Chodź. Dzisiaj podpowiem ci na co należy zwracać uwagę przy wyborze szkolenia aby jak najwięcej skorzystać. Bo ze szkoleń warto wynieść więcej, niż tylko kolejny certyfikat, który dopiszesz do listy ukończonych szkoleń i kursów w swoim CV. Startujemy?
Jako uczestniczka szkoleń, która na sali szkoleniowej spędziła setki godzin szkoląc się m.in. na trenera biznesu, a jednocześnie jako trener biznesu który przeszkolił tysiące osób z obszaru sprzedaży, zarządzania zespołem i komunikacji pozwól, że podzielę się z tobą swoim doświadczeniem.
I naprawdę nie ma znaczenia czy chcesz wziąć udział w szkoleniu stacjonarnym czy przejść kurs online. Nie ma znaczenia czy szkolenie jest darmowe czy płatne. Warto wybierać mądrze. Bo jeżeli wybierzesz kierowana emocją, a nie faktyczną potrzebą i racjonalnym namysłem na pewno stracisz. Co najmniej, czas.
.zakres
Nawet najlepsze szkolenie nie jest dla ciebie jeżeli posiadasz już kompetencje z obszaru, którego ma dotyczyć i to na poziomie, który zakłada program.
Różne są poziomy zaawansowania dlatego prawidłowo zaprojektowane szkolenie jasno określa komu program jest dedykowany i co zyskasz po jego ukończeniu. Nie jest dla ciebie? Nie widzisz żadnej korzyści z jego ukończenia? Odpuść.
Fakt, fajnie się rozwijać ale tylko gdy masz taką potrzebę i to w obszarze, który tego rozwoju wymaga. Bo po co dziesiąty raz chcesz wziąć udział w szkoleniu np. z zarządzania sobą w czasie skoro doskonale ze wszystkim sobie radzisz albo byłaś już na dziewięciu podobnych, żadnej techniki nie próbowałaś nawet zastosować, a poza tym to „planowanie jest bez sensu bo zabija spontan”.
Ja wiem, że z każdym kolejnym szkoleniem choćby z tej samej tematyki przychodzi nowa nadzieja, że ktoś nas oświeci, zainspiruje, zdradzi tajemny klucz do sukcesu.
Niestety muszę pozbawić cię złudzeń. Tajemnego klucza nie ma. A jeżeli dziewięciu poprzednich trenerów cię nie oświeciło i nie zainspirowało do zmian to po prostu znak-sygnał, że najprawdopodobniej:
- nie masz motywacji do wprowadzania zmian bo ten temat nie jest dla ciebie aż tak ważny jak ci się wydaje albo na obecnym etapie po prostu są rzeczy ważniejsze,
- należy zacząć od pracy nad przekonaniem, o ile oczywiście należy do grupy tych ograniczających i bardzo cię uwiera,
- jest ci dobrze, tak jak jest więc w głębi siebie nie czujesz konieczności zmiany.
W przeciwnym razie przechodząc kolejne szkolenie „bo za darmo”, „bo inni polecają” będziesz miała tylko przeświadczenie, że niczego nowego się nie dowiedziałaś i straciłaś czas/pieniądze.
Może nie jest tak źle skoro nie masz motywacji do zmiany? Może temat interesuje cię tylko dlatego, że wszyscy o nim mówią? A może czujesz wewnętrzną potrzebę rozwoju ale nie wiesz do końca z jakiego obszaru więc wybierasz na chybił-trafił?
Zatrzymaj się. Zmień kolejność. Przemyśl. A może odpuść? Naprawdę uczestnictwo w szkoleniach ma sens tylko wówczas gdy jest potrzeba. I to nie byle jaka, tylko twoja.
.trener
Szkolenie to nie wykład, a trener to nie wykładowca. Dlatego też wskazane są wszelkie formy aktywizujące, a i sam trener powinien być przede wszystkim praktykiem i to na przykładach z życia powinien bazować wprowadzając cię w nowe zagadnienie. Inaczej mówiąc. Najlepiej aby prowadzący miał doświadczenie w obszarze z którego szkoli. I to zarówno przy szkoleniach stacjonarnych, jak i tych online. Poszukaj tej informacji na stronie zapisu, a jeżeli nie znajdziesz, dopytaj.
Nie zaszkodzi również żeby trener był…trenerem. Wyjątek stanowi sytuacja w której prowadzący jest po prostu ekspertem w swoim obszarze. Ekspertem z którym fajnie się spotkać, porozmawiać aby go po prostu poznać i wymienić się doświadczeniami.
W pozostałych sytuacjach podtrzymuję swoje zdanie, że prowadzący powinien być trenerem i to takim który:
- wie jak prawidłowo skonstruować program szkoleniowy aby był odpowiedzią na zbadane wcześniej potrzeby, a uczestnik miał szansę od razu przećwiczyć nabytą wiedzę, podzielić się przemyśleniami i wyciągniętymi wnioskami,
- w trakcie szkolenia potrafi przygotować uczestnika do wykorzystania nowych umiejętności w mniej hermetycznych warunkach czyli poza salą szkoleniową, inaczej mówiąc – w codziennym życiu/pracy,
- zna specyfikę kształcenia osób dorosłych, która przecież jest całkiem odmienna od tej dot. dzieci i młodzieży oraz rozumie i potrafi wykorzystać w trakcie szkolenia dynamikę grupy,
- wie czym jest i jak przebiega proces grupowy, jak zarządzać pracą grup warsztatowych w których są przecież osoby z tendencją do wchodzenia w odmienne role grupowe,
- wie czym jest i z czego wynika opór grupy i jak sobie z nim radzić aby nie dopuścić do sytuacji w której uniemożliwia on prowadzenie szkolenia, w sensie czy już trzeba interweniować, czy może lepiej przeczekać?
Bo oprócz tego co widzisz, oprócz tematyki szkolenia, trener ma też inne zadania do wykonania. Wszystko po to aby stworzyć dla ciebie najlepsze warunki do pracy i nauki.
I tak. Zdecydowanie ma to większe znaczenie przy szkoleniach stacjonarnych. Jednak tak sobie myślę, że nawet w tych online, kompetencje trenerskie nie zaszkodzą. Przynajmniej program będzie dobrze skonstruowany, a w zamkniętej grupie na Fb nie dojdzie do nieprzyjemności tylko dlatego, że masz inne zdanie w temacie niż reszta uczestników szkolenia.
.sponsor
Najczęściej na szkoleniach bezpłatnych lub dofinansowanych oprócz samego trenera i uczestników, w proces zaangażowany jest także sponsor. To osoba/firma, która finansuje w całości lub w części szkolenie, po to by odciążyć finansowo uczestników, a w ten sposób zachęcić ich do udziału w szkoleniu.
Powiem wam szczerze, że pogodzenie celów sponsora i uczestników to chyba największe wyzwanie trenerów projektujących program szkoleniowy. Sama w większości takie prowadzę bo są to szkolenia zamknięte dla firm, które wysyłają na szkolenie swoich pracowników.
Osobiście w ubiegłym roku brałam też w takim udział i było to szkolenie iSupport, zainicjowane przez firmę iSpot Apple Premium Reseller.
Uważam, że szkolenie było bardzo cenne bo jednym z prowadzących był Andrzej Tucholski, który dzielił się swoimi doświadczeniami dot. blogowania. No kto mógłby zrobić to lepiej, jak nie bloger z kilkuletnim doświadczeniem. No i Andrzej, wiadomo♥
Pomimo, że szkolenie było dofinansowane przez iSpot, pojawiły się jednak głosy, że za dużo o sprzęcie Apple i że nachalna promocja i jak to.
Moim zdaniem jeżeli szkolenie miało swojego fundatora naiwnością byłoby sądzić, że szkolenie nie jest formą promocji sprzętu Apple i oburzanie się na zachęcanie do zakupu (chociaż na marginesie bardzo subtelne zachęcanie). No tak szczerze to ja oburzyłabym się gdybym była sponsorem tego szkolenia, a ktoś reklamowałby komputery marki Dell i telefony Samsunga.
Jeżeli jednak jako uczestnik nie chcesz tego, idąc za powyższym przykładem np. nie lubisz sprzętu Apple, odpuść takie szkolenie. Może ktoś inny skorzysta bardziej.
.
To tyle jeżeli chodzi o moje doświadczenia po obu stronach barykady czyli zarówno w roli trenera, jak i uczestnika. Daj znać w komentarzu na co ty zwracasz uwagę wybierając szkolenie dla siebie. Bo jest z czego wybierać, rynek (za/prze)pełniony. Samych szkoleń online powstaje mnóstwo, a co dopiero tych stacjonarnych, nadal popularniejszych.
Oczywiście rozumiem, że tak szeroki wybór może przytłoczyć i skłonić nawet do rezygnacji z udziału w szkoleniu ale „nic pochopnie” jak mawiał Drzewiec we „Władcy Pierścieni”. Po prostu dokonaj świadomego i przemyślanego wyboru ♥
Dzięki za podzielenie się swoim doświadczeniem 🙂 Ja myślę,że ważna jest selekcja. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytania : czy szkolenie jest mi potrzebne, czy jest to wiedza, która jest mi potrzebna teraz. Ja robię taką selekcję – staram się skoncentrować na tematyce, która jest mi najbardziej potrzebna. Nie da się być wszędzie 🙂 Ważny jest także zakres i osoba prowadząca. Trzeba też dopasować formę do siebie, np. mi obecnie łatwiej jest robić kursy online. Nie tylko dlatego, że jestem w domu z córką, ale także dlatego, że mogę uczyć się w swoim tempie. Mogę wracać do materiału. Dobrze, że jest taki wybór, ale selekcja wskazana 🙂
Cześć Magda, zdecydowanie przewagą kursów online jest „całodobowa dostępność”, niestety jest to jednocześnie ich duża wada. Wpadły mi ostatnio w oko statystyki które pokazały, że bardzo mała część kursantów (nawet nie 50%) przechodzi kurs do końca. Także kursy online są super ale tylko dla osób z rozwiniętą samodyscypliną i silną motywacją do zmian. Aaaa w sumie tak jak napisałam. Motywacja jest ważna niezależnie od formy szkolenia.
Fajnie, że do mnie wpadłaś, zapraszam częściej <3
Magda widziałam Twój wpis i sobie pomyślałam nawet – czemu nie odwiedziłam Cię wcześniej 🙂 Muszę jeszcze pobuszować 🙂 Wizualnie jestem pod wrażeniem, również jeśli chodzi o drugą stronę. Gratulacje 🙂 Powiem Ci, że coś z pewnością jest w tym niebezpieczeństwie jeśli chodzi o kursy online. Ja też czasem miałam momenty, że zakończenie kursu przeciągnęło się w czasie.
Z kolei jeśli chodzi o kursy stacjonarne niebezpieczeństwem jest czasem dużo informacji i zmęczenie (zwłaszcza pod koniec).
Motywacja to ważna sprawa – zdecydowanie 🙂
Dziękuję za zaproszenie 🙂
Cieszę się, że Ci się u mnie podoba mam nadzieję, że i same treści okażą się przydatne. Fajnie, że jesteś <3
Dziękuję Ci Magda za tak ciepłe przywitanie 🙂
Niestety to prawda jeśli chodzi o niedokańczanie kursów online – widzę jak wiele osób zapisanych na moje kursy porzuciło je gdzieś w połowie lub przy 3/4 długości 😉 Na szczęście jednak nie jest to 50%, a około 25-30.
Inna sprawa, że zawsze mogą do tych materiałów, w tym też i wideo, wrócić. Na szkoleniu stacjonarnym jeśli czegoś nie zapamiętamy czy nie zanotujemy to przepada.
Na moich szkoleniach uczestnicy zawsze dostają zestaw materiałów poszkoleniowych i ćwiczenia do zrobienia w domu więc tak z pustymi rękami to ich nie wypuszczam 🙂 W ogóle podsunęłaś mi super temat na artykuł >> szkolenia stacjonarne vs. online, dzięki <3
Tak, na większości szkoleń dostaje się cały pakiet materiałów i to jest super jednak największa wiedza zawsze jest przekazywana w formie ustnej, z charyzmą prowadzącego, „zwrotami akcji” 😀 i całą dynamiką wypowiedzi żywego człowieka. Po jakimś czasie ulatują te doświadczenia.
Jednak ja nie jestem absolutnie przeciwna szkoleniom stacjonarnym – tak sobie tylko luźno dyskutuję o plusach i minusach 🙂 A temat na post bardzo ciekawy!
Bardzo ciekawy, akcja-reakcja i już zaczęłam go rozbrajać 🙂
Ja mam ostatnio kryzys kursów online. Jestem po kilku i tak, należę do niekończących. I jak czytam, Magda, Twój post, to faktycznie widzę, że u mnie słowo zakres to ważny punkt. Nie kończę, bo w połowie okazuje się, że to wiem. Tylko przeczytałam, ze to takie świetne i tam tyle obietnic i ciach.
Mimo bumu na online ciagle pociąga mnie bardziej żywa reakcja z człowiekiem i grupą. Moje ostatnie szkolenie z zakresu psychoterapii i doradztwa, z grupą, pracą w małych grupach dało mi tyle, ze skaczę już trzeci miesiąc ze szczęścia, o ile więcej wiem. Wszystko było nowe. Sponsor nie przeszkadza mi nigdy, chyba że stanowi punkt główny programu.
…uwielbiam się szkolić…
Buziak<3
Tak sobie myślę, że jak wszystko i szkolenia można przedawkować. Natomiast jak piszesz o psychoterapii (w.o.w) to zastanawiam się czy tego typu szkolenia w ogóle miałyby zasadność w formie online. Pamiętam jak byłam w szkole coachów to też były wykorzystywane takie narzędzia, że w ogóle nie wyobrażam sobie ich w wersji zdalnej. To znaczy wyobrażam sobie, że można o nich przeczytać ale już zastosować bez wsparcia mentora który jest obok, to chyba więcej szkody niż pożytku.
Psss Też uwielbiam <3
Przy szukaniu szkoleń zwracam uwagę na różne rzeczy. Napewno fajnie jest sprawdzać w miarę możliwości, czy osoba która prowadzi dane szkolenie sama również wdraża swoje własne zasady – np. jeśli ktoś uczy o tym jak prowadzić fanpage, a sam ma minimalne zaangażowanie na FB, to dla mnie jest to sygnał, że coś tu nie gra.
O.o.o. W ogóle Ola fajny przykład podałaś bo ostatnio też natknęłam się na blogerkę, która oprócz tego, że pisze o social mediach to też prowadzi konsultacje dot. budowania społeczności na Facebooku. I wszystko byłoby super gdyby jednak miała społeczność z większym zaangażowaniem niż promil. Zdecydowanie u mnie bardzo straciła na wiarygodności i złotówek to u niej raczej już nigdy nie zostawię bo to albo falstart albo brak umiejętności.
i sama widzisz: mówisz „ok, sprawdzam”. I wychodzi szydło z worka. Dlatego lubię kursy u osób które prowadzą też szeroko zakrojone działania content marketingowe dookoła swojej promocji, żeby sprawdzić czy ktoś rzeczywiście ma wiedzę i czy umie z niej robić użytek.
Właśnie jestem w małej kropce, bo mam zamiar zrobić sobie jedno szkolenie online. Chcę najpierw sprawdzić czy mi się ono rzeczywiście przyda i jaki ma zakres. Szkoda czasu żeby przerobić coś co już wiem. Dlatego zawsze najpierw dokładnie zapoznaje się z kursem 😉
Tak, zdecydowanie lepiej sprawdzić zakres przed szkoleniem niż się rozczarować w trakcie bo to też potrafi skutecznie podciąć skrzydła. A jaka tematyka szkolenia w ogóle Cię interesuje?
Dlatego podobają mi się kursy które np. udostępniają za darmo trzy pierwsze lekcje – żeby przekonać się czy zaskoczy między mną a prowadzącym kurs.
O tak, możliwość sprawdzenia przydatności kursu jest nieoceniona. Kiedyś natknęłam się na kurs online, którego opis obiecywał coś zupełnie innego, niż w rzeczywistości było w nim zawarte. Gdybym tylko wtedy mogła sprawdzić te 3 pierwsze lekcje… 😉
Myślę, że nie jest łatwo przygotować szkolenie trafiające do wszystkich odbiorców z równą siłą. Każdy ma inny poziom wiedzy z którą startuje a także trochę odmienne oczekiwania i zapatrywania na realizację poszczególnych problemów. Nawet kiedy zwracamy szczególną uwagę na zagadnienia ofertowe, ich zakres, osoby prowadzące oraz sposób realizacji nagle może okazać się, że szkolenie rozminęło się z oczekiwaniami. Fajnie jeśli prowadzący jest elastyczny i podąża za oczekiwaniami odbiorców, ale jeśli są to sztywne moduły, to niestety kończy się to czasem przerwaniem kursu. Pozdrawiam 🙂
Bardzo fajne spostrzeżenie i zgadzam się z nim bardzo, a nawet bardzo. I właśnie tutaj jest dokładnie tak jak pisałam czyli fajnie, gdy trener jest trenerem. Bo to doświadczenia na sali szkoleniowej najlepiej uczą tej elastyczności i umiejętności dostosowania programu szkolenia do grupy, jej tempa, oczekiwań etc.
Ale coś wyczuwam, że nie mam do czynienia z laikiem. Czy się mylę? 💛Miłego wieczoru!
Najważniejszą rzeczą jest wiedzieć, czego chcesz. Jestem przeciwna zdobywaniu jakichkolwiek certyfikatów ze względu na ich ilość. Warto poszukać czegoś naprawdę interesującego 🙂
Oj to zdecydowanie. Bo certyfikat sam w sobie raczej nie będzie wystarczająco silną motywacją do ukończenia kursu, a stąd już o krok do straty czasu i pieniędzy. Dobrej nocy💛
Bardzo ciekawy wpis, właściwie nie zastanawiałam się nad tym tematem wcześniej. Niestety brak satysfakcji z treningów często wynika z tego, że pracownicy lub kursanci są zmuszani pójść na szkolenie, albo w przypadku gdy szkolenie jest za darmo mówią „no dobrze no to pójdę” a niestety czasami zainteresowania danej osoby i temat szkolenia się ze sobą mijają, a później kursy są niżej oceniane lub prowadzą do niższej satysfakcji uczestników. Więc przemyślany wybór zarówno wyboru szkolenia a także tego kto jest prowadzi jest kluczowy 🙂 ps. czasami lekka promocja produktów jest fajna, ponieważ jest ich tak wiele na rynku, że często już nie szukamy nowych produktów, nowych marek bo przyzwyczailiśmy się używać starych i nie chce nam się nawet spojrzeć na coś nowego bo marek i produktów jest za dużo. Więc przykuwanie uwagi do nowych produktów może być też zaletą szkoleń. Oczywiście Apple może nie być najlepszym przykładem.
Dokładnie jak piszesz. Jak za darmo „no dobrze to pójdę” – strata czasu. Nie za darmo „no dobrze to pójdę” – strata czasu i pieniędzy. W obu przypadkach strata więc faktycznie warto się zastanowić który obszar chcemy rozwijać i czy to konkretne szkolenie mi w tym pomoże. Fajnie, że do mnie wpadłaś. Zapraszam częściej <3
A ja już od jakiegoś czasu szukam szkolenia. Czegos co by mnie napedzilo albo najzwyczajniej dalo kopa w du*e.
Nie mogę się zorganizować, niby oglądam filmy i czytam poradniki ale chyba do czasu az nie zaczne z kims „face to face”pracowac to nie przyniesie to porzadanych efektow.
Moje lenistwo i słomiany zapal daja za wygrana -.-„
Beti, a doprecyzuj trochę swoją myśl. Jakiego szkolenia szukasz? Do czego konkretnie ma Cię napędzić? Jakie efekty to te pożądane o których piszesz? Masz słomiany zapał do czego? Może właśnie brak doprecyzowania oczekiwań jest u Ciebie powodem bezskutecznych poszukiwań, „lenistwa i słomianego zapału”?
Świetne rady. Jest aktualnie tak duży wybór wszelakich szkoleń, że naprawdę trzeba podejść do tego z rozmysłem.
Otóż, dokładnie 🙂
Szukając szkolenia dla siebie kierowałam się podobnymi pobudkami 😀 Mam nadzieję, że okaże się, że to był dobry wybór. 😀
Też mam taką nadzieję 🙂 A na jakie finalnie się zdecydowałaś?
Świetny tekst nie tylko dla osób, które szukają szkoleń, ale również dla trenerów. Jeżeli trener nie odpowie na 5 punktów, które przytoczyłaś – sam powinien się doszkolić 😉
Oj to zdecydowanie bo to takie 5 podstawowych kompetencji, taki basic szkoleniowy.
Psss. Fajnie Agata, że do mnie zajrzałaś, zapraszam częściej <3
Na to wygląda, że będę tu częściej wpadać. Fajnie się czyta 🙂
Najcudowniej 💛
hej, jako trener z kilkunastoletnim doświadczeniem: potwierdzam 🙂 święta prawda, ostatnio na rynku jednak wielu trenerów po szkoleniach on-line tygodniowych i takich samych coachów, najlepiej szukać tych, co mają referencje 🙂
ufff, potwierdzone 🙂 Cieszę się Gosia, że dotarłaś aż tutaj, zapraszam częściej. Zawsze to fajnie jak inny trener potwierdzi, że te moje bezeceństwa to jednak trochę z mądrością. Miłego wieczoru!
Dobrze trafiłam. Akurat jestem na etapie zmian w życiu zawodowym i zamierzam wykorzystać czas, aby podszkolić się w kilku okołomarketingowych rzeczach. Startuję już niedługo, więc na pewno wrócę do Twojego tekstu. Już leci do zakładek z ulubionymi!
Sama radość💛 Trzymam swój kciuk za powodzenie akcji i zaglądaj częściej👍🏻👊🏻💪🏻
Bardzo słuszne uwagi. Ja dopiero zaczynam przygodę ze szkoleniami oraz kursami (jako słuchacz) i przyznaję, że jestem bardzo wybiórcza, jeśli chodzi o udział. Przede wszystkim szkoda mi pieniędzy. Obserwuję osoby, które zawodowo zajęły się prowadzeniem kursów online z tematyki blogowania i momentami czuję niesmak. Porównuję ofertę kursów do ich osiągnięć w sieci i nie mam żadnej podstawy, żeby dołączyć do grona kursantów. Myślę, że wiarygodność potencjalnego trenera jest bardzo istotna. Ponadto sama mam w planach wypuszczenie kursu i moją największą zmorą jest fakt, że ktoś mógłby mi zaufać i się zawieść. Bycie trenerem to duża odpowiedzialność, bo udział w kursie to czyjeś pieniądze i czas.
Otóż dokładnie. Mam takie same obawy dlatego postanowiłam, że w swoim kursie dam 30-dniową gwarancję satysfakcji <3 A na marginesach. Z jakiej tematyki planujesz zrobić kurs?
Blogowanie, rzecz jasna 😉 ALE dla bardzo początkujących, czyli dla osób, które chciałyby się tym zająć, ale przytłacza je chaos informacyjny i nie wiedzą, od czego w ogóle zacząć 🙂 mam plan targetowania na grupę wiekową 12-18l., a jeśli będzie jakikolwiek odzew czy chęć ze strony osób starszych to również biorę pod uwagę edycję 25+
Aaaa rozumiem, bardzo fajny pomysł <3 Tylko taka żółta lampka mi się zapaliła odnośnie finansowania bo to jednak kurs dla 12-18 ale w większości będą płacić rodzice. Po prostu masz nieco utrudnioną kwestię promocji, gdzie z jednej strony musi trafić do uczestników kursu (adresatów), a z drogiej do rodziców (płatników). Ale do zrobienia, rzecz jasna. Trzymam kciuk <3
Właśnie wiem, ale w dużej mierze zależy mi na tym, żeby rodzice mi zaufali, ponieważ cały mój drugi projekt (nie tylko kursy online) jest skierowany do nastolatków. Treści, które chcę przekazywać mają pomagać w utrzymaniu fajnych relacji między rodzicami i dziećmi, a także zachęcić młodzież do szukania pasji i odnajdywania się w nich 🙂 jedną z nich może być blogowanie, stąd pomysł na kurs. Bardzo dziękuję za miłe słowa! Mam nadzieję, że wszystko mi się uda 🙂
O kurcze widzę, że to całkiem przemyślany projekt biznesowy. W takim razie działaj Magda. Niech nic Cię nie zatrzymuje. Powodzenia!
Ja zawsze sprawdzam plan szkolenia i „googluję” prelegentów. W taki sposób dokonuję selekcji, ale bywa ciężko.. 🙂 Pozdrawiam!