Tak już mam, że lubię wiedzieć. Lubię wiedzieć dużo. I bardzo lubię towarzystwo osób, które wiedzą więcej. Bo mnie to cholernie inspiruje. Bo lubię.
.szkolenia
Lubię się rozwijać. Pracować nad swym wcale niełatwym charakterem i przekorną naturą. Lubię pogłębiać posiadaną wiedzę i nabywać nowe kompetencje. Lubię więc to robię. Rozwijam się. Biorę udział w warsztatach, jeżdżę na konferencje, uczestniczę w webinarach. Nikt mnie nie zmusza. Nikt mi nie każe. Robię to bo chcę. Mam taką potrzebę bo możliwość rozwoju to jedna z moich kluczowych wartości.
.wykłady motywacyjne
Skłamię jeśli powiem, że codziennie jestem na turbodopalaniu. Mówiąc wprost i u mnie różnie bywa z motywacją. Ale. Bardzo lubię rozmawiać dlatego często rozmawiam także ze sobą. Podczas tych rozmów zadaje sobie pytania typu Magda, to na jakiego pączka masz dzisiaj ochotę, a także czego tak naprawdę chcesz od życia?
Po prostu szukam w sobie motywacji do działania.
Jakoś wybitnie nie działa na mnie motywacja zewnętrzna w postaci wykładów motywacyjnych. W moim, konkretnym przypadku to nie motywuje. Inaczej mówiąc nie spełnia swojej funkcji. Jest więc zbędne.
Nie lubię. Wiec tego nie robię. Proste.
Nie biorę udziału w tego typu spotkaniach bo byłaby to dla mnie strata czasu, a często i niemałych pieniędzy. Nie słucham też po to by szydzić z tych co na scenie i wyśmiewać tych którzy tego potrzebują. Tych którym taka mowa motywacyjna pomaga realizować ich własne cele.
.wybór
Rób co lubisz z korzyścią dla swojego rozwoju. Albo. Nie rób jak nie lubisz, z korzyścią dla nicnierobienia. Masz wybór. Pozwól i przyjmij do wiadomości, że ja też mam swój. I Kasia. I Ola. I Justyna też.
Wybieram rozwój, mądre szkolenia, mądrych ludzi i coraz mądrzejszą siebie.
Bo w szkoleniach nie ma nic złego. Jest wręcz wiele dobrego o ile mądrze wybierzesz, a nabytą wiedzę wcielisz w życie. O ile jesteś gotowa na zmiany. Jeśli nie. Odpuść. Nie ma takiego obowiązku.
Niech każdy robi co ma robić, a jeżeli na moim miejscu zrobiłabyś inaczej, to zrób.
Bo przecież o działanie w tym wszystkim chodzi.
💪 tak właśnie. Walnęłaś mocniej niż niejeden celebrytki motywator.
Lubię się rozwijać. Dumać. Zachwycać mądrzejszymi ludźmi. To daje radość💙 I dumę z wiedzy.
hahaha <3 Tak naprawdę nawet ten celebrycki motywator niech sobie pracuje i ma się dobrze dopóki pomaga ludziom :)
Też lubię dowiadywać się. Wiedzieć, czuć i żyć.
ostatnio spotkałam się z niezrozumieniem do mojej pasji uczenia. Bo po co, itd. Olałam. I wraca mi wiara w ludzi i siebie widząc, że inni też chcą. Też czytają, lubią szkolenia, wykłady i inne takie. 😉 dziękuję Ci!
p.s. jakbyś miała jakieś ciekawe webinary daj znać, szukam czegoś interesującego. pozdrawiam 🙂
Jasna sprawa, będę informowała <3 I pamiętaj nie jesteś w tej pasji osamotniona :D
Bodziu, a ja myślałem, że tylko mnie wykłady motywacyjne nudzą, śmieszą i absolutnie nie motywują 🙂
A widzisz Jacek nie jesteś aż tak wyjątkowy w tym temacie <3 Ale nie sobie będą, dopóki niektórym pomagają to jest OK
Determinacja > motywacja 🙂
Też lubię wiedzieć i rozmawiać z ludźmi, którzy inspirują 🙂 Właśnie takie rozmowy mają większą moc niż jakiekolwiek „pałer spicze”
Oóż dokładnie <3 Chociaż oczywiście pałer spiczy nie demonizujmy bo na niektórych działają i to jest bardzo ok :)
A u mnie jest różnie. Lubię rozmawiać sama ze sobą, planować swoje działania, pracę, cele, rozwijać się i analizować.
Ale mam też tak, że łatwo u mnie z ekscytacji wpaść w kompletnego doła, w którym mam wrażenie, że to, co robię, kompletnie nie ma sensu. I wtedy taka motywacja zewnętrzna, nawet w formie kilkuminutowego filmu czy krótkiego tekstu (jak bardzo patetyczny by nie był) naprawdę potrafi dać mi kopniaka i sprawić, że wrócę na dobrą ścieżkę.
A jeśli to działa, i jeśli potem ja działam i jakoś daję radę z codziennymi wyzwaniami, to co tu się rozwodzić. 🙂 Fajny wpis, piona!
Hahah widzę Ania, że labilność emocjonalna to kolejna nasza wspólna cecha, jak nic zagubiona siostra <3 Co do tekstu. Po samych komentarzach nie jestem przekonana czy wydźwięk tego tekstu jest właściwy bo ja nic nie mam do wykładów motywacyjnych o ile przynoszą korzyść. O! Choćby jak w Twoim przypadku. Bardziej uderzam w osoby, które chodzą na takie wykłady żeby się ponabijać. Bo taka postawa bardzo słaba jest. Inaczej mówiąc wszystko dobre co nam służy ale jednocześnie nic na siłę :)
Jeśli ktoś wymaga ode mnie stabilności emocjonalnej i podejmowania miliona decyzji dziennie, to muszę go zmartwić – jestem w stu procentach kobietą jak na klacie, tak i w głowie. 😄
Ja zrozumiałam Twój tekst tak, jak właśnie piszesz. Nie tyle ważne są środki, jak cel. A wszystkich ludzi, którzy w jakikolwiek sposób starają się nad sobą pracować, myśleć i rozwijać, bardzo mocno szanuję i przybijam im pionę! 💪
Otóż, otóż <3
Ja również nie przepadam za warsztatami motywacyjnymi. Czasem ich posłucham, ale potem myślę sobie „ale pierd****e”;) A jeśli chodzi o motywację to najbardziej lubię czytać: magazyny, blogi i oglądać zdjęcia. To wystarczy.
O właśnie dobry przykład bo o tym nie napisałam. Dokładnie mam tak samo. Bardzo mnie motywują czyjeś sukces albo piękne zdjęcia <3 Natomiast chcę podkreślić, że do samych wykładów motywacyjnych nic nie mam dopóki spełnia on swoją funkcję motywacyjną. A tak naprawdę jest mnóstwo takich osób więc niech korzystają bo wszystko dobre co działa. Po prostu :)
Otóż to. Myślę, że każdy na różnych etapach swojego życia potrzebuje czego innego. Nawet jeśli wiemy, że nie tędy droga (co wcale nie znaczy, że ta sama droga dla kogoś nie jest skrótem do celu), to może ktoś akurat w tym momencie potrzebuje tych doświadczeń.
Bo niektórym się wydaje, że ich droga jest jedyną. Nomen omen. Nie tędy droga <3
Rozwój jest dla mnie bardzo wazny. Wtedy czuje, ze zyje 🙂
Też lubię się uczyć, więc to robię. Motywacja czasem się przydaje, ale bardziej zaprzyjaźniam się z determinacją 😉
[…] Porozwojowe bezeceństwa ( blog Dopracowani) […]
Od kilu lat żyje naprawdę jak chcę, robię co chcę, pracuję kiedy chcę i działam jak chcę. Rozwijam się w tym czym chcę, nabieram równowagi jakiej mi potrzeba i daje ludziom to czego potrzebują a ja chcę im to dac.
A ja jednak lubię te wykłady motywacyjne, działa to na mnie;) tylko nie zlinczujcie;pp Nawet jeśli mówią to, co wiem,to potrzebuję czasem posłuchać kogoś, kto zarazi mnie swoją energią i przyprawi dobrym humorem. No naprawdę lubię:) Nawet uwaga – teraz najgorsze;p – mam taki ulubiony filmik kołcza majka, który mówi o marzeniach. No ryczę ze śmiechu, jak tego słucham,szczególnie kawałek o emerytach, co u nas za rękę trzymają co najwyżej reklamówkę albo wnuka. Zawsze mam salwę śmiechu i poprawia mi to humor. No i kurcze, czasem w pracy sama strzelam takie wykłady, zastanawiam się teraz, ilu ludzi myśli: „ale pier…li”;pp
Marzena, wszystko dobre, co działa. Gdyby na mnie wykłady motywacyjne działały to słuchałabym niezależnie od tego, co, kto sobie o mnie pomyśli. Bo nie ma jednego, słusznego sposobu więc szukajmy najlepszego dla nas. Ja po prostu największą motywację mam w sobie i tylko czasem muszę przystanąć żeby ją z serducha wygrzebać.
A wiesz co teraz zrobię? No poszukam tego filmiku o emerytach <3
OO:) ciekawe, czy mamy podobne poczucie humoru;p
Znam ten filmik bo to chyba taki pierwszy viral co trochę rozpromował Majka. Ja to po prostu jakoś intuicyjnie wyczuwam w nim pozę i taką sztuczność. Dlatego tego nie kupuję, chociaż gdyby opowiedział to ktoś inny mogłabym pękać ze śmiechu.
Tak, to prawda. mnie jednak „akapit” z emerytami bawi w kontekście mojego teścia niezmiennie;pp
Jakbym o sobie czytała 🙂 Mam zupełnie identyczny stosunek i do rozwoju i do motywacji. Musi wyjść ode mnie, nic na świecie mocniej mnie nie zmotywuje niż ja sama 🙂 I każdy powinien robić to co powinien robić. Chciałabym coś odkrywczego napisać zamiast tylko – super tekst, fajnie się czyta, ale kurcze tak bardzo bardzo się zgadzam, że przestrzeń na dodatki została wyczerpana całkowicie 😉
To koniecznie zaglądaj częściej. W końcu w czymś się nie zgodzimy <3
Okazji do zdobycia wiedzy jest aż nadto. Mam trochę więcej czasu, więc niekiedy napawa mnie chęć uczestniczenia w kilku warsztatach w tygodniu. Szybko się ta chęć kończy – dobrych warsztatów czy szkoleń jest niewiele, trzeba naprawdę starannie wybierać, aby potem nie czuć się z rozczarowanym, nie przysięgać sobie, że nigdy więcej….
Niestety tak to już jest, że trzeba wnikliwie analizować zakres szkolenia i sylwetkę trenera żeby się nie naciąć. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy do oferty szkoleń stacjonarnych dochodzi drugie tyle w postaci kursów online.
Ja też lubię się otaczać ludźmi inspirującymi z pasjami, bo są dodatkowym bodźcem do działania
Poznałam kiedyś chłopaka, który w ramach swojej pasji poszukiwał najstarszych ludzi świata i to też takich którzy z uwagi na wojnę i inne okoliczności nie mają np. dokumentów, aktu urodzenia etc. Tak o tym opowiadał, że pomimo, iż temat w ogóle mnie nie dotyczy to nie mogłam przestać go słuchać.
Podobnie miałam jak prowadziłam procesy rekrutacyjne. Zazwyczaj wręcz zaczynałam od pasji, o ile były jakoś ciekawie opisane w CV bo człowiek z pasją jest mega cenny dla pracodawcy. Planuję w ogóle o tym napisać bo to jest super głęboki temat, zwłaszcza gdy wyjdziemy poza stereotyp „sport, muzyka, film”.
Fajnie, że byłąś, zapraszam częściej <3
Ja tego typu wykłady lubię, ale zależy u kogo. Przyznaję, że uczestnicząc u kilku osób na takich wykładach, do dnia dzisiejszego zostały tylko dwie osoby, których lubię słuchać. Pozostali chyba do mnie nie trafiają:)
Całe szczęście jest wybór <3 A kogo lubisz najbardziej słuchać? W sensie kto Cię najbardziej nakręca do działania?
Michał Pasterski oraz Mateusz Grzesiak. Uczę się języków obcych, a Mateusz Grzesiak zna ich sporo i to bardzo dobrze, więc staram się brać z niego przykład:)
ooo Michała Pasterskiego znam i lubię to co robi ale absolutnie nie widziałam go w roli mówcy motywacyjnego
Nas motywuje sam poces uczenia się, poznawania nowych rzeczy, poszerzania wiedzy, rozmowy z drugim człowiekiem 🙂 I również nie jest nam aż tak potrzebna motywacja z zewnątrz, choć od czasu do czasu lubimy posłuchać wystąpień na TEDexie 🙂 Choć raczej nie z uwagi na brak motywacji, a chęć poznania punktu widzenia innych osób 🙂
TEDx wręcz uwielbiam chociaż absolutnie nie szukam w nich motywacji, a bardziej chłonę sam sposób prezentacji 🙂
Lubię wiedzieć dużo, ale przede wszystkim lubię wiedzieć wszystko :). Wprawdzie niemożliwe, ale dążenie do tego jest niezwykle ekscytujące 🙂
Nie mogę się nie zgodzić <3
Jeszcze dodałabym – nie samym szkoleniem człowiek żyje. 😉 Tak, nawet najlepsze szkolenie nie pomoże, jeśli nic z tym nie zrobisz… pozdrawiam!
…bo o działanie w tym wszystkim chodzi 🙂
A mi się podoba Twoja tolerancja wszystkiego czyli „róbta, co chceta” , choć prawda jest taka, że też wolę wokół siebie ludzi, którzy mnie rozwojowo inspirują 🙂
A tak naprawę, to najważniejsza w tym wszystkim nie tyle moja tolerancja, co przyzwolenie sobie samej na robienie tego co nam służy, a nie tego co aktualnie modne 🙂
motywacji z reguły mi nie brakuje… raczej sił na wszystko co chcę i godzin 😉
Kasia, to chyba muszę Cię odesłać do Pani Swojego Czasu <3
Cieszy mnie, że napisałaś ten artykuł. I że szczerze piszesz, że masz WYBÓR i lubisz SZKOLENIA, ale prawdizwiej motywacji należy szukać w sobie. Ja połykam tonami książki i artykuły… Gromadzę wiedzę „na zapas” i niektórzy się z tego po prostu śmieją… A ja LUBIĘ i już!
Niech się śmieją, a Ty się rozwijaj. Kiedy lubisz i jak lubisz bo lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć. Robię dokładnie tak samo i bardzo mi to służy <3
Dzięki Magdo:) haha: lepiej wiedzieć, niż nie wiedzieć – lubię;)