Artysta. Znam kilku ale sama nie mam takich aspiracji. Jestem grafikiem-rzemieślnikiem, daleko mi do artystki. Czy czuję się z tym źle? Bynajmniej.
Uwielbiam współpracować z branżą kreatywną. Wiele osób z mojego otoczenia jest po ASP i zajmuje się grafiką, designem, projektowaniem. Pff marka Monkey Business | mnkb powstała dla blogerów, a ci także kreatywnością czasami wręcz grzeszą. Uwielbiam ich towarzystwo. Jest bardzo inspirujące. Ale.
Chociaż jestem odbiorcą sztuki, to sztuki nie tworzę.
.jestem rzemieślnikiem
Wszystko co robię zawodowo ma użyteczny charakter. Zarówno ten blog, szkolenia, jak i projekty graficzne. Oczywiście uwielbiam jak jest ładnie, wręcz brzydko znieść nie mogę, ale zamiłowanie do piękna nie czyni ze mnie artystki.
Jestem rzemieślnikiem czyli osobą, która zna narzędzia i programy ale nie kreuje nowych nurtów w sztuce. Po prostu interpretuję na swój użytek, te już istniejące.
.sztuka dla sztuki
Projekty, które wykonują mają bardzo biznesowy charakter, bo to dla firm projektuję najwięcej. Naprawdę nie mam aspiracji by to zmieniać. Nie ma we mnie potrzeby by wszystko co robię określać słowem sztuka, a siebie nazywać mianem artystki.
Jest wręcz odwrotnie. Dokładam wszelkich starań, by nie tworzyć sztuki dla sztuki, a każdy z moich projektów po prostu pełnił swoją funkcję.
Tworzył rozpoznawalną markę. Promował. Sprzedawał.
.nie musisz być artystką
Osobiście nie biorę udziału w konkursach dla projektantów, a moje projekty najpewniej nigdy nie znajdą się w The Museum of Modern Art. Nie cierpię z tego powodu, bo bardziej od sztuki, cenię tylko użyteczność. Połączenie obu czyt. sztuka użytkowa to wręcz mój ulubiony rodzaj twórczości.
Po co to drążę?
Chcę ci powiedzieć, że naprawdę nie każdy fotograf, grafik, bloger, pisarz, projektant musi być artystą. Można robić swoje najlepiej jak się da, bez ciśnienia spowodowanego koniecznością, postrzegania siebie jako artystki. Dlatego.
Jako obserwatorce absurdów w grupach na Fb, bardzo niepokoi mnie taki jednostronny przekaz, który spotykam w grupach dedykowanych m.in. fotografii czy grafice.
Tak właśnie podcina się skrzydła. Wątpię czy osoby wypowiadające podobne słowa są artystami chociaż na pewno chcą być tak postrzegane. Zapominają jednak o jednym. To co definiuje artystę to też wrażliwość.
.
Niezależnie co robisz, pamiętaj nie musisz być artystką by móc tworzyć, projektować, pisać, śpiewać, malować. Po prostu działaj. Sztuka jest cudowna. Dzieła sztuki są niezwykle inspirujące. Ale. Artyzm bynajmniej nie jest podstawą przedsiębiorczego stylu życia.
Nie daj wmówić sobie, że to co robisz tylko wtedy zyska sens, gdy będzie sztuką. To już dawno ma sens, w przeciwieństwie do bezmyślnie wydawanych ocen.
with L ♥ V Ę
.magda
62 Komentarze
POROZMAWIAJMY
A ja jak zawsze nie mogę się napatrzeć☺
Jak zwykle, dziękuję bo to bardzo miłe <3
Nie zawsze trzeba wszystko nazywać po imieniu, najważniejsze to robić to co się kocha i w czym się możemy spełniać i realizować, a Tobie jak widać pięknie to wychodzi więc tylko się z tego cieszyć i czerpać jak najwięcej 🙂
Dzięki Dorota, miło to słyszeć i zapraszam częściej <3
Na pewno będę zaglądać – pozdrawiam 🙂
Masz całkowitą rację 🙂 ja lubię mimo wszystko myśleć też o artystach w kategorii umysłu. Niektórzy nawet pewnie nie wiedza że nimi są, bo nie tworzą, ale dusza artystyczna moim zdaniem wystarczy, by ktoś artystą mógł się nazwać. Choć wiadomo że ta najprostsza i właściwa definicja jest nie do podważenia: artystą jest ten kto tworzy i wyznacza nowe trendy w sztuce.
Pozdrawiam 🙂
kwiatki-wariatki.blogspot.com
Ogólnie tych definicji jest mnóstwo. W kontekście artystycznej działalności i tworzenia nowych obszarów w sztuce mieści się moja definicja ale faktycznie temat jest o wiele szerszy. Twoja też bardzo mi się podoba i zapewne ma swoje plusy i minusy – zupełnie jak wszystko inne. Cieszę się Andżelika, że do mnie zajrzałaś, zapraszam częściej <3
Zgadzam się z każdym słowem. Sama przez krótki czas zajmowałam się projektowaniem m.in. materiałów reklamowych, obecnie piszę blog i jestem tłumaczem. Nigdy nie traktowałam swoich zajęć w kontekście sztuki, a właśnie rzemieślnictwa. Nie każdy jest artystą i nie każdy musi nim być. A głupie komentarze randomowych złośliwców z internetu faktycznie potrafią podciąć skrzydła… Ale powoli uczę się je ignorować. Pozdrawiam! 🙂
Ula to tylko oby ucz się w szybkim tempie, bo szkoda dać się zniechęcić przypadkowym osobom 🙂
Wiesz, że to chyba trochę to kazało mi odejść od architektury? Miałam często wrażenie (i nadal mam takie przy tworzeniu bloga, zdjęć, itp., itd.), że zawsze robię to ładnie, dobrze i poprawnie, ale nie ciągnęło mnie do jakichś innowacji (raczej do prostoty i klasyki) i nie znosiłam określać siebie artystką. Nie do końca wiem, co to słowo znaczy, ale jakoś mi nie pasuje przy moim imieniu.
Magda, zrób quiz na artystę!
Ha! A to dopiero fajny pomysł <3
Sztuka sztuce nierówna. To, co dla niektórych jest niczym ciekawym, dla innych może być dziełem sztuki. Najważniejsze to to, by w siebie wierzyć i robić co się kocha. Wtedy na pewno będzie dobrze!
ostatnie zdanie: ‚Nie daj wmówić sobie, że to co robisz tylko wtedy zyska sens, gdy będzie sztuką. To już dawno ma sens, w przeciwieństwie do bezmyślnie wydawanych ocen.’ – takie prawdziwe! <3
Najważniejsze, że robić o co się kocha – nie każdemu podoba się to samo. 🙂
Bardzo względny temat. Artystów w najprostszym rozumieniu, bardzo często nie traktuje się poważnie zawodowo. Dopiero spektakularny sukces daje innym do myślenia, że jednak robimy coś i to może być całkiem fajne. Ale, ile jest tych fajerwerków?
A to słuszne spostrzeżenie. Artystów faktycznie postrzegamy ale nie-biznesowo. Inna sprawa, że niektórzy artyści bardzo omijają wszelkie biznesowe aspekty swojej działalności bo to psuje ich „artystyczną wizję” 🙂
O tak. Nie mówiąc już o środowiskach, które otwarcie twierdzą, że artysta powinien żyć w ascezie bo zarobek to sprzedawanie siebie w pejoratywnym znaczeniu…
Nie jestem artystką! Ale uwielbiam pisać 😉 świetny post!
Pozdrawiam,
Julia z Melisa i Mięta
http://www.melisaimieta.blogspot.com
Jak uwielbiasz, pisz <3
Psss. dodaj link w Disqusie to nie będziesz musiała nim spamować w komentarzu, bo wiele osób jednak blokuje takie komentarze 🙂
Nie wiedziałam o takiej opcji 🙂 zaraz szukam gdzie dodać linka
popieram znam sporo takich osób, które poszły właśnie w kierunek grafiki, nawet takiej mniej tworczej a tworza dla siebie i ew właśnie na blogach bez zadęcia 🙂
Żebyśmy się tylko dobrze zrozumiały, b uważam, że grafika to akurat turbotwórcze zajęcie, bo jednak tworzysz. Ale. Nie musi mieć wymiaru artystycznego 🙂
Nie zgadzam się z tym kompletnie. Dla mnie Twoje industrialne zdjecia są wyrażeń artyzmu i niebanalnego spojrzenia na świat. O!
Ooooo jakie to miłe, a jednocześnie dowód na to jak różnie postrzegamy sztukę <3
Fajny wpis. Przez wiele lat mialam blokade pisania, bo wydawalo mi sie, ze musze natychmiast stworzyc artystyczna epopeje. Az pewnego dnia stiwerdzilam, ze po prostu zaczne pisac i juz 🙂 I teraz sie tym ciesze, tez bez parcia na bycie artystka. Pozdrawiam serdecznie!
Czyli w tym kontekście te artystyczne zapędy można porównać do perfekcjonizmu, który też blokuję w myśl zasady „nie pokażę światu dopóki nie będzie idealnie” podczas gdy nigdy nie jest. Monika, zapraszam częściej <3
Dokladnie 🙂 Dzieki, bede wpadac z przyjemnoscia!
Autorzy takich komentarzy maja zwykle problem sami ze sobą. Nie rozumiem powodów krytykowania w
Sposób niekonstruktywny. Bo przecież nie przynosi to żadnego efektu i nikomu się nie przydaje.
Otóż dokładnie. Raz, że nie ma korzyści, a dwa, że jeszcze skutecznie podcina skrzydła :/
Fajnie, gdy grafik potrafi łączyć aspekty artystyczne (wizualne) z wymaganiami stawianymi przez biznes. I w dodatku, gdy wie o co w tym konkretnym biznesie chodzi.
Wręcz uważam, że w tym cały jest ambaras aby skutecznie te dwa aspekty łączyć 🙂
Dla mnie są różnice między sztuką dla sztuki, a sztuką na zamówienie, do biznesu itp itd. Całkiem inaczej wygląda grafika robiona z polotem, a całkowicie inaczej na zamówienie, podcinanie skrzydeł jest smutne, ale popoularne, bo każdy Polak uważa, że jest najlepszy we wszystkim.
Masz rację! To, że nie jesteśmy artystami nie czyni nas gorszymi. Rzemieślnik ma współcześnie nadawany negatywny wydźwięk, podczas gdy tak naprawdę to właśnie rzemieślnicy świetni w swym fachu są potrzebni. A artystów wystarczy garstka i gdyby było inaczej to artyście nie byli by już artystami. 😉
Nikola bardzo trafne spostrzeżenie, bo faktycznie nie wybrzmiało w tym tekście. Bycie rzemieślnikiem to nie obelga, wręcz duma x100 🙂
To trudna definicja i chyba się nawet nie podejmę definiować, czy moje rękodzieło to sztuka czy rzemiosło🙂
Dowiedziałam się wczoraj od jednej z czytelniczek, że rękodzieło to trzecia kategoria 🙂
W sumie ciekawy punkt patrzenia. Wcześniej też nawet nie pomyślałam, że blogger może być artystą, a teraz się zastanawiam, czy jestem bardziej artystą czy rzemieślnikiem.
Tak, to faktycznie dobry temat do rozważań. Ja konsekwentnie z uwagi na poruszaną tematykę, sposób pisania i rozwiązania techniczne i tutaj czuję się rzemieślnikiem ale zdecydowanie mamy tutaj przestrzeń do artyzmu <3
Róbmy to, co sprawia nam frajdę! Niezależnie od krytyki!
Napuszenie i napompowanie wyższą ideą króluje teraz w różnych dziedzinach. Ludzie łapią jakąś informację (często poślednią typu nazwa firmy to musi być nazwisko albo strona dla kobiet musi być różowo-jakaś), wchodzą z nią w ścisłą symbiozę i niosą przez fejsbuczek jak ostatnią pochodnię świadomości w ogóle się nie rozglądając, jakby świat ich opływał. Mają swój garniec złota i łatwo go z rąk nie wypuszczą. W dziedzinach, którym wypada skręcać w stronę artystyczną, to musi być jeszcze bardziej rozwinięte, wszak znawcy wypada być krytykiem, a krytyk z zasady jest znawcą.
Tak, dorabianie idei to jeszcze osobny temat ale bardzo słuszne spostrzeżenie i fajny komentarz, dziękuję Beata <3
Pełna zgoda! Ja akurat życiowo czuję się artystą, ale zawodowo nie. 🙂 Życiowo, to znaczy nie w takim rozumieniu, w którym tworzę coś, co dalekie jest od mainstreamu mając nadzieję (lub nie) na aprobatę i docenienie przez innych. Raczej w takim, że staram się tworzyć. Rozmaite rzeczy. I właśnie tak postrzegam kreatywność i duszę artysty – tworzysz, bez zastanawiania się, czy mogłoby to trafić do Museum of Modern Art. Po prostu cieszysz się procesem.
Natomiast zdarzyło mi się, że klient napisał o mnie w Internetach, że podobno w swoim mniemaniu jestem bóg wie jakim artystą, bo… nie zrobiłam piątej rzeczy poza zakresem umowy. 😀 Więc są różne podejścia do tego terminu i chyba nawet zwykła niezależność może być tak postrzegana.
Magdo, bardzo, bardzo się z tobą zgadzam. Bez sztuki użytkowej nasze życie byłoby wciąż trudne i pozbawione codziennego piękna. A tak mogę sobie kupić np. solniczkę zaprojektowaną z dbałością o detale, w kształcie, który mnie urzekł, z porcelany, którą kocham. I wiem, że mam coś pięknego. Choć z pewnością nie dzieło sztuki.
Otóż dokładnie i to nawet super przykład, bo uwielbiam solniczki <3
Ja nie mam talentu do sztuki w zadnej dziedzinie dlatego tak bardzo lubię ją podziwiać
Twój blog jest tak ładny wizualnie, że wygląda jakby był tworzony przez Artystkę przez A.
Kasia to bardzo miłe ale jednak bardzo tutaj duża zasługa technikaliów, a te są mało artystyczne <3
A jak pięknie jest łączyć rzemiosło ze sztuką! Chyba najbardziej lubię, gdy te dwie dziedziny zazębiają się, kunszt świetnie wykonanej pracy z nutką swojego własnego ja w niej zawarty, co nie od razu musi sprawić, że przedmiot będzie nieużytkowy. Pewnie dlatego powstało też pojęcie „sztuka użytkowa” 😀
Tak takie miksy to zawsze doskonały pomysł 🙂
Magda, dopiero blogowanie wyzwolilo mnie z takiego blokujacego sposobu myslenia. Wiem, ze nie jestem artystka. Nie mam do tego potrzebnego talentu. Ale od zawsze pociagala mnie kreatywnosc i robienie kreatywnych rzeczy. Dopiero dzieki blogowaniu uwolnilam to w sobie. Pozdrawiam serdecznie Beata
Oj tak. Blogowanie daje ogrom możliwości do rozkręcenia swojej kreatywności. W ogóle sam proces pisania, no naprawdę jestem w blogowaniu wręcz zakochana i polecam każdemu 🙂
Ja rzemieślnikiem nie jestem pod żadnym względem – co więcej artystą też nie 😀
„Bozia” poskąpiła zdolności manualnych…;)
A przy włosach i pięknych upięciach to się zdolności manualnych nie wykorzystuje, hę? <3
Nie każdy musi być artystą i na szczęście nie każdy chce 🙂
Jedna i druga postawa jest ok. „Rzemieślniczość” i pracowitość akurat mi bardzo pasują, ale doceniam też artystów. Swoją drogą, ostatnio natknęłam się w internecie na komentarz, że Kasia Nosowska nie jest prawdziwą artystką, bo popłakała się na swoim koncercie, a to artysta ma sprawiać, żeby ludzie płakali, a nie płakać. Co ci ludzie mają w głowach?
Haha ojej faktycznie, bo przecież artysta ma być też wrażliwy, ale w takim razie tę wrażliwość dawkować i nie okazywać w kontekście swojej działalności artystycznej. Hmm 🙂
Bardzo mi się podobało to co napisałaś 🙂
Czasami wydaje mi się, że nazwanie kogoś „artystą” coraz częściej nosi w sobie kpinę i ironię, okraszone jest nutką pogardy. Nie wiem, może to tylko moje środowisko…? 😉 Ale zapewne wiesz, o czym mówię. „Ach, to ten ARTYSTA znów coś tam…”
A swoją drogą – dobre rzemiosło to podstawa, fundament do czegoś więcej. Mniejsza szansa na okaleczenie siebie i innych.
Zgadzam się, nie każdy musi być artystą, zresztą co znaczy artyzm? Najważniejsze robić to co się kocha, być zadowolonym, nigdy nie jest tak żeby każdemu się podobało, to zawsze subiektywna ocena.
Masz rację! Ważne, żeby w to co się robi wkładać serce! Nie wszystko musi być zdefiniowane, nie wszystko musi mieć górnolotny charakter! 🙂
Dla mnie bycie rzemieślnikiem, ma bardzo pozytywny wydźwięk. Ktoś wykonuje swoją pracę, robi to dobrze, żyje z tego, ma wyrobiony warsztat. Artysta… jak ktoś nim jest, to cudownie. Tyle, że mało takich prawdziwych chodzi po świecie. 😉
I tutaj zgoda w 100% 🙂