Czas na drugą część wskazówek dotyczących pułapki zamrożonej konsekwencji. I tak. Dzisiaj podpowiem, jak odpuścić bez strachu, że być może coś nas ominie.
Artykuły o sztuce odpuszczania powstały w ramach projektu Biznes Up!. Zatem. Jeżeli masz ochotę na więcej przedsiębiorczych ciekawostek, przydatnych w rozwoju własnej marki i chcesz poznać wyniki finansowe mojej firmy – weź udział w projekcie Biznes Up! dla wszystkich przedsiębiorczych i/lub blogujących dziewczyn.
Problem z odpuszczaniem jest taki, że z różnych względów nie kojarzy się pozytywnie. Wielu osobom kojarzy się wręcz ze słabością, porażką i brakiem ambicji. No sama przyznaj, nie brzmi to nazbyt zachęcająco, prawda?
A jeśli napiszę, że dla mnie to nie przejaw słabości, a dowód ogromnej odwagi? Bo w końcu masz siłę zmagać się ze wszystkimi ww. stereotypami. Bo zamiast tkwić w czymś, co nie wróży szczęśliwego zakończenia, wolisz działać, angażując się w coś nowego. Bo potrafisz przyznać się do błędu, wyciągnąć wnioski i nie rozpamiętywać.
Ile jest takich osób? Zapewniam cię, niewiele.
sztuka odpuszczania
sztuka odpuszczania
1. Wyznacz ostateczny termin/moment, w którym jeśli nic się nie zmieni, odpuścisz.
2. Zmieniaj proporcje swojego zaangażowania w projekty.
Jednym z najsłabszych punktów pułapki zamrożonej konsekwencji jest blokowanie nowych projektów. W końcu głupio zacząć coś nowego, gdy wcześniejszy projekt nadal nieukończony, prawda? Jeżeli doświadczyłaś tej blokady, jak i ja doświadczyłam, zmieniaj proporcje swojego zaangażowania w projekty.
Przykład. Masz do dyspozycji 4h. Poświęcasz na stary projekt 3,5h dziennie, poświęć więc 0,5h na nowy projekt. Po jakimś czasie np. tygodniu zmniejsz swoje zaangażowanie w stary projekt do 3h, a zwiększ w nowy do 1h. W ten sposób konsekwentnie będziesz zmniejszała zaangażowanie, aż stary projekt umrze śmiercią naturalną. I to całkiem bezboleśnie, niemal niezauważalnie.
3. Odpuść na próbę.
Kto powiedział, że odpuszczać trzeba raz i definitywnie. A gdyby tak odpuścić na miesiąc albo pół roku? Może teraz nie masz czasu, okoliczności nie sprzyjają, jesteś zbyt zaangażowana aby spojrzeć na całość z boku. Taka przerwa pomoże ci nabrać dystansu, wyciszyć emocje, odpocząć, skupić się na innych projektach, a kto wie, może po upływie tego czasu pojawią się nowe pomysły na realizację, albo wręcz przeciwnie – zdecydujesz się na ostateczne zamknięcie tematu.
4. Radykalne cięcie.
Myślę, że tutaj niezbyt wiele wyjaśnień potrzeba. Jeżeli więc wśród projektów, które realizujesz jest taki, który męczy cię i dręczy, zamiast dawać satysfakcję i przynosić realne korzyści – odpuść choćby tu i teraz. Zamknij, zakończ i zapomnij. No może tylko poczyń delikatną refleksję nad przyczyną takiego stanu rzeczy. Wnioski na pewno przydadzą się w przyszłych projektach.
.
Mam nadzieję, że nieco oswoiłam temat odpuszczania, bo fizycznie wszystkiego nie damy rady zrobić więc i odpuszczać trzeba się nauczyć. Pamiętaj tylko, że każda z nas jest inna więc i sposób działania będzie inny. Jedne wybiorą wyciszanie projektu, a inne radykalne cięcie – oba sposoby będą super, o ile spełnią swoją funkcję.
Ku ogólnej szczęśliwości.
Powyższy artykuł powstał w ramach projektu Biznes Up!. Jeżeli uważasz, że jest wartościowy i chcesz poznać finansową skalę mojej działalności – nie zwlekaj. Weź udział w projekcie Biznes Up! dla wszystkich przedsiębiorczych i/lub blogujących dziewczyn, a raz w tygodniu dostaniesz ode mnie maila z bardzo przedsiębiorczymi ciekawostkami.
15 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Zgadzam się w stu procentach, że czasami warto odpuścić 🙂
A kiedy ostatnio odpuściłaś?
Bardzo interesujący wpis:)
Mądrzejszy zawsze odpuści
Muszę się nauczyć odpuszczać. Chociaż bardziej przydałaby mi się lekcja „mniej przejmowania się” zawsze się nad wszystkim spinam i chce jak najlepiej, co kosztuje mnie sporo nerwów i włosów :))
A czym Ola konkretnie się przejmujesz?
Najważniejsze przełamać strach – opuść na próbę to dobra rada. Teraz tylko pytanie, zaoszczędzony czas przeznaczyć na nowy projekt? Wiele osób wykorzystując go na relaks albo inwestując w rodzinę może poczuć duży dyskomfort.
Nieco abstrakcyjny ten komentarz, że już pominę fakt, że nie jest to post o zarządzaniu czasem, a projektami. Równie dobrze czytając Wasz blog, wiele osób może czuć dyskomfort, że macie czas na podróże podczas gdy oni muszą pracować. Trochę to zabrzmiało jakbyś wchodząc na blog o pracy i biznesie, czuł dyskomfort, że znajdujesz tu wpisy o pracy i biznesie.
Ciekawy temat, spotykam się z nim po raz pierwszy!
Jak to? Czyli nigdy wcześniej nie odpuszczałaś albo nie miałaś ochoty odpuścić? 🙂
A mi jest ciężko odpuścić. Nawet ostatnio w życiu prywatnym miałam taką sytuację. Urodziny koleżanki, a może i bardziej zwykle spotkanie z koleżankami. Zmęczona po cały dniu, wiedziałam, że mam sporo do zrobienia w domu i inne sprawy, ale poszłam, bo zaczęłam myśleć- a co oni pomyślą, jak nie przyjdę, a jak mnie coś pominie i wiele innych…
Każdemu jest ciężko (patrz cz. 1 >> https://dopracowani.pl/2018/09/30/pulapka-zamrozonej-konsekwencji/) chociaż to o czym piszesz to jeszcze inny temat zw. z kwestią asertywności i FOMO 🙂
Coś w tym jest. Czasem naprawdę warto odpuścić!
Bardzo dający w myślenia tekst Magda. Zastanawiam się czy można to wdrożyć w sytuacji gdy na pewno ponad sobą szefa. Tkwimy czasem w toksycznych projektach, gdzie uzasadnienie biznesowe dawno utonelo, no ale tkwić trzeba bo szef kazał.
To bardziej pytanie czy to kwestia toksycznego projektu, czy toksycznego szefa, który nas do projektu przydzielił. Wówczas zawsze można odpuścić nie tylko projekt, ale i szefa by nie tkwić w niesatysfakcjonującej pracy >> https://dopracowani.pl/2018/08/07/nie-lubie-swojej-pracy/