Nasze mózgi to potężne maszyny, mimo to codziennie dociera do nas tak wiele informacji, że nie sposób ich dogłębnie przeanalizować i poddać rzetelnej ocenie. Aby temu zaradzić upraszczamy, a wszystkiemu „winna” heurystyka.
heurystyka dostępności
telewizja, a wyobrażenie śmierci
47 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Moim zdaniem ludzie teraz dzielą się na dwie grupy. Pierwsza ogląda zbyt dużo telewizji a druga grupa propaguje pogląd że lepiej wcale TV nie oglądać.
Oj nic nie jest ani czarne, ani białe i ja pięknie wkomponowuje się w środek – oglądam raz w tygodniu, konkretnie w sobotę rano 🙂
Mam podobnie 😉 Lubię od czasu do czasu obejrzeć jakiś dobry film i ewentalnie wiadomości. Zawsze zastanawiam się jak będą przedstawiane różne zdarzenia na różnych kanałach :d
Haha zapewnie różnie <3
Nie mam telewizora od 20 lat i wcale za nim nie tęsknię. To fakt – media przemawiają językiem pełnym pesymizmu i trwogi, trzeba być bardzo wyczulonym na różne informacje i umieć je selekcjonować.
Otóż, otóż.
A ja mam z tym jeszcze inny problem. Mianowicie rozdwojenie jaźni. Na jednym kanale wmawiają mi, że coś je zła a na drugim, że dobre. I jak tu teraz połączyć to wszystko i jeszcze w tym wszystkim uwzględnić swoje przemyślenia i wartości. Oj czasami trudno to jakoś pogodzić.
A to wbrew pozorom może być akurat dobre, bo zmusza do głębszej refleksji. Ja zawsze bardziej boję się jednostronnych komunikatów, pytanie czy ludzie mają czas aby oglądać różne kanały dla podobnych informacji.
Telewizji oglądam mało, a jeśli już to decyduję się na programy naukowe, podróżnicze oraz wszelkiej maści dokumenty. Dobrym filmem nie pogardzę, ale ostatnio rzadko na takowe można trafić.
Absolutna zgoda, dlatego zrezygnowałam z telewizji na rzecz Netflixa i HBO.
Pozbyłam się telewizora 6 lat temu i czuję się wolna. Jeśli mam ochotę na film to oglądam w sieci i nie wkurzają mnie denerwujące reklamy i propaganda serwowana na obiad. Od czasów zakończenia studiów politycznych, odcięłam się od całej obłudnej otoczki, wtłaczanej nam za pośrednictwem niebieskiego ekranu.
Trzeba mieć świadomość, że to, co mówią, zależy tylko od pieniędzy jakie im wcisną do kieszeni.
Każdy ma swoje zdanie na ten temat (i bardzo dobrze, bo to oznacza, że jest nadzieja na przyszłe wybory) ja sprzedałam TV i przez to jestem mniej nerwowa i zrezygnowana. Odżyłam a czas jaki poświęcałam bezczynności przed TV poświęciłam pisaniu powieści.
Polecam każdemu taki mały detoks na spróbowanie 😉
Dorota
maszynopisjankowskiej.blogs…
I to bardzo ciekawy punkt widzenia, a ogólnie im bardziej jest się świadomym tym więcej się dostrzega, niestety z tą świadomością nadal jest bardzo słabo. Trzeba też pamiętać, że heurystyka dostępności nie dotyczy tylko telewizji, a wszystkich mediów – po prostu wybrałam taki przykład, ale radio, Internety wcale nie są pod tym kątem lepsze.
Nie pamietam juz kiedy wlaczalam tv , pewnie wieki temu , chetnie bym sie pozbyla ale hubby lubi ogladac filmy/programy na duzym okranie ___ smart tv tooo super sprawa 🙂
A ja na dużym ekranie (tv) oglądam seriale na Netflixie, także sam odbiornik to nic złego 🙂
Nie mam telewizji od 8 lat i nie czuję nawet najmniejszej potrzeby, żeby zmienić ten stan rzeczy. Uważam, że medialne przekazy ogłupiają społaczeństwo, co widzę po moich znajomych nawet. Mam t u na myśli nieco szerszy kontekst, m.in. czytanie tylko nagłówków lub czerpanie wiedzy z memów.
Tak temat dot. wszystkich mediów więc faktycznie, z tym bezrefleksyjnym przyjmowaniem treści w Internecie też jakaś plaga.
TV samo w sobie to nic złego ważny jest umiar i stworzenie dobrej alternatywy. Mogą nią być np. spacery lub podróże 🙂
Nasze Szlaki pozdrawiają !!
Nawet nie umiar, bo jak ktoś lubi niech ogląda cały dzień – tylko zdrowy rozsądek w wydawaniu osądów i dystans do zasłyszanych informacji.
Na szczęście nie włączam telewizora zbyt często, ale to o czym piszesz dotyczy wszystkich mediów, dlatego do serca biorę poradę – „włącz racjonalne myślenie” 🙂
Otóż zdrowy rozsądek zawsze w cenie, bo nie ilość przyswajanych newsów jest problemem, a to co z nimi robimy.
Cieszę się Magda, że do mnie zajrzałaś, chyba pierwszy raz, hę? Zapraszam częściej <3
za dużo tego, kiedyś tego nie było
Chyba jednak nie o ilość treści tu chodzi, co o brak refleksji nad jej treścią.
Telewizor mam i wyświetlamy na nim z mężem jakiś Netflixowy serial od czasu do czasu (teraz „Ania, nie Anna” – czyli cudowna wariacja Netflixa na temat Ani z Zielonego Wzgórza) 💚💚💚 Zdarza się też, że w w weekend rano włączamy jakiś odmozdzajacy program śniadaniowy do sprzątania i uważam, że umiar jest dobry we wszystkim 😉
Oj to widzę dokładnie jak u mnie, też oglądam raz w tygodniu DDTVN, a tak to służy mi do oglądania Netflixa i YT. I też uwielbiam Anię <3
Bardzo mądry, fajny wpis! U nas nie ma w ogóle telewizora, z wyboru. Jednak także śledząc informacje w internecie muszę często przypominać sobie o zachowaniu dystansu i o tym, że media pokazują tylko wybrany kawałek rzeczywistości. Taki, jaki im wygodnie.
Otóż dokładnie. Niby media mają być obiektywne, ale te czasy już dawno minęły.
Telewizja i media ogółem, odgrywają cholernie duże znaczenie w kreowaniu wizerunku śmierci, wypaczając go na różne sposoby. Z naturalnego etapu ludzkiego istnienia robi się kolorową rozrywkę (filmy), niebywałą sensację (programy informacyjne) i zagadnienie czysto medyczne (programy popularnonaukowe). Zmedykalizowanie śmierci i procesu umierania zepchnęło ją na margines człowieczeństwa, media dołożyły swoją cegiełkę… dehumanizacja śmierci na całego. 😉
A to bardzo ciekawy wątek, nieco odrębny, ale zgadzam się w całej rozciągłości. Ogólnie dehumanizacja to temat mocno obecnie eksplorowany w psychologii, bo gdzieś nam się to człowieczeństwo zatraca.
Wolę czytać książki, czasami coś obejrzę.
W tym momencie mogę śmiało powiedzieć, że cieszę się z tego że telewizję oglądam naprawdę sporadycznie.
Jednak to o czym piszesz jest szczerą prawdą media mają na nas ogromny wpływ. Często bez sprawdzenia wiarygodności pewnych danych powtarzamy je niczym katarynki.
I niestety, często nawet świadomość tych mechanizmów nie wystarcza, tak silnie heurystyka odziałuje.
Jestem wyrodną matką i pozwalam oglądać moim dzieciom bajki.
A co to Ania ma wspólnego z tematem? Bo jednak heurystyka to bardziej temat dot. dorosłych, w wychowanie dzieci się naprawdę nie mieszam 🙂
Bardzo ciekawie wykorzystałaś w artykule koncepcję heurystyki dostępności. W dodatku aplikowanej podprogowo przez media. Patrząc futurystycznie, to sądzę że w przeciągu 20 lat, tradycyjne media upadną zdominowane przez wirtualny świat i mnogość jego opinii. Ta formuła szoku i optyki lęku się powoli wypala.
Mam bardzo podobne zdanie, bo na chwilę obecną dominuje wśród osób starszych – ich dzieci/wnuki są już bardziej świadome i bardziej aktywne w świecie online, chociaż i tutaj zachodzi podobny mechanizm np. na portalach czy Facebooku.
To prawda. Były takie fale, kiedy musiałam w feedzie zastosować funkcję: wyświetlaj mniej postów podobnych do tego. Genialnie to widać, jak jesteś w zupełnie innym kontekście, np.w Indonezji weszłam na FB, żeby zobaczyć, co słychać w Polsce i miałam wrażenie, że spadła na nią bomba atomowa! Z kolei w Panamie dowiedziałam się o końcu demokracji i wprowadzeniu dyktatury. Mam wrażenie, że taka optyka w polskim społeczeństwie funkcjonuje mocniej niż, powiedzmy, zaookrąglajac, na świecie..
To bardzo ciekawy punkt widzenia, dziękuję, że się nim podzieliłaś, bo faktycznie takie globalne ujęcie tylko potwierdza jak media mogą kreować opinie, wizerunek, w konsekwencji – wpływać na decyzje.
Nie piorę sobie mózgu telewizją, nie mam nawet telewizora
Temat dotyczy wszystkich mediów.
Ja już od długiego czasu praktycznie nie oglądam w ogóle. Ostatnio zajrzałam na działce – co za sieczka…
Mechanizm dotycz wszystkich mediów, a także internetu warto być świadomym, bo uciec już chyba raczej się nie da.
Zdarza mi się obejrzeć programy telewizyjne od czasu do czasu. Nie wgłębiając się w wartość tych programów – w końcu od czasu do czasu coś interesującego można w szerokiej gamie kanałów znaleźć, najbardziej zdumiewają mnie i przerażają mnie reklamy. Jeśli ktoś ma długą przerwę w oglądaniu reklam to szok po zobaczeniu bloku reklamowego jest olbrzymi. Poziom, nachalność, głupota poraża!
Ja też już nie oglądam telewizji, a sam telewizor służy mi głownie do Netflixa i YT, natomiast temat dot. też innych mediów i Internetu. A tak ogólnie uważam, że zarówno przed „manipulacją”, jak i reklamami raczej nie uciekniemy – pozostaje nam zdrowy rozsądek w selekcji przyswajanych treści.
Całe szczęście, że zrezygnowałam z bezmyślnego oglądania Tv już wieku temu 😉
Niestety mam i złą wiadomość. telewizja posłużyła mi za przykład, a mechanizm obejmuje również inne media oraz Internet. Jak zawsze liczy się świadomość i zdrowy rozsądek.
Oj media zdecydowanie kształtują poglądy, ja mam zasadę, że jak mnie coś zaciekawi czy zadziwi to zawsze to sprawdzam w innych źródłach 😉
I to jest piękna zasada 🙂