Działania bezcelowe co do zasady skazane są na niepowodzenie. Dla wygody czasami nazywamy je marzeniami więc w sferze marzeń pozostają przez lata. Ja też mam swoje marzenia. Jednym z nim jest wyszkolenie Bombura. Gdy o tym piszę już widzę oczami wyobraźni jak podaje mi przysłowiowe „kapcie”. Zatem zamiast marzyć wyznaczam cel który zapoczątkuje cykl wpisów #BOMBUR NA CELOWNIKU. Czas na działanie. Czas na realizację.
Od czego zacząć?
Jak to zwykle bywa należy zacząć od ustalenia konkretnego celu, wiecie takiego SMART-mądrego. Zamiast tłumaczyć na czym to polega po prostu opiszę jak to działa na konkretnym i prawdziwym przykładzie. Z życia. Mojego i bomburowego.
Cały cykl będzie składał się z 4 odcinków – jak w miniserialu. Każdy będzie obrazował jeden ze standardowych etapów sesji coachingowej przeprowadzanej zgodnie z modelem GROW.
Pierwszy etap procesu sponsoruje literka G. G jak określ swój cel aby móc go zrealizować. Wszystko to ma przybliżyć ci ideę coachingu i istotę doprecyzowywania celów.
Chcę wyszkolić Bombura
Jak wam się podoba mój cel? Bo mi nie. Nawet bardzo nie. Stawiając go w takiej formie czyli ogólnikowo i pozostawiając niedookreślonego skąd będę wiedziała, że już go zrealizowałam? Co więcej pomimo, że to mój cel sama jeszcze nie wiem co tak naprawdę mam na myśli mówiąc o „wyszkoleniu”.
Aby ułatwić zadanie muszę zadać sobie kilka pytań. Lubię ze sobą rozmawiać więc nie mam z tym problemu [ew. właśnie w tym celu można skorzystać z pomocy coacha].
S
Przede wszystkim nie zależy mi na fajerwerkach bo naprawdę cenię sobie jego spontaniczne usposobienie. Chciałabym aby przyswoił podstawowe zasady posłuszeństwa, dzięki którym będzie bezpieczny, a ja spokojna. Dlatego w kilku punktach mogę powiedzieć, że dla mnie wyszkolony Bombur:
- nie ciagnie na smyczy na widok każdego żywego człowieka czy zwierza,
- nie skacze, nie podgryza domagając się pieszczot za każdym razem gdy w drzwiach stają goście,
- spuszczony ze smyczy przybiegnie na przywołanie,
- po usłyszeniu swojego imienia spojrzy na mnie czekając na więcej,
- będzie potrafił stać bez ruchu nawet dotykany [to na potrzeby wystaw],
- nie będzie pożerał przypadkowych rzeczy znalezionych na ziemi, w tym porozrzucanych na trawie resztek jedzenia,
- będzie potrafił wykonać podstawowe komendy jak: stop, idziemy, do mnie, zabawa, zapraszam, zostaw, weź, oddaj, leż, siad
- nie będzie przepychał się przede mną w drzwiach gdy będę chciała wyjść z domu
Zobacz, że lista pomaga mi sprecyzować moje wyobrażenia co do wyszkolonego Bombura. Zwróć jednak uwagę, że niektóre punkty określiłam przez negację np. nie skacze, nie podgryza domagając się pieszczot za każdym razem gdy w drzwiach stają goście. Idąc tym tropem jeżeli witając gości z radości siknie im się na buty mój cel zostanie osiągnięty. W końcu nie będzie skakał i podgryzał. Oczywiście nie jest to prawdą dlatego muszę jeszcze zgłębić temat.
Skoro wiem czego nie chcę, muszę dowiedzieć się czego chcę.
SŁOWNIKOTEKA
GROW – jeden z najpopularniejszych modeli stosowany w trakcie trwania sesji coachingowej. Stanowi akronim, który składa się na 4 etapy procesu:
G [goal] – na skutek pytań stawianych przez coacha klient definiuje swój cel długo- i krótkoterminowy który będzie stanowił przedmiot danej sesji i całego procesu coachingowego.
R [reality] – etap określenia stanu faktycznego „tu i teraz” na drodze do realizacji postawionego celu.
O [options] – tzw. generator pomysłów, opcji, sposobów na realizację celu. Jak zawsze Coach zadaje pytania, a klient poszukuje odpowiedzi. W sobie.
W [way forward] – etap w trakcie którego tworzony jest plan działania. Jak będzie wyglądał i co będzie stanowiło pierwszy krok zależy od klienta. Wiem już jaki mam cel, co zrobiłem do tej pory aby go osiągnąć, jakie jeszcze mam możliwości więc teraz muszę je krok po kroku wdrażać.
SMART – sposób formułowania celów stanowiący akronim 5 cech poprawnie postawionego celu.
S [specyfic, simple] – cel powinien być jasny, jednoznaczny i precyzyjnie sformułowany bez miejsca na swobodną interpretację czy też różnego rodzaju domysły.
M [measurable] – niezależnie od tego jaki miernik wybierzemy cel musi być mierzalny czyli posiadać system określający poziom jego realizacji.
A [achievable] – tylko cel ambitny ale możliwy do realizacji stanowi motywację do działania. To co jest nieosiągalne nie tylko nie motywuje ale i blokuje jakiekolwiek działania więc niech pozostanie w sferze marzeń.
R [relevant] – cel musi być ważny/istotny. Nie dla mnie. Nie dla koleżanki. Dla ciebie dopracowany-Czytelniku. Błahe, nieistotne cele nie dają „kopa” do działania. Nie trać na nie czasu.
T [time-oriented, timely] – twój cel powinien być określony w czasie. Każdy sam wyznacza sobie termin realizacji celu. Co istotne sam też pilnuje aby termin został dotrzymany.
- na spacerze Bombur będzie chodził na luźnej smyczy,
- gdy przychodzą goście w tym również kurier, listonosz, sąsiad i każda inna osoba przed którą otwieram drzwi zareaguje na moją komendę np. siad,
- spuszczony ze smyczy przybiegnie na moje zawołanie,
- gdy usłyszy swoje imię spojrzy na mnie przenosząc tym samym swoje zainteresowanie z dotychczasowego obiektu na swojego przewodnika,
- gdy będzie chciał pochwycić coś leżącego na ziemi spojrzy na mnie czekając na komendę [weź – zostaw],
- gdy będę gotowa do wyjścia na moją komendę zostań, zostanie,
- będzie potrafił wykonać podstawowe komendy jak: stój, stop, idziemy, do mnie, zabawa, zapraszam, zostaw, oddaj, leż, weź, siad.
Pytanie do ciebie. Dostrzegasz różnicę? To idziemy dalej.
M
- Na spacerze utrzyma luźną smycz niezależnie od jej długości i atrakcji na horyzoncie.
- Komendy typu siad, stój, leż będzie wykonywał natychmiast i nieprzerwanie do momentu usłyszenia komendy zwalniającej [brak limitu czasu może to być nawet godzina] co rozwiąże obecny problem z wychodzeniem z domu i przyjmowaniem gości.
- Warunkiem wykonania komendy będzie…sama komenda. Wypowiedziana raz. Akcja-reakcja. Nie ma znaczenia kto ją wypowiada ani czy ma przy sobie smakołyk.
- Gdy usłyszy swoje imię spojrzy na mnie przenosząc tym samym swoje zainteresowanie z dotychczasowego obiektu na swojego przewodnika co zniweluje również problem ze zjadaniem znalezionych na spacerach „śmieciosmakołyków”.
A
Bombur to naprawdę mądry buldog, wierzę w niego. Co równie ważne przy odpowiednim podejściu i konsekwencji [mam oba] wierzę i w siebie. Dlatego uważam, że mam bardzo duże szanse na sukces czyt. realizację celu.
Na skali 1-10 gdzie 10 oznacza bardzo duże szanse na realizację celu, oceniam szansę na sukces na 9 punktów.
Biorąc pod uwagę moją determinację chyba tylko siły wyższe i chęć zobaczenia efektów zbyt szybko.
Przede wszystkim muszę uzbroić się w cierpliwość i ustalić rozsądne terminy. Na siły wyższe wpływu nie mam więc nie będę się nad nimi zastanawiała.
R
Zależy mi na tym aby Bombur był zdrowy i bezpieczny. Zdarzały się już sytuacje gdy wymiotował na skutek siłowania się ze mną na smyczy, walnął głową w drzwi prześcigając się ze mną na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy” i wyjmowałam mu z paszczy „śmieci” znalezione na spacerze. Każda z tych sytuacji może doprowadzić do nieszczęścia. Boję się po prostu o niego.
Mam też „egoistyczne” powody. Chciałabym zabierać go w miejsca gdzie będzie więcej osób. Mam tutaj na myśli dłuższe wyjazdy w nieznane, kawiarnie, restauracje. Docelowo chcę go również wystawiać i zrobić mu uprawnienia reproduktora. Na ten moment atmosfera wystaw bardzo go ekscytuje więc wystawienie jest praktycznie niemożliwe.
T
Jak najszybciej.
Trudno mi określić dokładny czas bo nie mam zbyt dużego doświadczenia w szkoleniu psów. Jednak aby mieć punkt odniesienia na całość daję sobie rok czyli do 15.03.2017. Myślę, że to realny, bezpieczny termin.
To sobie porozmawiałam.
Na marginesie istnieją również wariacje nt. celów SMART[ER]. Gdzie E definiuje poziom ekscytacji perspektywą realizacji celu, a R obowiązek jego zapisania. Ja jestem już bardzo podekscytowana, a zapis…
W ten sposób mój cel długoterminowy został rozbity na mniejsze, krótkoterminowe. Powinnam teraz określić czym zajmę się w pierwszej kolejności. Oczywiście po odpowiedź udałam się do wnętrza siebie, a wynikiem tej wycieczki jest SMART cel nr 1 czyli na ten moment najbardziej zależy mi na nauczeniu Bombura chodzenia na luźnej smyczy. Cel zostanie zrealizowany gdy smycz nie napnie się niezależnie od jej długości i okoliczności. Szacunkowo chciałabym nauczyć go tego w ciągu 2 miesięcy. Jest to dla mnie priorytet ponieważ siłowanie na spacerach jest dla nas obojga prawdziwym utrapieniem i pozbawia mnie radości ze wspólnie spędzanego czasu poza domem. Ten termin jest jak najbardziej realny – byliśmy już w psim przedszkolu i tam ktoś mądrzejszy ode mnie potwierdził, że jest to standardowy czas nauki.
Oczywiście muszę podkreślić, że poszczególne cele krótkoterminowe [składowe] bardzo mocno doprecyzowałam już na etapie definiowania długoterminowego dlatego poszło mi z nim całkiem sprawnie. Może się jednak zdarzyć i miej to na uwadze dopracowany-Czytelniku, że ten cel również będzie wymagał odpowiednio długiej sesji Q&A.
Naprawdę nigdy nie warto iść na skróty. Skrót może się zemścić. Złamaną nogą i udaremnieniem wysiłków.
Jesteś tu jeszcze ze mną?
W kolejnym wpisie z cyklu #BOMBUR NA CELOWN!KU dowiesz się jakie są moje dotychczasowe doświadczenia w temacie szkolenia psów. Odcinek ten będzie należał do literki R. Bo moim celem nie jest ustanowienie cele, a jego realizacja dlatego muszę ustalić konkretny plan działania.
Będziesz ze mną?
3 Komentarze
POROZMAWIAJMY
[…] 1. klik → [G]ROW jak na drodze do celu […]
[…] którym bazujemy. Podczas coachingu zdecydowanie bazujemy na przyszłości w związku z realizacją celu oraz na teraźniejszości, stanie obecnym, który pomaga określić np. poziom motywacji do jego […]
[…] z nas ma cel. Nieważne jaki ale jakiś. Oczywiście fajnie żeby był konkretnie nazwany, określony w czasie, […]