Moda na sukces to jedna z tych mód, które nigdy nie przemijają. Zapominamy jednak, że podobnie jak rozmiar ubrania ustalamy w oparciu o wymiary naszego ciała, tak i sukces musimy jakąś miarą dookreślić. Zatem. Jaka jest twoja miara sukcesu?
sukces to matematyka
sukces uniwersalny
miara sukcesu
kilogram sukcesu
.
40 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Nie cierpię stawiania konkretnych celów, bo mam jakiegoś pecha, który polega na tym, że jeśli go skonkretyzuję, zawsze pojawi się jakaś fizyczna wręcz przeszkoda, bym go nie osiągnęła 😀 Z drugiej strony, rzeczywiście postawienie sobie takiego jest ważne – choćby po to by wiedzieć, jak daleko w lesie jesteśmy 🙂
A może to nie pech, tylko cel niedoprecyzowany, hę? Ja po prostu w coć takiego jak „pech” nie wierzę, za to wiem, że działania bezcelowe są bezcelowe 🙂
Cel jest zawsze precyzyjny, wszystko opisane w punktach. Zmienia się nagle sytuacja i to tak, że cel staje się na tę chwilę niemożliwy 😉
No tak wszystko to racja sytuacja zmienia się u każdego z nas, takie życie. Tylko, że istotą całej „misji:cel” jest właśnie przewidzenie wszystkich możliwych barier (jeszcze zanim faktycznie wystąpią) i znalezienie rozwiązania, które realizacji celu nie udaremni. Stąd gdy ktoś mi mówi, że „coś” go przed realizacją powstrzymało, włącza się moje podejrzenie, że na którymś etapie ustalania celu „coś” jednak zostało pominięte.
Ja sobie stawiam drobne cele, które sprawiają mi najwięcej frajdy 🙂
Takie jedzenie słonia po kawałku jest też i dla mnie bardziej lekkostrawne.
powoli do przodu najlepiej
Twój cel, pozostaje Twoim celem więc sama decydujesz jak będzie wymagający.
Jestem totalny zadaniowiec, wyznaczam sobie cele i zadania .
Otóż dokładnie, ja też najlepiej działam w trybie zadaniowym.
Zdecydowanie przede mną! Ale ja w żółwim tempie do niego dążę. Nie potrafię przyspieszyć, bo nawet jak chcę, to się wypalam. Więc powolutku.
Ale przecież to nie wyścigi, jak dla mnie najważniejsza jest skuteczność, a tempo niech każdy dostosuje do swoich możliwości 🙂
Ale tak bardzo wszystko chciałoby się tu i teraz!
Tak, sztuka to wiedzieć czego się chce. Konkret, konkret i jeszcze raz konkret. Wtedy bardzo łatwo zaplanować kroki, które nas do tego celu zbliżą. A jak już zrobimy ten jeden ostatni to będzie full wypas samopoczucie 🙂
Zawsze pół żartem-pół serio powtarzam, że aby mieć pracę marzeń trzeba ją sobie najpierw wymarzyć. Dokładnie tak samo jest z każdym innym celem.
Dokłanie, sztuką jest wiedzieć czego się chce 🙂
Z wyznaczaniem celów to u mnie ciężko, nie umiem ich rozpisać, .wiecznie odkładam tow czasie. Więc wiele rzeczy robię spontanicznie lub planuje krótkookresowo w głowie. Sukces? Może być mały i duży. Małym jest dla mnie każda poprawa statystyk czy zwiększenie zaangażowania czytelników ma na blogu i SM. Na duży przyjdzie czas 🙂
W takim razie trzymam kciuk, choć cele to jednak polecam zapisywać 🙂
Dzięki 😉 Będę starała się w tym remacie poprawić, dla samej siebie 🙂
Oh, jak dobrze, że mnie tego na studiach nauczyli. Naprawdę MIARA SUKCESU to podstawa, także obiema rączkami, nóżkami i serduszkiem podpisuję się pod wpisem, Madziu <3
Doskonale <3 A jakie to studia, które uczą takich mądrości?
Innowacyjność i zarządzanie sferą publiczną. Specjalność: coaching biznesowy 🙂
A tak to faktycznie, ja tez sporo z moich mądrości wyniosłam ze Szkoły Coachingu albo Szkoły Trenerów 🙂
Bardzo trafne rozkiminy Magda! Sukces dla każdego z nas, to coś innego i nie ma jednej drogi,która do niego zaprowadzi.
Warto stawiać sobie cele w życiu i dążyć do ich spełnienia.
Kilka sukcesów już za mną, mnóstwo przede mną. Dochodzę do nich różnymi drogami, każda jest inna – jedna łagodniejsza, inna wyłożona kamieniami.
Bo droga usłana różami to tylko w filmach romantycznych <3
Trafiłaś w samo sedno, bo często słyszę, że osiągnęłam sukces bo coś tam zrobiłam. Ale ja tego nie czuję i jest mi mało. Ze swojej perspektywy patrzę na tego, kto więcej zarabia, ma większe mieszkanie, częściej podróżuje i oto dla mnie przykład sukcesu. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że ten ktoś może absolutnie nie uważać siebie za „człowieka sukcesu” 🙂
Otóż dokładnie, oceniasz innych przez pryzmat siebie i swoich oczekiwań, a to całkiem częsty błąd poznawczy.
Często stawiam sobie cele i planuje termin realizacji ale jak przychodzi co do czego to albo się wycofuje albo przekładam …jestem leniwym człowiekiem z natury 🙂
Nie ma leniwych ludzi z natury, są tylko tacy, którzy z różnych powodów np. obawy przed niepowodzeniem, nie są skuteczni w swoich działaniach. Na szczęście tego można się nauczyć 🙂
zawsze staram się mieć cele i dążyć do ich realizaji
A jak z efektywnością? Udaje Ci się Ania cele swoje osiągać?
Udało mi się w życiu osiągnąć pare sukcesów, ale wiele jeszcze przede mną 🙂
I doskonale, co by to było gdybyś już miała wszystkie za sobą 🙂 A jaki do tej pory uważasz za największy/najważniejszy?
Sukces to bardziej analiza aniżeli matematyka. Nie lubię matematyki.
Racja, każdy ma własną miarę sukcesu, który nie dla każdego objawia się tak samo. Najważniejsze jest działanie, ciągłe dążenie do osiągnięcia celów.
Są sukcesy i sukcesy.
Codziennie odnosimy małe sukcesy w małych sprawach.
Na duży Sukces pracujemy latami i z pewnością jest on zupełnie innego rodzaju.
I tak, jak napisałaś, wszystko zależy do tego, jak go postrzegamy. To, co dla jednego będzie sukcesem, dla innego codziennością.
Nie przepadam za klasyfikacją duży/mały, bo to wręcz kondensacja braku precyzji, o której pisałam powyżej przy okazji pojęć nieostrych. Natomiast faktycznie co do Ciebie jest „małym” sukcesem, dla kogoś będzie „wielkim” i odwrotnie. Ale co najważniejsze nie ma to znaczenia, bo sukces pozostanie sukcesem zgodnym z przyjętą miarą.
Ależ ja się z Tobą zgadzam. Sukces to coś osobistego. Coś co dla mnie może być sukcesem, dla Ciebie moze już nim nie być. Sami musimy zacząć dostrzegać nasze sukcesy, szczególnie te małe i mniej spektakularne i się nimi cieszyć, bo zwykle przechodzimy obok nich obojętnie. Ja staram się cieszyć nawet z małych sukcesów, które prowadzą mnie do realizacji dużego celu.
I to jest najpiękniejsze, gdy potrafimy dostrzegać też te sukcesy „po drodze”, bo one pięknie napędzają do dalszej pracy 🙂