Rzecz się ma o przekonaniach. Te jak wszystko mogą być pozytywne i negatywne. I jak w każdym przypadku negatywne trzeba zwalczać, a pozytywne wzmacniać. Gotowa?
Przekonania pozytywne, zwane też wspierającymi to takie, które dodają skrzydeł. To takie, które pielęgnowane wiarą we własne możliwości pozwalają przenosić góry. To takie, które z tyłu głowy podpowiadają mogę wszystko, kiedy zaczynamy? To takie, które pomagają ci realizować twoje cele, w najgorszym przypadku ci nie przeszkadzają. Są neutralne. I chociaż warto podkreślać pozytywy. Ja dzisiaj na opak. Bohaterem tego tekstu mianuję te drugie.
przekonania ograniczające
Nie potrafię sprzedawać. Gdybym miała więcej pieniędzy, mogłabym wszystko. Nigdy mi się to nie uda. Pieniądze szczęścia nie dają. Nigdy nie będę szczęśliwa. Lepsze zło znane, niż nieznane. Nigdy tego nie zrozumiem. Na pewno nie uda mi się rozkręcić biznesu. Nie jestem przedsiębiorcza. Ta praca to najlepsze, co mnie może spotkać więc po co zmieniać. Na nic lepszego mnie nie stać. Nie jestem dość dobra. Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu. Nie zasługuję na to. Jestem brzydka, głupia i ze wsi.
Inaczej mówiąc.
Przekonania ograniczające to wszystko to co myślisz o sobie, o innych, o sytuacji w której się znalazłaś, a co nie pozwala ci zrobić kroku do przodu. Co hamuje twoje działanie lub wręcz je uniemożliwia. Po prostu paraliżuje. Przykład. Nie bez kozery mówi się, że bycie bogatym to stan umysłu, a biednym najczęściej jesteśmy po prostu mentalnie. To jaki mamy stosunek do pieniędzy ma wpływ na to ile zarabiamy. Po prostu jak wycenisz swoją pracę, tyle zarobisz. A wycenisz na ile zasługujesz zgodnie ze swoim przekonaniem o własnej wartości. To co ważne podobnie jak z potrzebami i tutaj nie ma przekonań ograniczających uniwersalnych. Każdy ma swoje. Swoje subiektywne oceny.
Myślisz nigdy tego nie zrozumiem, a w związku z tym, że w to wierzysz zaprzestajesz działań bo i tak nie mają sensu. W końcu nigdy nie zrozumiesz. Jest to ewidentnie dla ciebie przekonanie ograniczające. Nie jest to jednak uniwersalne przekonanie ograniczające.
Czasami myślę podobnie. Zwłaszcza gdy czytam maile od programistów. Ale mimo to nie przestaję działać. Dopytuję i robię wszystko aby jednak zrozumieć. I wiesz co się wtedy dzieje? Prędzej czy później zrozumiem. Dla mnie to przekonanie neutralne. Ani nie hamuje, ani nie napędza.
walka z przekonaniami
Nie skłamię jeśli powiem, że większość spotkań z kobietami, które zgłaszają się na coaching zaczynam od walki z przekonaniami. W takiej sytuacji muszę poznać przyczynę takiego przekonania i doprowadzić do sytuacji, w której klientka sama zrozumie, że to przekonanie nie ma żadnego logicznego uzasadnienia. Co więcej. Moim zadaniem jest doprowadzić do sytuacji, w której w miejsce przekonania ograniczającego, pojawi się nowe. Wspierające. Motywujące.
I tak w trakcie większości sesji słyszę: do niczego innego się nie nadaję, fajnie by było ale to nie dla mnie, życia mi nie wystarczy żeby się tego nauczyć, nie jestem aż tak kreatywna, to na pewno bardzo ciężka/trudna/nudna praca etc. Sesja przeprowadzona na takim podłożu nie może zakończyć się sukcesem. Trzeba przeciwdziałać.
To samo tyczy się ciebie. Trudno będzie ci założyć i rozkręcić własną firmę jeżeli uważasz, że jesteś leniwa i nie potrafisz sprzedawać. Niemal niemożliwym będzie przebranżowienie skoro już na starcie wiesz, że pomimo chęci nie jesteś w stanie nabyć nowych kompetencji, a i tak najważniejsze to „mieć plecy” w postaci bogatego tatusia. Mówię temu basta! Dosyć! Kropka!
praca domowa
- Poszukaj przekonania, które jest dla ciebie najbardziej uciążliwe. Dla ułatwienia możesz zacząć od znalezienia obszaru jak np. praca, pieniądze, zdrowie, rodzina, miłość, kariera zawodowa, a później skupić się na wybranym przekonaniu, którego chcesz się pozbyć. Zapisz je.
- Zastanów się z czego wynika. Może to słowa twojej mamy zasłyszane w dzieciństwie? Może stoi za nim jakaś konkretna historia? Zastanów się na ile przekonanie to ma uzasadnienie u ciebie, w twojej sytuacji. Jakie masz na to dowody? A może przeciwnie. Nic za nim nie stoi. Zapisz wnioski.
- Teraz odpowiedz sobie na dwa kluczowe pytania: Co daje ci to przekonanie? Co ci zabiera?
- Zrób bilans +/- i unaocznij sobie stosunek korzyści z jego posiadania, do strat. Jeżeli przeważają straty to po co je w sobie pielęgnować? No po co? Zamień je na przeciwstawne np. pieniądze szczęścia nie dają ⇒ dzięki pieniądzom mogę czuć się bezpiecznie i spełniać marzenia.
- (opcjonalnie) Podziel się wynikami w komentarzu. Jestem bardzo ciekawa twoich wniosków.
Naprawdę w większości przypadków przekonania ograniczające to po prostu wypowiadana bezrefleksyjnie formułka, która nie ma żadnego uzasadnienia. Śmiało można powiedzieć, że to taki utarty stereotyp. Przekonania najczęściej w żadnym stopniu nas nie definiują ale na ironię, determinują nasze działanie. Pozbądź się ich raz na zawsze i działaj. Bo co może cię powstrzymać?
23 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Przekonania są jak samosprawdzająca się przepowiednia o ile mają zakorzenienie w rzeczywistości. Np w przeszłości zdarzyła się podobna sytuacja i jakoś konkretnie się dla nas skończyła. W innym przypadku samym przekonaniem niczego nie naprawię i niczego nie zepsuję. Myślenie życzeniowe nie działa.
Niestety nie mogę się zgodzić. Przekonania to po prostu wiara w słuszność, a fakt zakorzenienia w rzeczywistości nie ma mocy sprawczej na etapie jego kształtowania. Stąd ich irracjonalny charakter, zwłaszcza tych ograniczających. A że potrafią ograniczać widzę i wiem. Nawet nie poddaję tego w wątpliwość.
Bardzo ważne dla każdego – przekonania, uprzedzenia towarzyszą większości, ważna umiejętność, to poradzenie sobie z nimi 🙂
Przekonania mają ogromny wpływ na nasze decyzje i sposób w jaki przeżywamy nasze życie. Warto poznać te ograniczające i zmienić je na wspierające. Korzystałam kiedyś z proponowanego przez Ciebie ćwiczenia i sama też je polecam. Często jest tak, że przyjmujemy pewne poglądy za fakty oczywiste, nie zdając sobie kompletnie sprawy z tego, że są to tylko nasze błędne przekonania.
Otóż to. A z jakimi przekonaniami ograniczającymi przyszło Ci walczyć do tej pory?
Obecnie pracuję nad swoimi przekonaniami, łapie je i zmieniam i widzę poprawę w moim myśleniu:) Rozmowa z własną głową nie jest przyjemna, jeśli słyszy się jedynie krytykę lub wątpliwości, lepiej zamienić je na wspierające komunikaty, które pomagają działać i ryzykować:)
Brawo👍🏻💪🏻👊🏻Zdecydowanie wewnętrzne monologi bywają trudne. Ale jakże niezbędne jeżeli chcemy się rozwijać, zmieniać i wyciągać wnioski z popełnianych błędów.
Pesymizm.. myślenie negatywne to prosta droga do destrukcji niestety. Siebie męczymy i innych też. Mam w swoim otoczeniu taką osobę (niestety nie mogę się jej pozbyć.. bo to mama mojego przyszłego męża) .. jest tak pesymistyczną osobą że głowa mała. Typowa Królowa Dramatu najszczęśliwsza jest wtedy, gdy może powiedzieć: „a nie mówiłam że źle robisz” (ostatnio potrafiła wypomnieć mężowi że źle zbudował dom bo ciężko wnieść watę mineralną na strych żeby dach ocieplić, ze będzie bałagan wszędzie.. no ręce opadają) .. gdy zaczyna mówić, to zabiera z pomieszczenia całe powietrze.. cały optymizm.. jestem pewna że ona nie jest świadoma tego, jak wpływa na otoczenie (bo o aż takie wyrachowanie jej nie podejrzewam) .. kompletnie nie mam pomysłu co z tym zrobić. Z czego wynika taka postawa? To kompleksy? Niskie poczucie własnej wartości? Jej dzieci są kompletnie inne (na szczęście wdali się w ojca).
To o czym piszesz to nieco inny temat. Przekonania ograniczające o których piszę w artykule są nasze i wspierają/ograniczają też nas i nasze działanie. Nie innych. To o czym piszesz w komentarzu zwłaszcza na linii dziecko-rodzic to często potrzeba bycia potrzebnym i szanowanym (nawet w hierarchii potrzeb wg. Maslowa potrzeba szacunku i uznania jest jedną z ważniejszych). Inaczej mówiąc. „A nie mówiłam…” ma jednoznacznie podkreślić, że gdybyście posłuchali rad mamy uniknęlibyście problemów i nieprzyjemności. W domyśle: może następnym razem przyjdą do mnie po radę, moja opinia będzie dla nich ważna.
A najłatwiej radzić sobie z taką sytuacją stosując działania prewencyjne 🙂 Po prostu postarajcie się następnym razem zaangażować mamę w wasze działania, zapytać o zdanie, radę etc. Niech poczuje się potrzebna.
Oczywiście nie traktuj powyższej odpowiedzi jako porady psychologicznej. To po prostu rekomendowane działanie, które jeśli nie pomoże, na pewno nie zaszkodzi. Powodzenia!
Niee.. to jest protestowanie przed wszelkimi zmianami, bo NA PEWNO będzie źle zrobione, bo będzie bajzel, bo potrzebny fachowiec, bo ty się nie znasz, bo będzie źle. A jak jednak coś przeforsujemy, jakoś przekonamy, przetłumaczymy (sama nie robiłaby nic, nic nie zmieniała.. tylko gederała że coś nie tak działa) i coś nie daj Boże szwankuje.. to wtedy jest w swoim żywiole główna aktorka.
Ale z tymi wyrzutami dotyczącymi złego projektu domu (dom stoi już 30 lat) to pobiła chyba wszystkie rekordy.
I tak, to o czym piszę to troszkę inna sprawa.. ale jakoś mi się tak skojarzyło… 😉
Pozdrawiam Cię serdecznie. 🙂
W takim razie pozostaje mi życzyć… wytrwałości?:)
Ja odnoszę wrażenie, ze takie przekonania zwykle są jak najbardziej prawdziwe i uzasadnione. Problem polega na tym, że znając własne słabości ktoś nie ma ochoty nad nimi pracować ani ich zaakceptować. Nie wmówię osobie brzydkiej, grubej, głupiej i ze wsi, że jest chuda, piękna, inteligentna i z miasta, bo nie jest. Natomiast wspieram zawsze w pracy nad sobą lub akceptacji i przejsciu do porządku dziennego nad tym, że się nie jest modelką z tytułem doktora, z tym też da się żyć.
Trochę się uśmiechnęłam czytając Twój komentarz. Rzecz jasna nie chodzi o wykładnię literalną i faktycznie nie musisz „głupiej, brzydkiej i ze wsi” tłumaczyć, że jest mądra, piękna i z miasta, a bardziej zmotywować do skupiania się na pozytywach. Ona sama musi sobie to wytłumaczyć. Natomiast tytuł to cytat, temat przekonań bardziej tyczy się „pieniądze szczęścia nie dają”, „nie mam bogatych rodziców więc nie zajdę daleko bez koneksji” etc. Jak widzisz, nie w każdym przypadku chodzi o to co myślimy o sobie ale też o przekonania dotyczące różnych sytuacji i okoliczności. Miłego dnia:)
Warto mieć swiadomość pozytywów, które naprawdę pomagają. Czasem jak odwrócenie: ok, jestem ze wsi – więc potrafię wiecej i jestem bardziej samodzielna, jestem brzydka lub zaniedbana – bo nie podążam ślepo za trendami, jestem głupia – nie, po prostu jestem indywidualistką, która ślepo nie podąża za głównym nurtem. Przewrotnie i na wesoło. Pozdrawiam!
Bardzo trafny komentarz. Nic dodać, nic ująć. Ogólnie chyba lepiej iść przez życie przewrotnie, na wesoło i z dystansem. Pozdrawiam z pięknego miasta Łodzi <3
Postawa pozytywna badź negatywna zależy w dużej mierze od charakteru człowieka. Ja, muszę Ci się Madziu przyznać, długo walczylam z takim „uprzedzeniem”, że „nie potrafię sprzedawac”. Gdybym poznała Cię wcześniej, pewnie „teraz” byłoby tamtejszym „później” 🙂 Jeśli to da się zrozumieć 😉 Karola.
Da się i nawet zrozumiałam. I hope 🙂 A btw że mamy przekonania to nic złego. Źle robi się dopiero gdy nas powstrzymują przed działaniem, jak moje jeszcze dwa tygodnie temu „nie wyślę newslettera bo nie mam na niego super-mega-turbo pomysłu więc pewnie wszyscy potraktują jak spam i się z niego wypiszą”. A jednak wysłałam. Nikt się nie wypisał, a jeszcze zebrałam pozytywny feedback od czytelników. Tak samo może być ze sprzedażą i każdym innym aspektem. Po prostu trzeba ryzykować, testować i działać. Ależ się „wymądrowałam”💛
Mądrze gadasz! 😉
[…] zacząć od pracy nad przekonaniem, o ile oczywiście należy do grupy tych ograniczających i bardzo cię […]
[…] postawy. Z przekonań, które pod pozorem wspierających „zasłużyłem” są mocno ograniczające bo „należy mi się”. Czekając aż ktoś nam DA, pracujemy od niechcenia, bez […]
[…] nic tam, mam bowiem jedną teorię. Myślę, że każdy chciałby robić NIC ale pokutują pewne przekonania, które tę możliwość zabierają […]
[…] relacji, podczas gdy sam przedmiot komunikatu już dawno się zmienił? Jak dla mnie to klasyczne przekonanie ograniczające, nic […]
Bardzo ciekawy tekst. Podobało mi się to w jaki sposób pokazałaś ograniczające przekonania. dodatkowo niektóre z błędnych przekonań mogą tkwić tak głęboko w człowieku, że bez pomocy specjalistów nie da się ich pozbyć ;/ Pozdrawiam serdecznie!