miejscach gdzie w sieci spotyka się co najmniej dwoje ludzi. Ja się na to zdecydowałam, włożyłam dużo pracy i nie żałuję. Naprawdę. Pomaga. 🙂
PS. Zdjęcie w tym wpisie wymiata! Kiedyś muszę sobie taki zrobić ! <3
Komentarz, jak zawsze w punkt, bo faktycznie ludzie często wpadają w paraliż decyzyjny względem siebie, ale za innych podejmowanie decyzji przychodzi im wybitnie łatwo.