Blogowanie to niezły orzech do zgryzienia. Ileż to rzeczy trzeba ogarnąć wie zapewne tylko ktoś, kto bloguje. Dlatego dzisiaj przybywam ze wsparciem. Bullet Journalowym wsparciem. Dla blogerek.
Zanim przejdę do sedna musisz wiedzieć, że marka Dopracowani™ to nie tylko blog. To całkiem spory element mojej strategii biznesowej, który uwzględniam w rocznym budżecie swojej firmy oraz comiesięcznym bilansie przychodów i wydatków. Co z tym związane myślę o nim jak o swoim biznesie i w zasadzie to myślenie niczym nie różni się od takiego zw. z innym rodzajem działalności gospodarczej.
Mamy zatem tworzenie strategii długoterminowej (u mnie 10-letnia), planowanie, budżetowanie, kreowanie, realizację, analitykę oraz rozwój i organizację bieżących działań. Nie czas, abym dzisiaj się o tym rozpisywała, ale po prostu wiedz, że wiele z powyższych elementów ma swoje miejsce w moim Bullet Journalu. Ale.
Jeżeli piszesz bloga na mniejszą skalę, z pasji, która nie ma związku z generowaniem przychodów, piszesz bardziej okazjonalnie i nie traktujesz bloga jako źródła dochodu miej na uwadze, że nie musisz korzystać z całego zestawu, z którego ja korzystam. Moja firma i blog mają najwięcej miejsca w moim Bullet Journalu, bo to w tym obszarze mam najwięcej celów i dla ich realizacji wykorzystuję właśnie planer. Potraktuj poniższą listę jako propozycję, rodzaj inspiracji, opcję, a nie obowiązek, OK?
To startujemy.
roczne statystyki bloga i social mediów
Statystyki bloga i Social Mediów
Statystyki bloga i Social Mediów
Statystyki bloga i Social Mediów
Za każdym blogiem stoi człowiek, ze krwi i z kością, za każdą statystyką również. Oczywiście mam tego świadomość, bo piszę dla i do pracowitych dziewczyn, a nie do maszyn, aplikacji, programów. Ale.
Tylko rzetelna analiza statystyk pozwala mi śledzić swój rozwój, monitorować zaangażowanie i wyciągać wnioski, co do pożądanych przez moje czytelniczki treści oraz planować publikacje w związku z sezonowością.
Większość z tych analiz ma miejsce w Google Analytics i w statystykach poszczególnych mediów, jak Facebook, Instagram etc. W swoim Bullet Journalu mam miejsce na najbardziej podstawową analitykę zw. z liczbą czytelników, fanów i odwiedzających.
Dzięki temu, po pierwsze mogę później sprawdzić, cóż stało się, albo jaki temat poruszyłam, że liczba odwiedzających zwiększyła się. A po drugie to też dla mnie rodzaj kopa motywacyjnego do dalszej pracy.
Bo jeśli coś robię w trosce o najwyższy poziom wkładając w to mnóstwo czasu i serca, wiedz, że powiększająca się liczba zaangażowanych czytelników, po prostu mnie cieszy. Widzisz czarno na białym, że ktoś czyta i korzysta z przygotowanych materiałów więc nie jest to czas zmarnowany. Bo co jak co, ale marnować czasu to nie lubię najbardziej.
W swoim Bullet Journalu mam trzy osobne tabele przeznaczone na ten cel. W pierwszej, najwięcej miejsca przeznaczyłam na blog, a oprócz tego na grupę Fb, Newsletter, Twitter oraz Youtube (to przyszłościowo, bo kanał dopiero w planach na ten kwartał), a w osobnych dwa, najważniejsze dla mnie Social Media czyli Facebook i Instagram.
Wszystkie powyższe służą mi do monitorowania postępów w realizacji moich rocznych celów. Bo do tego właśnie chciałam cię zachęcić w swoim podejściu lazy BuJo. Niech w twoim Bullet Journalu znajdzie się tylko to, co ma czemuś służyć i wspierać realizację twoich celów rocznych, kwartalnych, miesięcznych etc.
mądre mądrości
To miejsce w którym zapisuję pomysły na teksty, cykle postów na blogu i w Social Mediach, tematykę filmów na YT i grafiki. Kiedyś tworzyłam takie co miesiąc, jednak z uwagi na fakt, że sporo zapisuję bezpośrednio w Evernote, postanowiłam zostawić kilka stron w sekcji ogólnej, nieprzypisanej do konkretnego miesiąca.
Oczywiście spisywanie pomysłów w aplikacji też jest super. Ale. Kiedy mam kryzys twórczy to właśnie do swojego BuJo zaglądam w pierwszej kolejności, i wiesz co? Działa!
Zawsze znajdę na swojej liście temat, który jestem w stanie omówić tu i teraz. Absolutnie polecam.
kalendarz publikacji i checklista postów blogowych
Kalendarz publikacji
Kalendarz publikacji
Kalendarz publikacji
Jeżeli miałabym iść od ogółu do szczegółu to czas na szczegół czyli planowanie tematyki postów blogowych na dany miesiąc wraz z checklistą postępu w tworzeniu konkretnego artykułu. Napisałam o tym osobny artykuł więc po prostu odsyłam i zachęcam do lektury. Ale wróć, OK?
planner postów (grupa Fb, fanpejdż, Instagram)
W innym układzie niż planowanie postów blogowych, zdecydowałam się na rozpisanie swoich działań w Social Mediach czyli na fanpejdżu, Instagramie i w swojej supernowej grupie Do or Donut! Grupa z miłości do nowości.
Skąd wziął się pomysł na grupę pisałam więcej w ramówce zimowej, a dlatego, że był dosyć spontaniczny dopiero tworzę koncepcję jej prowadzenia. Tak czy inaczej układ ten sprawdza się u mnie idealnie jeśli planuję bardziej z naciskiem na dni tygodnia (poniedziałek, wtorek…niedziela), niż konkretny dzień miesiąca (1, 2..13, 17…). A dokładnie w ten sposób planuję swoje działania w Social Mediach.
rozkładówka miesiąca
W każdym moim miesiącu pojawia się w ramach BuJo-basic rozkładówka składająca się z kalendarza, w którym zapisuję wydarzenia z przypisaną datą, priorytety na dany miesiąc, rzeczy, które muszą zrobić w danym miesiącu ale bez konkretnej daty oraz dodatkowa lista (w formie doklejanego skrzydełka) z rzeczami, które robię cyklicznie (codziennie, co tydzień, co miesiąc).
Rozkładówka ta nie powstaje tylko na potrzeby bloga, ale bardzo dużo tutaj przestrzeni na blogowanie, bo tak jak pisałam to ważny element mojej działalności. I tak.
⇒ Na liście to do pojawiają się projekty (około)blogowe i ew. współprace, na pionowym kalendarzu – deadliny i święta, które są inspiracją do postów blogowych i/lub facebookowych.
⇒ W codziennych rzeczach wpisuję kupa mięci aktywności na innych blogach, w grupach i codzienne pisanie min. 100 słów w ramach wyrabianego nawyku.
⇒ Co tydzień rozpisuje swój Bullet Journal na kolejny tydzień, tworzę szkice postów, planuję publikacje.
⇒ Co miesiąc natomiast uzupełniam i analizuje statystyki, sprawdzam linki, formatuję starsze wpisy.
inne
⇒ Ponieważ blogowanie (i projekty okołoblogowe) to stały punkt mojej codzienności i coraz większy element mojej firmy, wydatki uwzględniam w rocznym budżecie, a przychody i koszty – estymuję w miesięcznych dlatego też blog pojawia się w BuJo-rozkładówkach finansowych.
⇒ W celach rocznych pojawia się również osobna kategoria dla bloga oraz rozkładówka z kwartalnym zarysem projektów, na podstawie której tworzę ramówki. Pierwsza, zimowa do przeczytania tu.
⇒ Część (około)blogowych czynności znajduje się też w moich trackerach, bo chcę by weszły mi w krew i stały się codzienną praktyką np. codzienne pisanie min. 100 słów czy aktywność na ulubionych blogach i profilach w Social Mediach.
na zakończenie
Domyślam się, że po przeczytaniu tego teksu może pojawić się w twojej głowie pytanie czy da się całość mojego blogowania zamknąć w Bullet Journalu? Otóż nie da się. Posty piszę na komputerze, projektami również zarządzam online. Przy tej formie blogowania, które jest też częścią twojego biznesu (lub biznesem samym w sobie) zalecam po prostu zdrowy miks narzędzi online z analogowymi.
with L O V Ę
magda
A jak stworzyć podobne, ale całkiem inne BuJo-sety wspierające realizację celów rozwojowych, edukacyjnych, prozdrowotnych jak np. odchudzanie, pielęgnacja, podróże, nauka języka, rozwój firmy i wiele, wiele więcej znajdziesz w moim kursie Lazy BuJo. Dlatego. Przybywaj. Zaręczam. Warto.
115 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Świetne strony 🙂 ja dziś rano uzupełniłam mój Bu-Jo o właśnie podobne rzeczy, ale wiele jeszcze mi stron brakuje. Muszę sobie zgapić parę twoich pomysłów 🙂
Zgapiaj, ale wróć się pochwalić 🙂
Też muszę zacząć zapisywać wszystko, bo bez tego zaczyna mi być ciężko się zorganizować. Co prawda teraz mój manager ma 1,5 roku i organizuje mi dość dobrze codzienną aktywność, ale zbyt często zarywam noce, aby wszystko było zrobione na czas.
Szacunek i podziw za to co i jak robisz! 🙂 Inspirujesz mnóstwo osób, oby tak dalej.
Dzięki Kasia, staram się by nam jednak nieco pracę ułatwić, a jeśli przy okazji kogoś zainspiruję to sama radość 🙂
Czytam, czytam i cały czas sie zastanawiam. Twoje pomysły sa bardzo przydatne i na pewno uporządkowują wiele spraw.
Na pewno, sprawdziłam na sobie 🙂 Ale nic też nie stoi na przeszkodzie aby dopasować te narzędzia do swoich, realnych potrzeb.
Ja co prawda korzystam z gotowych kalendarzy, ale też wykorzystuję je pod kątem blogowym – zapisuję sobie w nich ulubieńców i nowości, o których chcę wspomnieć w postach, daty wcześniej zaplanowanych notek, a od tego roku planuję też monitorować w ten sposób statystyki 🙂
Ojej i tarcza Ci na to wszystko miejsca w gotowym planerze? Bo ja właśnie z tego powodu przeniosłam się do własnego 🙂
No właśnie udaje mi się znaleźć takie, które mają idealny dla mnie rozkład i wtedy wszystko się mieści. Poza tym, jeśli mi zależy, to potrafię mieć baaardzo drobne pismo 😀
Bardzo przydatne informacje. Dobra organizacja to podstawa. Dla mnie najbardziej przydatne okazuje się zapisywanie pomysłów na posty. Przez to mam długaśną listę 🙂
Fakt, pomocne w kryzysie i przy comiesięcznym planowaniu kalendarza publikacji. A korzystasz z jakiegoś gotowego planera na potrzeby blogowania, czy właśnie Bullet Journal?
Ja wciąż bazuję na telefonicznym notatniku. Nie jest źle, ale w obliczu tego, co przeczytałam – chaos jednak trochę 😉 Dzięki za podsuwanie mądrzejszych rozwiązań!
Wszystko dobre, co spełnia swoją funkcję, ale jeśli jest opcja choćby na optymalizację – warto przetestować.
Fajnie Marta, że do mnie zajrzałaś, zapraszam częściej 🙂
Nie da się ukryć, że to wszystko to po prostu ogromna ilość pracy.
Dzięki Twoim pomysłom uporządkuję, to co dla mnie najważniejsze 😀
Tracker moich blogowych sociali miałam w zeszłym roku i sprawdził mi się, więc w nowym bujo też się pojawił. Mam też taką rozkładówkę, gdzie robię jakieś szybkie szkice czy notatki z pomysłami na posty. W innych kwestiach blogowych jestem na etapie testów różnych rozwiązań.
To jak odkryjesz coś super, koniecznie się podziel – jestem lasa na wszystko, compomaga mi optymalizować pracę 🙂
Czasami ilość pracy związanej z blogiem mnie przytłacza. Studnia bez dna!
Prawda? Dlatego naprawdę dobra organizacja to podstawa, bo pozwala później sporo czasu zaoszczędzić.
Bardzo przydatny dla mnie post 🙂 Chyba muszę wprowadzić kilka zmian 🙂
Piękne te cuda, ale w blogowaniu idę na żywioł. Często z żoną ustalamy jakiś plan, ale pozostaje on tylko w głowie. Plus jest taki, że można go łatwo zmienić. I wyskoczyć z zupełnie nowym wpisem. Statystyki? Oj chyba szkoda nam czasu na ich notowanie. Czasem zajrzymy do kompa, by przejrzeć cyferki, ale jakoś nie specjalnie się nimi przejmujemy.
I to też fajne, że każdy może blogować na miarę swoich potrzeb i możliwości.
Zawsze podziwiałam takich zorganizowanych ludzi. Ogólnie najchętniej zalanym bez kalendarzy i zegarów czerpiąc ile się da z danej chwili. Tu i teraz. Ale wpadłam na taki pomysł z blogowaniem i trochę ogarnięcia czasowego jest wskazane. Już kiedyś pisałam, ze podoba mi się Twój pomysł z BuJo. Podoba mi się coraz bardziej…;)
Wielu osobom się podoba, bo jest bardzo lazy 🙂
Nie potrafiłabym planować postów na miesiąc do przodu. Zawsze potem wpadał o wiele lepszy temat na spontanie 🙂
U mnie też wpadają, zdecydowanie. I wtedy nic nie stoi na przeszkodzie aby napisać ten, który wpadł przed tym zaplanowanym.
Bo przecież sama sobie nie zabronię💛
Pięknie to wygląda, tak żałuje że mój charakter pisma pozostawia wiele do życzenia.
Oj Magda nawet nie wiesz jak wiele osób, w tym ja, ma obiekcje co do swojego charakteru pisma. Zdradzę Ci jednak tajemnicę – to tylko kwestia tego czym piszemy. Najlepiej sprawdza się pióro lub cienkopis, ale uwaga, z jak najcieńszą końcówką. I oto cały sekret 🙂
Będę musiała przetestować w takim razie 😉
Świetna sprawa!!!!!
świetnie wszystko rozplanowane. Ja się przyznaję, że o ile działania na blogu planuję i rozpisuję, zapisuję też sobie wszystkie pomysły które wpadną mi do głowy, o tyle FB leży odłogiem i czuję że go zaniedbałam, wrzucając tam ostatnio tylko linki do postów.
No właśnie choćby takie ramowe planowanie zawsze pomaga, bo nie trzeba na siłę wymyślać insię spinać gdy akurat pomysłu brak.
Widzę, że tylko ja pracuję w Excelu 🙂 Dla mnie to świetne narzędzie i jest w chmurze 😛
Oj przepraszam ale fuuu⚡️Pracowałam ponad 5 lat w excelu i to tak bardzo toporne narzędzie, ale w korporacjach w większości innego nie znają więc musiałam się przemęczyć.
A niezależnie od wszystkiego, oczywiście funkcje swoje spełnia 🙂
Zapodałam linki do Ciebie w sprawie BuJo mojej córze, a jak wiesz szewc bez butów … 😀 sie cza ogarnąć też 😀 dzięki za motywację 🙂
Niech i córa przybywa 🙂
świetne! właśnie pracuję nad swoim pierwszym BuJo i idzie mi tak średnio, zobaczymy czy się z nim polubię
O jak fantastycznie to trzymam kciuk. Początki, jak we wszystkim, bywają pod górę ale z czasem sama radość, zwłaszcza gdy się zachłyśniesz swobodą planowania i możliwościami jakie daje 🙂
póki co bardzo dużo czasu zajmuje mi przygotowanie stron, uzupełniam na raty. Na pierwszy moment jest całkiem fajnie 🙂
No tak, bo zanim człowiek się zastanowi co potrzebuje w jakiej formie i układzie, rozplątuje i narysuje to jednak schodzi, zwłaszcza na początku, gdy rysuje się hurtowo. Później już zdecydowanie idzie szybciej 🙂
Przepiękny jest Twój BuJo. Taki nie przeładowany i bardzo praktyczny. Uwielbiam.
Ja w tym roku zrezygnowałam z Bullet Journala na rzecz hybrydy: Kalendarz + wkładki. Na razie się sprawdza 🙂
A jakie wkładki Agnieszka masz na myśli?
Zrobiłam takie ze statystykami bloga, listek taki odginany, jak u Ciebie, z tym, co mam zrobić codziennie, co miesiąc i co tydzień 🙂
Dodatkowo jedną stronę z listą przeczytanych książek i pomysłów na posty blogowe. Co miesiąc pojawi się też strona z habit trackerem. Na szczęście mój kalendarz przewidział miejsca na kreatywność, więc po prostu na pustej stronie będę je rysowała 🙂
Jeszcze nie idzie mi planowanie postów w mediach społecznościowych. Wiem, że to by mi ułatwiło i usystematyzowało pracę, ale jakoś się zabrać za to nie mogę 😀
Jak tak czytam to widzę Agnieszka, że Bullet Journal pomógłby Ci bardzo rozwinąć kreatywne skrzydła w planowaniu i organizacji.
Blogowanie jest dla mnie przyjemnością. Czasem zapisuję w formie roboczej swoje pomysły, czasem artykuły rodzą się z potrzeby chwili. Na razie nie narzekam na brak pomysłów, a blogowanie wzmaga moją kreatywność.
Wow! Świetne to jest i na bank bardzo pomaga blogerką, wiem to z autopsji – sama mam coś podobnego 🙂
Super Ewa! Też korzystasz z Bullet Journala?
Super uporządkowany ten Twój Bullet Journal! Widać, że wiesz co robisz 🙂 Zapamiętam cenne wskazówki i zastosuje u siebie przy planowaniu.
Wow, co za organizacja! Podziwiam 🙂 Na moje potrzeby na razie wystarcza zwykły kalendarz, ale również staram się wszystko zapisywać i planować 🙂
Póki wystarcza to nie ma co zmieniać, bo wszystko dobre co spełnia swoją funkcję 🙂
Podziwiam…a z drugiej strony uznaje to za stratę czasu, którego nie mam zbyt wiele 🙂
Może Karolina właśnie dlatego nie masz czasu, bo nie przeznaczasz go na planowanie i organizację, które pomagają ten czas oszczędzać.
Mi przypadly do gustu Madre Madrosci. Wylapie nasze mysli zanim uciekna.
Obowiązkowo 🙂
Fajnie wygląda 🙂 W planerze spisuję sobie pomysły i wnioski dotyczące bloga i fanpage’a, ale kalendarz postów na FP mam w Excelu po to, żeby móc je sobie łatwo przekopiować.
Wszystko świetnie zaplanowane! 🙂
Własnie szukalam inspiracjj, jak ująć w swoim plannerze działania związane z blogiem. Chyba znalazłam – bardzo dobrze pomyślane i świetnie zrealizowane 🙂
Cieszę się, że mogłam pomóc i zapraszam częściej, bo pomysłów na BuJo-rozkładówki mam w milionach 🙂
Już druga połowa stycznia, a ja dalej w rozsypce! Uświadomiłaś mi, że potrzebuję jak najszybciej zebrać zebrać notatki (i myśli) w jednym miejscu! Bo jaki styczeń, taki cały rok, przecież…
I to też kolejna zaleta Bullet Journala, że możesz zacząć w dowolnym momencie. Zatem. Nie zwlekaj <3
Piękne! BuJo mnie zachwycają, chociaż zawsze się obawiam że nie starczyłoby mi czasu na malowanie, rysowanie, pisanie tego wszystkiego!
Mój styl prowadzenia planera jest właśnie dla osób z wiecznym deficytem czasowym, bo jak wiadomo sama na nadmiary w tym temacie nie mogę liczyć. Polecam, rekomenduję po prostu spróbuj!
Ciekawe metody, pięknie wszystko rozrysowane i z głową zaplanowane. Ile czasu poświęcasz na planowanie tą metodą? Jest bardzo energochłonna?
Mój lazy-styl jest dla osób z deficytem czasowym więc nie jest czasochłonny, a sprytny. A ile konkretnie trwa przygotowanie layoutu miesiąca, pisałam nawet w osobnym poście więc zapraszam >> http://dopracowani.pl/2017/…
Ale cudowne strony! Przepiękne. Ja obecnie planuję na dwa planery, jeden z nich ma zalążki Bullet Journala i nie wiem, czy w 2019 roku nie skuszę się na tą metodę, bo zaczyna mnie coraz bardziej wciągać i widzę, że zwykłe planery mają jednak trochę ograniczeń, a dodatkowe karty z inną rozkładówką przy blogowaniu na pewno by mi się przydały.
Kasia, jak już masz dwa planery to do 2019 nie zwlekaj <3 I oczywiście zapraszam częściej bo cały czas pokazuje nowe rozkładówki, będą też kolejne BuJo-sety :)
Wydałam niestety sporo pieniędzy na te planery, więc muszę je przynajmniej w większości zużyć 😀 Na pewno będę wpadać! 🙂
Ciekawe podejście – przenieść świat wirtualny do analogowego dziennika. Podoba mi się taka idea. Ale ja mam słabość do papierowych kalendarzy, w pracy też wolę notowac w takim, niż w googlowkim czy innym. 🙂
I to papier, i to papier różni się tylko zadrukowanymi stronami więc idea analogowego planowania zachowana <3 A póki masz wystarczająco dużo miejsca w kalendarzu i spełnia swoją funkcję to naprawdę nie ma potrzeby zmieniać :)
Ale świetny pomysł, muszę sama zgapić te Twoje strony ponieważ czas się zorganizować!!!
Sprawdź, a zobaczysz jak minuty przeznaczone na stworzenie konkretnego planu zwracają się w trakcie jego realizacji 🙂
U mnie sprawdza się notatnik w telefonie 🙂
To zdecydowanie coś dla mnie bo ciągle działam po omacku tłumacząc się brakiem czasu a w rzeczywistości to zła organizacja generuje jego niedostatki. Czas robić listy list, planować i ogarniać.
Polecam, rekomenduję wg mnie dobra organizacja to połowa sukcesu 🙂
Mimo, że BJ nie prowadzę, sama mam i kalendarz publikowania wpisów, i miejsce na postowe pomysły . Często w moim zeszycie piszę „plan działania”, czyli punkty, o których chcę wspomnieć we wpisie 🙂
Mi póki co w organizacji dnia, tygodnia czy nawet miesiąca pod każdym względem (także tym blogowym) pomaga kalendarz- organizer, który dostaję jako bonus do prenumeraty jednego z czasopism, które czytam. Takie rozpiski, które proponujesz to świetna sprawa dla osób, które mają problemy z organizacją nie tylko tą blogową. 😉
Zazdroszczę wszystkim którzy znajdują czas na Bu-Jo, sama korzystam ze zwykłego kalendarza i notatnika. Chętnie jednak podglądam jak inni prowadzą Bu-Jo, może kiedyś sama się na taką metodę planowania skuszę.
Coś podejrzewam, że mój Bullet Journal zgodnie z techniką „lazy”, którą tutaj polecam zajmuje mi niewiele więcej czasu, niż Twój kalendarz + notatnik. A przy tym wszystko możesz mieć dokładnie tak, jak potrzebujesz bez pustych przebiegów więc polecam 🙂
Cześć Magda! 🙂
W tym roku rozpoczęłam właśnie planowanie tą metodą – i przyznaję, że jest świetna. Od kilku dni właśnie zbieram się z wprowadzeniem statystyk.
Oh jak doskonale. A masz jakieś zdjęcia swojego planera? Podrzuć koniecznie, inspiracji nigdy dość <3
Ja mam dwie lewe ręce i słomiany zapał, więc Bullet Journal to nie dla mnie, miałam kilka podejść i porażka 😀 Ale podziwiam innych, że tak pięknie, estetycznie prowadzą swoje cudeńka.
A czy oby sprawdzałaś moją lazy-metodę? Bo jeśli wystartowałaś z zamiarem rysunków, malunków farbami i innymi cudownościami to mnie Twoja rezygnacja absolutnie nie dziwi. Mój Bullet Journal jest dla pracujących, przedsiębiorczych i/lub blogujących z wiecznym deficytem czasowym zatem pokazuję i uczę jak go prowadzić bez znacznych nakładów czasowych >> http://kurs.dopracowani.pl
Ech, jakie to ładne! Korzystam z Bujo, z systemu, cały czas go rozpracowując pod siebie. Jako notatniki służą mi zeszyty synów, porzucone i niezapisane. A do uporządkowania stron i grafików używam szablonów od Pani Swojego Czasu…. jak już mi się uda te szablony odebrać chłopakom, bo jak nic nadają się do misternego rysowania robotów 😉 Serdeczne serdeczności!
I wszystko doskonale, a szablony możesz śmiało wkleić do BuJo, wówczas trudniej będzie chłopakom je porwać <3
Świetny post- bardzo przydatny, nie tylko dla blogerek, ale łatwo to wdrożyć w życiu codziennym ☺️
Dzieki
Pisałam Ci kiedyś, że testuję różne plannery i choć mi się podobają to nie wszystko do końca jest takjakbym chciała, więc pewnie przerzucę się na BuJo, więc będę u Ciebie częstym gościem 🙂
A ja nadal czekam na wyniki testu, bo jestem ciekawa Twoich wniosków 🙂
Mega! Tylko jak poradzić sobie z działaniem zrywami – i w blogowaniu i w bulletowaniu 😂
Bo w tym cały jest ambaras żeby się wyćwiczyć w systematyczności. Również, a być może przede wszystkim, w planowaniu.
Ja już przepadłam w bujo i się z nim nie rozstanę 😀
Doskonale, a wrzucisz jakieś zdjęcie? Inspiracji nigdy dość 🙂
Pięknie to wygląda! Jestem oczarowana! 🙂
Monika, a Ty planujesz? Korzystasz z planera, czy bardziej digitalowe formy?
Uwielbiam BuJo… oglądać. Serio, ciągle mam wrażenie, że trochę szkoda mi czasu. Korzystam z gotowych planerów.
Coraz bardziej mnie kusi założenie Bu-Jo, jak widzę, ile on daje możliwości do działania 🙂
Spróbuj. Na szczęście pułap wejścia jest dosyć niski, zeszyt i długopis 🙂
Wow, piękny BuJo :O szkoda, ze nie mam czasu na takie rzeczy 🙁 (a nawet jeśli bym miała, to flamastry córka pewnie cały czas by wyrywała mi z ręki ;D). Niesamowita organizacja, podziwiam!
PS. Pięknie tutaj, na tym blogu! Aż chce się zostać i ja zostaję 🙂
A masz czas na inne formy planowania?
Pss dzięki 🙂
Planuję w zwykłym zeszycie, szybka lista zadań na drugi dzień, jeśli takie są 🙂 moje życie na razie kręci się wokół dziecka, wykańczania mieszkania i prowadzenia bloga, ale widzę, że zwykły zeszyt to porażka jeśli chodzi np. o pomysły blogowe czy związane z urządzaniem mieszkania, związanymi z tym zakupami, inspiracjami itp. Na pewno potrzebuję jednak gotowca, bo w codziennym ferworze nie miałabym porządnej chwili na „dziubdzianie” bullet journala, a tak w gotowym zapisze raz dwa i moge działać dalej! Ale podziwiam te wszystkie BuJo, oj podziwiam, niektórzy takie piękne rysują, malują, zapisują, że ojej! <3
Kurde, no i mam wyrzuty sumienia, że tak bardzo nie jestem w blogowaniu jak Ty 🙂 i po co mi to było 🙂 nie mam Bujo do bloga 🙁 buuu
Magda, fascynujacy temat ten bujo – co prawda jeszcze do konca nie moge tego zwizualizowac i chyba w ogole jestem za duza balaganiara, zeby zachowac w tym taki porzadek … Niemniej dla osob uporzadkowanych to z pewnoscia jest swietne, bardzo motywujace i wspaniale organizujace prace rozwiazanie.
A co do sledzenia statystyk, o ktorym pisalas w trakcie, to rzeczywiscie pozwala wyciagac wnioski i tego motywujacego kopa, ktorego kazdemu od czasu do czasu potrzeba. Pozdrawiam serdecznie Beata
Ja bardziej patrzę na to z drugiej strony. Jestem uporządkowana, bo skutecznie planuję i organizuję 🙂
A wiesz, że ja też wolę ręcznie pisane kalendarze/plannery, mimo tego, że podobno to jest passe i wszyscy robią to w apkach internetowych.
Apki też są super, bo wszystko dobre, co pełni swoją funkcję. I nie ściemniam, wszystkimi projektami zarządzam w Asanie, ale tylko dlatego, że pracuję zespołowo. Natomiast wszędzie gdzie solo, zdecydowanie mam przesyt online więc działam jednak w większości offline.
Uff, juz myslalam ze jestem wymarłym gatunkiem piszącym odręcznie 😉
Cudownie to u Ciebie wygląda. Kurs też mega atrakcyjny jest! Mnie chyba na razie Bu-Jo przerasta 🙁 ale lubię oglądać cudze. Może jak się już napatrzę to zacznę sama działać 🙂
Nie patrz, działaj <3
Fantastyczny post! Uwielbiam organizować swój czas i wszystko skrupulatnie notować <3
Nie korzystam z takich planerów, może też dlatego, że nie prowadzę bloga dla zarobku. Jak mam jakiś temat to piszę sobie, jak nie mam, to jest przerwa i już. Próbowałam spisywać sobie czasem pomysły, ale kiedy wracałam do tych spisanych pomysłów – wydawały mi się głupie, przestarzałe, nieciekawe. Jednak kiedy ktoś zarabia na blogu i nie tylko na nim, to podejrzewam, że taki planer to super sprawa!
A ogólnie korzystasz w życiu/pracy z planerów, rozpisujesz projekty zawodowe etc? Czy na spontanie?
Mam tylko kalendarz, w którym wpisuje wszystkie spotkania, wizyty czy treningi dzieci. Tak raczej resztę dnia na spontanie.
Zapisuję sobei ten post! Notes już mam, brushpeny też, trochę tasiemek washi – bullet journalu – od kwietnia nadchodzę 😀 a jak na blogerkę przystało takie zestawienia mi się przydadzą 😀
Doskonale, wróć podzielić się zdjęciami rozkładówek 🙂
Mam nadzieję, że o tym nie zapomnę 😛
Rzeczywiście inspirujące, statystyki i planner postów na fanpage porywam do siebie 🙂 choć nie wiem, czy to, co ja prowadzę można nazwać bujo, chyba że jakimś wyjątkowo lazy 😀