Cześć! Mam na imię Magda. Jestem zwykłą, chociaż multipotencjalną dziewczyną, a moją supermocą jest „ponadludzki głód wiedzy”. Odkrywam, sprawdzam, testuję, nieustannie się uczę i kręci mnie ogrom randomowych tematów. Ta mnogość zainteresowań spowodowała, że w życiu robiłam już bardzo wiele, a wszystko to w pogoni za satysfakcją z pracy i zawodowym spełnieniem.
Obecnie jestem szefową Klubu PSC, prowadzę też butikową agencje kreatywną, w której robimy fajne strony, blogi, sklepy i platformy kursowe dla twórców internetowych.
Chociaż Przedsiębiorczość to moje drugie imię, na pierwsze mam Magda. Bądźmy w kontakcie.
Wow naprawdę świetny wpis i piękna strona! Marze o założeniu własnej firmy i jak tylko skończę studia to zrobię. Teraz jest najlepszy czas, abym unicestwiła wszystkie fałszywe przekonania, ktore mogą mnie przed tym powstrzymać
O jak doskonale, a zdradzisz jaki będzie przedmiot działalności?
Moim zdaniem tytuł wprowadza w błąd. Te podane przez ciebie 4 powody tak samo mogą dotyczyć mężczyzn, nic w nich kobiecego nie ma.
Cześć, niestety, ale nadal ww. przekonania dotyczą w przeważającej części kobiet, choć bardzo życzyłabym sobie znaku równości i w tym temacie. Znasz Anna ekespryment Katarzyny Pawlikowskiej, która przeprowadziła wśród kobiet i mężczyzn badanie nt. gotowości wzięcia udziału w rekrutacji, w której nie spełniają wszystkich kryteriów? Kobiety nie zaaplikowałyby nawet gdyby spełniały 8 na 10 kryteriów, mężczyznom wystarczy mniej niż 5, z tego co pamiętam – 3. Podobnych przykładów można mnożyć, skąd zatem u Ciebie przekonanie (tak, to rownież przekonanie chociaż jeszcze nie wiem czy ograniczające, wzmacniające czy neutralne), że wprowadzam kogoś w błąd?
Hm… nigdy nie miałam takich hamulców. Od zawsze zakładam, że nie będę pracować u kogoś. Możliwe jednak, że jest to spowodowane tym, że moi rodzice mają własny biznes i w razie problemów wiem, że mogę u nich szukać pomocy. 🙂
A to bardzo słuszna uwaga. Uważam, że z przedsiębiorczością można się oswoić i na pewno jest to łatwiejsze, gdy mamy z nią styczność od najmłodszych lat.
Magda – jakie prawdziwe… Z autopsji – czasami potrzeba zyciowego kopa, zeby jednak sprobowac…
A pamiętasz Beata co u Ciebie było takim najskuteczniejszym „kopem”?
Nie mam (jeszcze) własnej firmy z bardzo bardzo prozaicznego powodu – zachciało mi się rozmnażać wtedy, kiedy wyklarował mi się pomysł na biznes i zweryfikowano moje kompetencje z wynikiem więcej niż zadowalającym. Znam historie koleżanek o przebojach z US i ZUS, kiedy kobieta zachodzi w ciążę podczas pierwszych dwóch lat działalności. Nie, dziękuję, to ja przeczekam. Drugie dziecko rodzę we wrześniu i na nim poprzestaję. Potem macierzyński i witaj przygodo 😀 Żeby nie było, wiem, jaka fajna jest praca z dzieckiem i robienie swojego, kilka miesięcy godziłam macierzyństwo z etatem i własnymi projektami na freelansie.
Bo w tym cały jest ambaras aby znać swój priorytet 🙂 Absolutnie i najmocniej trzymam kciuk za realizację planów!
Zgadzam się, że kobiety mają problem z błędnymi przekonaniami na temat siebie, swoich umiejętności, zdolności oraz tego czy im się uda. Absolutnie musimy z tym walczyć bo inaczej będziemy się cofać w rozwoju. Nie ma, że nie dam rady! Nie umiem – to się nauczę. Nigdy tego nie robiłam – zawsze jest ten pierwszy raz. Świetny artykuł. Pozdrawiam:)
Otóż otóż 🙂 I zapraszam częściej Lucyna. Zawsze to fajnie, poznać nowy głos w dyskusji 🙂
Co do trzeciego punktu, tak sobie myślę – może byłoby łatwiej, jakbyśmy nie traktowały powrotu do pracy u kogoś jako porażkę. Bo w sumie, co w tym złego? Jeśli będziemy demonizować w swojej głowie etat i się go bać, to strach przed „porażką” może nas paraliżować. Swoją drogą – być na etacie i nie zakładać firmy dlatego, że boimy się etatu? 🙂
Otóż właśnie tę zmianę percepcji mam w głowie. Etat sam w sobie nie jest porażką, wręcz wiele osób o nim marzy, ale gdy próbujesz odejść na rzecz własnej firmy i się nie udaje – zaczyna być utożsamiany z porażką. Taki paradoks 🙂