Kiedy zakładasz własną firmę, niezależnie od jej rozmiarów zawsze w tyle głowy pojawia się myśl dotycząca pieniędzy. Co więcej właśnie obawa przed ich brakiem, zgodnie z zasadą „a kto to w ogóle kupi?” powoduje, że ten krok odkładamy w czasie. Często w ogóle rezygnujemy z marzeń przedkładając bezpieczeństwo finansowe wynikające z pracy na etacie, nad niezależność, którą daje własna działalność. No właśnie pieniądze. To chyba oczywiste, że za wykonaną pracę należy się zapłata. Dlaczego zatem tak trudno upomnieć się gdy klient zwleka z realizacją płatności?
.taka sytuacja
.przepraszam
.a ty za co ostatnio przepraszałaś?*
*Proszę pisać, będzie lanie. Sama też zasłużonego klapa przyjmę.
5 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Myślę czasami, że to nasze „przepraszam”, to taki grzecznościowy przerywnik. Ono ma tak wiele intonacji i taki różny wydźwięk. Może przepraszamy z przyzwyczajenia, bo od dziecka uczą nas tego, żeby trwać właśnie w tej „przepraszającej” postawie, a walka o swoje prawa jest nie na miejscu, bo biorą nas od razu za osobę awanturniczą i pazerną? Takie postawienie normalności na głowie …
Zgadzam się w 100% niezmiennie jednak w głowie mam jedno pytanie: „po co?” skoro można po prostu postawić przecinek. Łapię się co krok na tym przepraszaniu ale poprzysięgam walkę sama ze sobą 🙂
[…] oszacować w oparciu o historyczne dane, ile zarobisz dzięki temu jednemu, stałemu klientowi. A i terminy realizacji przelewów są bardziej […]
Ja to zdecydowanie za często przepraszam, że żyję. Muszę się tego oduczyć. Bo jak nie, to doprowadzi mnie to jedynie donikąd.
I właśnie obaliłeś stereotyp, że to tylko domena kobiet <3 Ale nie przepraszaj. Taka postawa nic nie daje, a tylko ogranicza. Faktycznie ślepy zaułek.