Gdy pewnego, pięknego dnia zdecydujesz się odejść z etatu na rzecz własnej firmy oprócz stresu związanego z samym odejściem i jednak dosyć niepewną przyszłością, przygotuj się jeszcze na kaskadę pytań. Chcę ci ułatwić tą i tak niełatwą sytuację więc przygotowałam zestaw FAQów wraz z przykładowymi odpowiedziami. Korzystaj do woli, licencja nieograniczona.
Na starcie pogódź się z tym, że w niektórym głowach nie mieści się fakt, że można w pełni świadomie zrezygnować ze „stabilnej”, dobrze płatnej pracy, na rzecz własnego biznesu. Akurat moim zdaniem, na etacie mamy tylko pozorne poczucie bezpieczeństwa, w końcu w dowolnym momencie każda ze stron może taką umowę wypowiedzieć. Ale ludzie wiedzą lepiej. Co gorsza, pod pozorem troski można znaleźć całkiem sporą szpilę, w postaci szyderstwa, ironii i oczekiwania na twój powrót. Z podkulonym ogonem. Bo gdy ludzie nie są w stanie zrozumieć jakiejś decyzji zaczynają snuć domysły. Co odważniejsi, dopytują. Co mądrzejsi, stwierdzają.
To uzasadnione pytanie. W końcu normalny człowiek nie byłby w stanie sam podjąć takiej decyzji. Ktoś musiał go wyręczyć. Musiał postawić pod ścianą i wręczyć wypowiedzenie. Wtedy w akcie desperacji pojawia się ta myśl, a może otworzę własną firmę? No tak ostatecznie potwierdziło się, że normalna nie jestem.
Niech się zastanowię, z pracy? Bo jednak biznes to nie tylko „leniwe poranki” ciągnące się aż do popołudnia. To po prostu praca. Tylko na swoich zasadach. A za pracę należy się pieniądz. A pieniądz to dokładnie to co pozwoli mi (prze)żyć. I jednak wolałabym mieć na imię Donald.
Wolałabym jednak tego nie zobaczyć. Ale wiesz co? Zgłodniałam.
Tak. Zaklepałam, naplułam. Tylko ja nie przewiduję żadnych powrotów bo kierunek mam jeden. Po prostej do celu. A ten cel ma inny adres niż Mordor na Domaniewskiej.
Tak samo nie „opłaca” mi się mieć dzieci i jeździć na wakacje. Bez problemu zrezygnuję z dobrodziejstw umowy o pracę. Nigdy nie dorabiałam sobie lewym L4 więc i teraz nie zamierzam. Ale dziękuję, że troszczysz się o moje zdrowie.
Czy na pewno to nie wiem ale dołożę wszelkich starań aby ogarnąć temat. Poza tym pewne są tylko zmiany. Limit chyba wyczerpałam.

Dziękuję, MAMO.
with L♥VE
15 Komentarze
POROZMAWIAJMY
😀 Odpowiedź na „nie planujesz dzieci” przebija wszystko. 😀
Kocham Cię!!! cudowne zestawienie i cieszę się, że nie masz na imię Donald. To byłoby dziwne dość. 😀
I tak właśnie wygląda otwarte mówienie o uczuciach, dziękuję <3
Lada moment rodze druga core,a w polowie listopada konczy mi sie umowa. Kokejna bylaby na stale,ale kierunek Mordor tez juz mnie nie interesuje. Dojrzalam do decyzji o wlasnym biznesie. W sumie bardziej czuje ekscytacje niz strach. Ale pytan pewne nie unikne… Te o dzieci zmienia forme na” a co z dziecmi”? Jak to co porzuce I odejde. 😀
Jasna sprawa. W końcu na całym świecie będziesz jedyną przedsiębiorczą mamą 😀
Chyba podczas odpowiedzi na takie pytania byłabym bardziej chamska i sarkastyczna XD Teraz mam podobną sytuację, bo zmieniłam pracę ze „względnie” pewnego przyszłościowo miejsca na niepewne 🙂 Tez ludzie męczą mnie dziwnymi pytaniami. Generalnie to trzeba olać, ale są ludzie, którzy mocno przejmują się innymi i życiowe decyzje podejmują tak, żeby głupich pytań nie słyszeć. To bardzo przykre…
Zdecydowanie robi się mega przykro, jeżeli opinie/pytania innych hamują działanie. Na szczęście żadna z nas do takich kobiet nie należy 😀
no mam nadzieję, ze kiedyś wykorzystam tą listę! 😀
Patrząc na cuda jakie robicie to nawet prędzej, niż później 🙂
Ach te kochane Mamy. Jak one się martwią naszymi sprawami.
Mamy są najlepsze! Moja powiedziała dokładnie to samo. 🙂 <3
Moja prywatna mama Ela to ma jeszcze jeden dar. Robi najlepsze pączki.
A te wiadomo, kocham miłością odwzajemnioną💛
Aaaa nawet zjem teraz jednego za te nasze mamy👍🏻💪🏻👊🏻
O jeju, ja się właśnie nie mogę doczekać spotkania z mamą i takich pączuchów!!! 😀 Na zdrowie!
Gdy mój mąż decydował się na zmianę pracy, z dobrze płatnej pracy, ludzie się jego pytali, a masz już inną zaklepaną??? Nie obchodziło ich wtedy, że przez 5 lat jeździł i z rodziną się mało widywał, w tym momencie o tym zapomnieli, choć wcześniej ciągle o tym trąbili. Ja jedna wiedziałam, że mu się uda, gdy w końcu podejmie ten krok. Nie miał innej pracy na oku, nie szukał na szybko. Mieliśmy malutkie dzieciaczki wtedy u boku. Praca się znalazła, idealna do jego potrzeb i w sumie moich. Bo mam go przy sobie częściej niż wtedy, i dzieci również 🙂
Zdecydowanie ludzie mają czasami takie jednotorowe widzenie, a gdy coś wymyka się poza przyjętą „normę” to trudno im to pojąć. Dlatego najgorsze co można zrobić to zapatrywać się na innych. Cieszę się, że wy tego błędu nie popełniliście i wyszło wam to tak cudownie na dobre 🙂