Sprzedaż na emocjach jest bardzo skuteczna bo emocje to najsilniejszy bodziec sprzedażowy. Dlatego przekłuj swój balon nadęcia, wywołaj uśmiech, a gwarantuję, że pieniądz będzie się zgadzał.
Powszechnie wiadomo, że aby sprzedać trzeba trafić w potrzebę. Tych mamy wiele, jednak wśród nich dwie najpopularniejsze:
- racjonalne – skończył mi się papier toaletowy, wypadałoby kupić,
- emocjonalne – zakup 7 pary butów rozważany racjonalnie jest bez sensu, gdy jednak ma stanowić nagrodę lub zaspokajać potrzebę uznania, sens zyskuje większy (hope!).
Chociaż niektórzy bardzo z tym walczą to właśnie kierowani emocją robimy najwięcej zakupów. Twoi klienci również.
Jak we wszystkim, czemu towarzyszy emocja, mamy tutaj bardzo szerokie pole do nadużyć, ale też piękną przestrzeń do uczciwej i etycznej sprzedaży. Nie powiem więc jak swoim klientem manipulować, bo szczerze tym pogardzam, ale powiem, jak sprzedać bazując na emocji. Pozytywnej emocji.
.emocje
Zacznę od tego, że codziennie towarzyszą nam różne, najróżniejsze emocje: pozytywne (np. radość, ekscytacja, przyjemność, wzruszenie) i negatywne (np. złość, strach, upokorzenie, zazdrość). Oczywiście negatywne mogą mieć pozytywne aspekty, a pozytywne – negatywne, ale w dużym uogólnieniu przyjmuje się, że sprzedaż bazująca na pozytywnych emocjach jest sprzedażą OK, a na negatywnych, nie OK.
Może inaczej. Ja tak przyjmuję.
W tym wszystkim jest jednak jeden ambaras. Sprzedaż bazująca na emocjach negatywnych (unikaniu przykrych emocji) jest skuteczniejsza od tej bazującej na pozytywnych (wywoływaniu pozytywnych emocji), stąd tak nagminne jej nadużywanie. Ale. Nie rób tak. Może i łatwo wzbudzić w kimś strach przed konsekwencjami utraty pracy aby wcisnąć (tak! wcisnąć) ubezpieczenie od utraty pracy, tylko po co?
To tylko ogromny kwas, smutek, depresja, a emocje lubią wywoływać podobne, więc bazując na negatywnej i w tobie negatywne będą dominowały. Stąd tylko krok od psychicznych powikłań. Bez sensu, prawda?
Dlatego dzisiaj na przykładzie trzech, popularnych marek bazujących na pozytywnych emocjach, pokażę ci, że można i tak. Po ludzku. Dla ludzi. Po prostu.
.pozytywne emocje w sprzedaży
1. Przedstaw wizję pozytywnej zmiany, która nastąpi dzięki twojemu produktowi/usłudze – na wstępie, tak, zgadzam się z tobą ten model jest często wykorzystywana w reklamie lekarstw i suplementów diety. Ich reklamy najczęściej zaczynają się „na szaro” z twarzą wykrzywioną grymasem bólu, po czym ciach tabletka, wracają kolory, uśmiech na twarzy i ulga, a w tle słychać śpiew słowików.
Można też inaczej. Dla kontrastu podrzucam reklamę Coca-Coli, która bazuje tylko i wyłącznie na emocjach pozytywnych. Na pewnej wizji towarzyszącej piciu Coca-Coli.
Inaczej mówiąc nie strasz swoich potencjalnych klientów, tylko pokaż pozytywne aspekty korzystania z twoich produktów/usług. Unaocznij jak znajomość języka wpływa na radość z podróżowania (jeżeli sprzedajesz swoje lekcje), a stylówka zyskuje +500 w spersonalizowanym naszyjniku, który ręcznie wykonasz na życzenie klientki (gdy zajmujesz się robieniem biżuterii).
2. Przymruż oko i wywołaj w swoim potencjalnym kliencie uśmiech, ale jednocześnie refleksję skłaniającą do zakupu – nawet poważne tematy można sprzedać z przymrużeniem oka, bez nadęcia i moralizatorskiego tonu. Mistrzynią w tej kategorii jest Janina, dlatego jako przykład wybrałam jeden z jej postów. Tak, posty blogowe też piszemy po to by sprzedać czytelnikom, chociaż za nieco inną walutę niż stare, poczciwe złotówki.
3. Rozbaw, rozśmiesz, spraw by twoi potencjalni klienci boki zerwali, a następnie zapragnęli więcej – najlepszy przykład to Brand24, jeśli nie znasz, poznaj – najwyższa to pora. I bynajmniej nie mam tutaj na myśli ostrej szydery, a żart okraszony dużą dozą dystansu. Najlepiej do siebie, bo do innych to żadna sztuka. Sama też lubię bezecenić i naprawdę nie mam problemu z faktem, że moje mądrości nie zawsze są tak mądre, jakbym chciała.
.jaki z tego morał?
Nasze produkty i usługi raczej nie stanowią lekarstwa na raka, gdzie na szali życie, więc sprzedając baw się dobrze, a zapewniam, że twoi klienci zapragną dołączyć do tej imprezy. Od ciebie tylko zależy, w jakiej cenie będzie bilet wstępu.
with L ♥ V Ę
magda
64 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Mądre te Twoje bezeceństwa. Wczoraj na jednej z grup była ciekawa dyskusja o biznesach. Jedna mądra kobieta napisała, żeby przestać myśleć o sobie i o tym, że dzięki biznesowi będzie nam dobrze. Pomyślałam sobie, że chodzi o to, że trzeba dać wartość, a pieniędze stają się wynikiem tego, co dajemy. Te emocje, o których piszesz to wartość właśnie.
…ale się wymądrzyłam😁 Ściskam 💛
Oj to musiała być cudna dyskusja, bo prawie zawsze wychodzimy od myśli „co zrobić, żeby zarobić” i wówczas różnie bywa. A moim zdaniem wystarczy uczciwie zastanowić się „co zrobić, żeby dopomóc” i choćby radość z owocnej współpracy sprawić. Nie wierzę, że to może się nie udać <3
O to to. I wiesz, było bardzo dużo osób tym zszokowanych. Że € i $ to skutek pracy. I że radość, o której piszesz, to podstawa biznesu.
O nie, to ostatnie jest naprawdę dobre 😀 Dzięki za niekończącą się inspirację:)) Chce oblewać się szampanem w wannie mając na sobie strój banana!
Hahaha Dorota to przecież i moje marzenie <3
Emocje zdecydowanie sprzedawają ;). Spójrzmy chociaż na reklamy allegro 🙂
Już nie chciałam brać na tapet, bo Allegro to chyba każdy zna ale faktycznie przykład to doskonały 🙂
O tak emocje same sprzedają 🙂
Samo to chyba nic się nie dzieje ale na pewno w sprzedaży są pomocne 🙂
Bardzo ciekawy tekst. Nigdy się tak naprawdę nad tym nie zastanawiałam, ale rzeczywiście dużo w tym prawdy…
Prawda, że prawda? <3
Cała prawda, bardzo ciekawy i wartościowy wpis, pozdrawiam ciepło <3
Morał dla mnie takie, że wystarczy nieco wywyższyć samoocenę klienta, pośmiać się z przywar społeczeństwa, a nam jako reklamodawcy przypłyną klienci 😉 Czy ja juz mówiłam że uwielbiam Was czytać? 😉
Emocje, najlepiej pozytywne sprzedają wszystko bardzo dobrze. Najważniejsze jest zwrócenie uwagi potencjalnego klienta i pozostanie w jego pamięci dzięki intrygującej reklamie 🙂
Qrcze wpadam na twojego bloga czasem ale za kazdym razem jestem mile zaskoczona. Bardzo fajnie piszesz i co mnie urzeka w twojej pracy najbardziej to fakt, ze mam co fajnego czytać. A co do biznesu to podejscie jakie ktos ma do biznesu przekłada sie na jego sukces. Złe emocje nigdy nie wywołują dobrych emocji tak samo biznes, bez miłości do niego uschnie niezaleznie jak bardzo bedziemy w nim pracowac(majac złe emocje, spine itp) nie osiagniemy nic lub prawie nic.
To bardzo mi miło i wpadaj jak najczęściej <3
Najbardziej lubię te reklamy, które mnie wzruszają (liderem jest allegro) oraz te, które wywołują uśmiech na twarzy,
A ze wzruszeniem to trzeba ostrożnie, żeby naszych klientów nie wprowadzić w melancholię, bo to wbrew pozorom stan, który nie sprzyja zakupom <3
Emocje zawsze się sprzedają. I poczucie humoru. Najważniejsze, aby wyjść poza sztampowe podejście do sprzedaży. I będzie dobrze 🙂
nie znałam reklamy Brand24 ale gdybym zobaczyła najpierw ich reklame i nic o nich nie wiedziała to chyba bym szybko wyłączyła 😀
mnie przerażają te reklamy oparte na strachu, te wszystkie tabletki, leki, kremy, maści, które koniecznie trzeba mieć bo inaczej wszystkie choroby nam się przytrafia 🙁
Czyli dobrze rozumiem, że jednak format promocyjny Brand24 nie przypadł Ci do gustu? 🙂
O matko, jak to się stało, że nie widziałam klipu o robieniu internetów??? Hahaha, zrobił mi popołudnie! A i Tomek Tomczyk jaki w nim uśmiechnięty. 🙂
Ja się zgadzam. I bardzo czuję się spełniona, kiedy słyszę, że ludzie chcą robić ze mną foty, bo to bardzo przyjemnie i fajnie spędzony czas! 😀
Otóż właśnie i to jest super bo zdjęcia robi wiele osób, a fajnie jak klienci przychodzą konkretnie dla Ciebie. Sama na pewno też to uczynię gdy zrealizuję jedno ze swoich wyzwań, bo sesja z Anią U. ma być tutaj nagrodą <3
O jeju, nie mogę się doczekać! <3
Ale w fajnym kontekście się tu pojawiłam! Dziękuję!
Janina w najpiękniejszym kontekście to jesteś w mym sercu, zawsze gdy jem pączka (czyli często) <3
Nie od dzisiaj wiadomo, że humor i uśmiech sie dobrze sprzedają. W każdym razie ja je kupuję. Tak więc z tobą – pełna zgoda:)
Tak, blogując chcemy sprzedać siebie, swoje racje i poglądy. Świetnie napisany post. Masz talent kobieto :).
Dziękuję, to miłe i zapraszam częściej, po więcej🎈
Pomyślałam o sprzedaży w kontekście par – tutaj najlepiej widać jak wykorzystujemy emocje pomagają by sprzedać się z najlepszej strony;-)
Bardzo ciekawy tekst. Heh, jestem świadomo tych wszystkich pułapek i grania na emocjach. A mimo wszystko i tak się sama czasem na to dam złapać. I kupię coś chociaż nie potrzebuję.
Ojej to chyba się nie zrozumiałyśmy, bo cały tekst i przykłady filmików oraz tekst Janiny, jasno wskazują, że nie daję przyzwolenia na manipulację, a po prostu pozytywny przekaz.
Nie, spoko, ja rozumiem. Mam na myśli to, że pozytywna reklama też gra jakoś na emocjach. Jeśli np. jakaś modelka prezentuje sukienkę w super plenerze, sukienka na niej super wygląda to i u mnie rodzi się pragnienie aby taką sukienkę kupić. Bo też niby chcę się poczuć taka wyjątkowa. Gdybym sukienkę zobaczyła u kogoś na wieszaku, w zabałaganionej szafie pewnie wogóle nie zwróciłabym na nią uwagi.
„Po ludzku. Dla ludzi. Po prostu.” – kupiłaś mnie <3
Emocje sprzedają świetnie, dlatego też storytelling super sprawdza się w reklamie 😉
dziękuję za tak spontaniczne i zabawne potraktowanie sprzedaży, pierwszy raz zetknęłam się z takim przekazem czytając książki Dale Carnegie, żeby sprzedaż była taka prosta, każdy z nas byłby sprzedawcą 😉
Pozostaje pytanie, czy to oby na pewno jest właśnie „takie proste”? <3
Dawanie wartości i emocji! To jest to, czego teraz się szuka! 🙂
Świetny tekst. Sama z doświadczenia wiem, że działając na moim emocjach, można osiągnąć wszystko;) Sama nie raz, właśnie dlatego, staram się w moich wpisach podrzucić „śmieszkowe” uwagi, by czytelnika rozbawić – by chciał wrócić po jeszcze 😉
Bo te heheszki są wybitnie niedoceniane. Oczywiście nie uważam, że to jedyna, słuszna droga, bo to przede wszystkim zależy od adresata naszych treści. Ale. U mnie nigdy ich nie zabraknie bo czytają mnie same dziewczyny z nieoczywistym poczuciem humoru. I to jest super 🙂
Uwielbiam video Brand24 🙂 Zgadzam się z Tobą bardzo, że w wielu przypadkach kupujemy pod wpływem emocji, dlatego warto zadbać o dobre emocje, pozytywne doświadczenie klienta, a czasem po prostu uśmiech (a nawet śmiech ! ) .
Ps. Pączek pyszny :))
Ja to najbardziej lubię aż boki zerwać ale oczywiście rozumiem, że trzeba skalę śmiechu dostosować do grupy odbiorców 🙂
Psss cieszę się <3
No tak, kupujemy przede wszystkim emocjami. I nie tylko my kobiety, ale głównie, choć to może dziwne, faceci. Obserwuję codziennie w swojej pracy, jak odwołanie się do doświadczeń, marzeń i pragnień klienta i zaprezentowanie mu tego, co może dzięki produktowi przeżyć, kim się stać itp. skutkuje sprzedażą. Bo wtedy klient zaczyna przeżywać, widzi w głowie pewne obrazy i reaguje na nie emocjami.
Otóż, otóż stąd też fajnie znać swoją personę i jej pragnienia <3 A tak btw faceci? Serio? ;)
Na emocjach chyba najłatwiej jest zarobić, choć z początku nie wydaje się to takie oczywiste, ale w końcu odbieramy je codziennie i dzięki nim często podejmujemy decyzje.
Przeczytałam, przeanalizowałam i tak, masz rację. Sama widzę to po sobie
Dwa dni spędziłam nad tym wpisem. Najpierw obejrzałam polecane przez Ciebie miejsca, teraz jeszcze zastanawiam się jak to wszystko sprowadzić w życie. Dawno nic mi nie wierciło tak dziury w głowie jak Twój tekst. Dziękuję i gratuluję!
A to jeden z milszych komentarzy ever, zapraszam częściej <3
Ile to ja rzeczy kupiłam pod wpływem emocji, to nie liczę. Unikam jak ognia wdawania się w dyskusję ze sprzedawcą🙂
Teraz, gdy tak chętnie kupujemy online, nie dyskusja ze sprzedawcą jest tutaj największym wabikiem 🙂
Racja, trochę emocji i poczucia humoru zawsze się przyda. Chętniej kupuje się od osoby, która jest pozytywnie nastawiona do klienta. 🙂
Dopóki głównym celem naszego biznesu będzie to, żeby hajs się zgadzał, dopóty on się zgadzał nie będzie. Dopiero kiedy zaczniemy dzielić się swoją wiedą i doświadczeniem z jakiejś takiej potrzeby serca, wtedy pojawią się i klienci i pieniądze.
Ojej ja też właśnie taką postawę promuję i nawet z sukcesami <3
Zgadzam się, emocje to świetna karta przetargowa we wszystkim dlatego ważne aby umieć sobie z nimi radzić i rozumieć jak działamy. A uśmiech w życiu to podstawa, naprawdę każdego dnia jak wstaję z uśmiechem i z przekonaniem, że to będzie fajny dzień i na pewno spotka mnie coś miłego za co będę mogła być wdzięczna na koniec dnia to od razu mam inne nastawienie 🙂 miłego dnia!
Otóż dokładnie, pięknie napisane. Zapraszam częściej <3
Chciałabym być wolna i odporna na emocjonalne kupowanie, ale „niestety” emocje w sprzedaży działają 🙂
Ale też przecież emocje nie są złe, zwłaszcza jeżeli bazujemy na tych pozytywnych, a do procesu zakupu (od strony kupującego) dołożymy zdrowy rozsądek. Czego Tobie i sobie życzę 🙂
Magda, wróciłam na Twój blog. Lubię Twój styl pisania. To też element sprzedaży?😉 Żartuję, choć na pewno jest to element, który może zachęcić lub odrzucić. Ja tutaj wracam 😊
I to jest najlepsza rekomendacja moich „sprzedażowych” umiejętności 🙂
🙂
Super napisane i dużo mądrości 🙂 Na pewno kilka z nich mi się przyda!
Podobnie wygąda „sprzedawanie” charakteru w mojej pracy 😉
Ojej, świetny artykuł1 Jak zwykle! Jak ja to lubię, tę Twoją lekkość połączoną z mądrością! I w dodatku masz rację!! Zawsze najbardziej mi się podobają dowcipne reklamy – to się zgadza! Reklama coca-coli czy niektóre reklamy samochodów – tak, rzeczywiście dowcip zawsze najbardziej mnie kupuje.
Świetnie się ciebie czyta, Magdo – Emma ze Strojnych Szaleństw
Bardzo się cieszę i zapraszam częściej – po więcej <3