Jestem za stara
Jakiś czas temu rozmawiałam z bliską mi osobą w wieku 57 lat. Chciałaby nauczyć się języka angielskiego, podróżować, książkę napisać, ale „nie może”.
Jak wiecie albo nie, założyłam grupę na Facebooku Do or donut! – z miłości do nowości. Cała idea polega na tym, że co tydzień robimy coś nowego albo jemy pączka. Proste? Bardzo!
Pomimo, że większość z nas przedkłada pączki nad marchewki to nikt gruby być nie chce więc nowości sypią się jak z rękawa.
Mamy m.in. debiut z Bullet Journalem, pierwsze Instastory z pokazaniem siebie, rysunkową humanizację dni tygodnia (!), bieganie, live na Fb, rozpoczęcie nauki języka włoskiego (to ja), nowy przepis na pączki, pierwszy raz zaplanowany i zrealizowany plan tygodnia, makijaż pędzlami choć wcześniej tylko palcami i pizza pierwszy raz zamówiona do samodzielnego pożarcia. A to dopiero 2 tygodnie działalności grupy.
Naprawdę dziewczyny są tak inspirujące, że nie wytrzymam, bo pęknę. No dumna jestem i w ekscytacji.
do sedna
Jedna z dziewczyn napisała również, że rozpoczęła studia w Szkocji, a wówczas 1. raz w tej grupie (słownie: pierwszy) padło pytanie o wiek. Przy żadnej wcześniejszej nowości się nie pojawiło, a niektóre były naprawdę dosyć odjechane. Tak czy inaczej okazało się, że ma 32 lata czyli bynajmniej nie jest w „standardowym” wieku studenckim, pojawia się jednak inne pytanie:
Nie chcę gdybać. Ale.
"standardy" wiekowe
Zgodzę się, że wiek 19-25 lat to czas wręcz na studia zarezerwowany. Jak ktoś wybiera inną ścieżkę to nieco dziwi, chociaż też chyba mniej niż jeszcze kilka lat temu. Po prostu możliwości pojawiło się o wiele więcej.
Ale nie zgodzę się, że jak 30+ to już nie w standardzie. Bo kto ten standard określił? Sama uczę się non stop. I to cały czas czegoś nowego. Drugi kierunek studiów rozpoczęłam w wielu 28 lat. Marzy mi się jeszcze doktorat z psychologii i akurat wiek na pewno mnie nie powstrzyma.
Po prostu w dniu, w którym uznam, że jestem na coś za stara, świat sie skończy.
granice
Cieszy mnie, że ta granica i tak się przesuwa. Powszechnie więcej wypada 50-latce dzisiaj, niż jeszcze 10 lat temu. 60-latce również, tylko, że wychowana w czasach gdy „coś nie wypada”, sama sobie te granice stawia.
Mam zatem apel i krótki przekaz. Nigdy nie rezygnuj z nauki, szkoły, kursu, stypendium czy krótkich spodenek z uwagi na wiek. Z uwagi na to, że wydaje ci się, że coś „nie wypada”.
Póki umysł otwarty, a w nogi mrozem nie zawiewa go girl!
Obiecujesz? Obiecaj! I niech dzieje się magia.
with L O V Ę
magda
Pssss 1 Jeżeli dla odmianym, masz ochotę na same bezeceństwa i tylko kilka mądrości, przybywaj na pracowity fanpejdż na Facebooku.
Pssss 2 A do naszej pączkowej grupy gorąco zapraszam niezależnie od wieku. Ale. Tylko osoby, które mają chęć i odwagę zrobić co tydzień, coś nowego ♥
51 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Tak, tak, sto razy tak :)). Pędzę do Ciebie na fejsbunia, jesteś moim odkryciem roku :).
Haha a rok dopiero się rozpoczął <3
Chodź!
Mój tata w wieku chyba 56 lat zaczął się uczyć angielskiego – teraz, po 2 latach, idzie mu całkiem nieźle, jest w stanie się dogadać 🙂 Oboje rodzice od roku regularnie chodzą na siłownię. Myślę, że starość, to stan umysłu, nie faktyczny wiek metrykalny 😉
Doskonale napisane, absolutnie <3
Ja uważam z kolei, że czasami lepiej posłuchać głosu rozsądku i nie robić czegoś, jeśli uważamy że nie wypada
Definicja jest prosta: jeśli jesteś w stanie coś zrobić, to nie jesteś za stary, a nie przekonasz się, czy jesteś w stanie, jeśli nie spróbujesz. 🙂
I dołączam się do zaproszenia do grupy, bo chociaż pączek w temacie, to bez żadnego lukrowania mogę zapewnić, że dawno nie dostałam tak apetycznej porcji pozytywnej energii i motywacji! 😉
Haha supermiło to słyszeć <3
Moja babcia jest przykładem tego, że nie istnieją żadne bariery wiekowe! Chciałabym być tak pozytywna jak ona w jej wieku 😉
Moj dziadek ma 82 lata. Dwa razy do roku wyjeżdża na objazdowki – Turcja, Grecja, lub Armenia. Oprócz tego sanatoria i wypady w Polsce. Dwa razy w tygodniu jest na Uniwersytecie Trzeciego Wieku gdzie ma wykłady. Oprócz tego oczywiście imprezy typu Andrzejki. Korzysta ze smartphona, laptopa, drukarki. Można? Można.
Tak trzeba żyć!
Oj cudowny dziadek! 🙂
Świetny tekst. Wiek to stan umysłu.
Już sobie powiedziałam, że zrobię jeszcze jedne studia (magisterskie). Nie w tej chwili, ale na pewno za kilka(naście) lat. Nie będę słuchać innych, co wypada a co nie, tylko siebie. Moja teściowa poszła na studia mając około 50 lat. Moim zdaniem, to super. Dalej chce się uczyć i zdobywać wiedzę. Jest dla mnie takim wzorem. 🙂
Absolutnie doskonale💛 Serce rośnie jak czytam takie przykłady przebojowych kobiet🎈
I cieszę się, że do mnie zajrzałaś, zapraszam częściej✨
Nooooo!!! To rozumiem! Z dumę stwierdzam, że choć podobno jestem „stara” (tak mniej więcej myslą o moim wieku młodzi ludzie, z którymi pracuję), bezczelnie pozwalam sobie na bezeceństwa zarezerwowane dla młodzieży, która zna sie na tym jak POWINNO się TO robić. A mianowicie: coś tam dalej studiuję, coś tam pisze na blogu. Najgorsze! Mam konto na Fb i jeszcze z niego korzystam 😀 😀 😀
Wydaje mi się że nasze pokolenie to takie jakby przejście między brakiem technologii, możliwości itp a nagłym rozrostem wszystkiego.
Dzięki temu staramy się pokazywać np. rodzicom czy dziadkom to co dla nas jest powszechne a w ich czasach tego nie było np. komputer.
Uniwersytety III wieku to super inicjatywa dla starszych osób, ale to my powinniśmy wprowadzać innych w tajniki wirtualno-technologiczne. Sama łapię się na tym że szkraby 10-15 lat bardziej ogarniają system jak ja 😀
To, że powinniśmy pokazywać to jedno, ale dwa to, że osoby starsze często nie chcą, mają opory, boją się, że sobie nie poradzą przez co w ogóle nie próbują. Więc bardziej od pokazywania myślę, że warto aktywizować.
Dołączyłabym chętnie do Twojej grupy, ale obawiam się, że niestety moja garderoba bardzo by na tym przez te pączki ucierpiała 😀 😀 😀
Fakt. Albo dużo działamy, albo dużo pączków jemy. Chociaż na ten moment chyba jeszcze pąka nikt nie pochłonął, bo wszyscy zakochani w nowościach <3
Każdy wiek jest dobry by żyć, kochac, pracować i spełniać marzenia
Najważniejsze są chęci i zapał jeśli chcesz coś zrobić to nie ważne ile masz lat !
Pewnie, że obiecuję. 🙂 Moim zdaniem zdecydowanie nie powinno się zwalniać tempa, szczególnie na starsze lata – umysł i ciało trzeba ćwiczyć! Widać ogromną różnicę między starszymi ludźmi, którzy korzystają ze swojego życia, a tych, którzy już osiedli „bo za stara, bo nie wypada”. Taki człowiek zaczyna wyłącznie egzystować, nieużywany umysł już tak nie funkcjonuje, ciało też. Nigdy nie jest na nic za późno. 🙂
Dla mnie wiek to tylko cyferki! Nie wyobrażam sobie, że mogłabym czegoś nie robić tylko dlatego , że mam X lat! Także z mojej strony – obiecuję- będę się rozwijać do 100 😉
Najlepiej <3
Czytam i sie podśmiechuję, pierwsze studia skończyłam mając 42 lata, kolejne 46 a ostatnie 49. Mój mąż skończył dzienne studia z informatyki mając 52 lata (bo wiedzę miał przestarzałą). Ale wiem, jesteśmy przez naszych rówiesników dziwnie postrzegani.
Absolutnie najlepiej <3 Chociaż to trochę przykre, że rówieśnicy zamiast się inspirować traktują jak "coś dziwnego". Mam nadzieję, że będzie się ta mentalność zmieniała.
Świetny wpis, warto poruszać takie tematy. Ja mam wokół siebie wiele osób którzy sa po 50-tce i sa bardzo kreatywni! Nie ma co sie poddawać
Moja babcia lat 85 z rozbrajającą szczerością opowiada mi o tym, jak trudno pogodzić się jej z tym, że tyle by jeszcze chciała zrobić, ale ciało już nie pozwala. Wiek to zdecydowanie stan umysłu.
Podpisuję się pod tym tekstem, aczkolwiek jest jedno „nie wypada” ze względu na wiek. Dorosłe i dojrzałe kobiety, które ubierają się jak nastolatki, to jednak nie wypada :). Można czuć się duchem jak 14-latka, ale cekiny i różowe trampki, czy t-shirty z napisaem „sexy” jednak nie pasują do dojrzałych kobiet…
A ja szczerze się nie zgadzam. Bo cały czas wydaje mi się, że dopóki nikogo nie krzywdzimy, wypada nam wszystko, z czym dobrze się czujemy. Bo w czym taka dorosła kobieta w trampkach mi przeszkadza? No w niczym. Wręcz wolę cekin, niż kwaśną minę więc niech każdy nosi to, w czym się dobrze czuje, bo to widać po uśmiechu i błysku w oku.
Ostatnio zamawiałam przez internet lodówkę dla jednej z moich „cioć”. Taka była zachwycona, że jest tyle możliwości, że wszystko tak łatwo obejrzeć itd. Powiedziała, że sama sobie musi założyć internet. Komputer też kupi, a co! Jaka ja byłam z niej dumna <3 Ma jakieś 70 lat.
I dokładnie moją mamę podobnie przekonałam tylko w kontekście książek. Bo bardzo dużo czyta, więc kupuje książki przez internet, czyta recenzje i w ogóle była w szoku, że wszystko, każdy tytuł można znaleźć (w przeciwieństwie do bibliotek i stacjonarnych księgarni).
A dopiero co sobie powiedziałam, że stara jestem… COFAM TO 😀
To bardzo słusznie, proszę cofnąć <3
OOOOO… a ja czasami mam w głowie że już chyba nie powinnam a cały czas lecę w nieznane i to fajne. Wiek określony lekko mówiąc „w pół do czterdziestki” nie powstrzymuje 🙂
Absolutnie nie powstrzymuje 🙂
Ajj to nie jest bez sensu… trzeba spelnic marzenia zeby miec ta satysfakcje a nie umierac myslac ze nie orzezylo sje tego zycia jak by sie chcialo
Nie ma czegoś takiego jak „nie wypada”. Przez wypowiedziane przez kogoś dwa słowa mamy nie robić tego co nas cieszy?
Otóż dokładnie 🙂
:)) stary to jest koń albo pies – tak zazwyczaj odpowiadam że w „moim wieku” nie wypada tego czy tamtego bo stara jestem….
Madzia, ja mam prawie 35 lat i rozważam wyjazd na pół roku jako animator..No ale nie wiem czy nie jestem za stara 😀
To przecież my jesteśmy w jednym wieku. Zatem. Nie jesteś 🙂
AA! <3 :D
Każdy ma swoje wymówki przed zrobieniem czegoś, czego chce, albo o czym marzy…
Albo jest to lęk przed porażką… albo przed sukcesem.
A na końcu i tak lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż że się nawet nie spróbowało…
Jeżeli tylko coś ma sprawiać radość i nikogo nie krzywdzi, to wiek nie jest przeszkodą! A uczyć się warto przez całe życie – i mózg się ćwiczy, i więcej tematów do rozmów jest… 🙂
Otóż dokładnie. Raz, że nowych rzeczy się doświadcza, a dwa to doskonała gimnastyka dla ciała/umysłu co tylko pozwala poczuć się młodziej i zachęca do próbowania kolejnych rzeczy.
Jeszcze niedawno uznawano, że wiek senioralny zaczyna się od 50 w górę. Chyba to już nie aktualne i chyba w życiu na nic nigdy nie jest za późno. Przynajmniej warto w to wierzyć.
Prawdę piszesz!
Jestem młoda, na liczniku niewiele ponad 20 lat, więc temat nie jest mi bliski, chociaż obserwowanie otaczającej rzeczywistości to dla mnie chleb powszedni. Niektórym się nawet wydaje, że na przykład po 40 to już tak słabo rzucać się swojemu facetowi na szyję, czy całować się żarliwie. Mam nadzieję, że mnie wiek nigdy nie będzie ograniczał, a już na pewno nie mentalnie, bo jak wiemy, fizycznie bywa różnie.
Absolutnie w punkt. Że publiczne okazywanie miłości to dla młodych, a jak będę po 50 r.ż. to mam się ograniczać i kochać jakby mniej? Abstrakt totalny <3
Fajnie Ewelina, że do mnie zajrzałaś i zapraszam częściej 🙂
Obowiązuje jedna zasada, której należy się trzymać. Nigdy nie jest się za starym by działać. 😉
Był taki okres, że podziwałem osoby wspinające się i marzyłem by to również robić. Zarazem na pytanie mojej dziewczyny dlaczego nie spróbujesz, odpowiadałem, że jestem za stary (31 lat wtedy) i za gruby 😉 W końcu jednak jakoś przemogłem się… I co? Okazało się, że nie jestem ani za stary, a ni tym bardziej za gruby. Dziś mamy na koncie wspólne wspinaczki nie tylko na ścianie, ale i w skałach w całej Europie, w Tatrach i Alpach.
Tekst jestem „za stary” jest zdecydowanie przereklamamowany! 😉
Oh, pięknie inspirujący przykład. Super, że się nim podzieliłeś i zapraszam częściej <3