Jak powszechnie wiadomo, ból to znak-sygnał, że „coś jest nie tak”, że nasz organizm z „czymś” walczy. A wiesz, że tym samym, czym ból jest dla ciała, tym strach i obawy są dla naszego umysłu?
Już kilka razy pisałam, że strach przed zmianą ma wielkie oczy. Jednak do tej pory nie wspominałam, że nasze obawy mają też pozytywne aspekty. Działają jak hamulec i powstrzymują nas przed pochopnymi decyzjami. Na szczęście.
.obawy
Spójrzmy prawdzie w oko. Nasze decyzje nie zawsze są słuszne. Bywają też te błędne, przez które tracimy „tylko” czas lub takie, przez które tracimy dziesiątki tysięcy złotych. Zawsze wtedy pojawia się pytanie, co mnie podkusiło, a chyba bardziej powinno, dlaczego mnie nic nie powstrzymało?
A to właśnie strach i obawy skłaniają nas do chwili zastanowienia przed podjęciem decyzji. Bo mimo wszystko, czasami najlepszym co możemy zrobić jest tzw. NIC.
.ryzyko
Obawy niezależnie czy są uzasadnione, czy nie, zawsze pojawiają się wtedy, gdy podejmujemy ryzyko. Materialne. Niematerialne. To nie jest najważniejsze. Obawy powstają w wyniku zmian i nowości, właśnie dlatego, że wiążą się z ryzykiem. Jest obawa = jest ryzyko. Uda się, czy nie uda? Chcę się o tym przekonać, czy nie chcę?
Mówią, że do odważnych świat należy, a ja uważam, że do tych którzy oswoili swoje obawy. Nie wypierają ich, nie unikają, po prostu zaakceptowali, że są. I że czemuś służą.
Bo większość ludzi tak bardzo, tak najszybciej chciałoby pozbyć się obaw. Już. Teraz. Natychmiast.
.zaangażowanie
A ja nie chcę. Lubię czasami się obawiać, wiem wówczas, że oto za chwilę podejmę ryzyko. Ale. Wiem też, że mi zależy. To właśnie poziomem obaw mierzę poziom zaangażowania i rozmiar ryzyka.
Ośmieszę się przed 10 osobami czy 1000? Warto zaryzykować? Co mogę stracić ? (Dumę). Co mogę zyskać? To są te pytania, które powinny się pojawić przy podejmowaniu decyzji, co do jakiegoś działania.
Dlatego.
Nie zabieraj mi moich obaw. Nie tłumacz, co zrobić by przestać się bać. I tak, sama muszę podjąć decyzję. Poddać się im lub działać pomimo. Bo że się pojawią, jestem więcej niż pewna.
.
O co ten ambaras? Dzisiaj nagrywałam film na swój nowy kanał YT. Będzie o Bullet Journalu, planowaniu i organizacji. Mam już całkiem konkretny plan, kilka scenariuszy, grafikę i pomysł na czołówkę. Mimo to sparaliżował mnie strach. W głowie zrodziło się wiele obaw. Zbyt wiele, jak na ten moment. Ale. Nie mów, że dam radę. Nie pisz, że na pewno będzie super. Nie odbieraj mi moich obaw.
Muszę je po swojemu oswoić by nie powróciły w najmniej odpowiednim momencie. Jeśli już mają się pojawić to w bezpiecznym środowisku, gdy mogę jeszcze zareagować. Coś zmienić. Inaczej zmontować. I „takie, takie”.
Po prostu trzymaj kciuk. Czasami tyle wystarczy.
with L ♥ V Ę
.magda
28 Komentarze
POROZMAWIAJMY
U mnie jednak te obawy nieraz przybierają postać fobii, wiec na akurat muszę z nimi walczyć i robić co w mojej mocy, aby je ograniczyć, bo inaczej nie zrobię po prostu nic.
Zdecydowanie od obawy do fobii to bardzo daleka droga i chyba nie o tym tutaj 😉
No to jak zawsze, najmocniej 🙂 Bo ja lubię podglądać Twoje materiały. Że lubię, to jedno. Że czynnie podglądam, to drugie.
O ja! Przyczajony lis🦊
O i ja się z Tobą bardzo zgadzam. Lubię pobyć ze swoimi obawami sam na sam, bo czasem działają one motywująco. Odkąd pamiętam słowa „nie przejmuj się”, „nie przesadzaj”, „dasz przecież radę” działały na mnie wyjątkowo źle.
Bo to trochę takie frazesy, prawda?
Obawy – któż z nas ich nie ma??? Życzę powodzenia z nowy kanałem na YT !!!
Dzięki <3
Magda, proszę mnie nawet zbanować, ale ja i tak sądzę, że dasz sobie radę, tak samo jak z blogiem!!! Teraz możesz iść się poobawiać. 😀
To w takim razie odchodzę poczyniać obawianie 😉
Psss dzięki Ania <3
grunt to umiejętność zadawania sobie odpowiednich pytań:)
Życzę powodzenia w nagrywaniu, mnie to przeraża;-)
A próbowałaś? Masz już jakieś doświadczenia? Bo dla mnie to absolutne debiuty :/
Powodzenia w nagrywaniu! Obawy ma każdy, najważniejsze, żeby pokonywać własne bariery. 🙂
Rewelacyjny post, podobne obawy mam praktycznie przed każdym wrzuceniem wpisu na bloga, i faktycznie zawsze tłumaczę sobie, że przecież to są nijakie i bezpodstawne lęki – co jest absolutnie nieprawdą, ale próbuję właśnie poradzić sobie z nimi w ten sposób… Cudze tłumaczenie nie zawsze jest pomocne, racja że ważniejsza jest nasza akceptacja tego lęku.
Dokładnie z blogiem mam podobnie, tylko te obawy z racji większego doświadczenia już bardziej oswojone 🙂
Z moimi obawami staram się walczyć – raz wychodzi mi to lepiej, raz gorzej. Nie poddaję się jednak i prę do przodu 😉
To najważniejsze 🙂
Strach jest normalny i potrzebny byleby nie zabieral checi do dzialania
A ja mam mnóstwo obaw i zero odwagi. Tak bardzo bym chciała coś zmienić w swoim życiu, że nawet nie wiem od czego zacząć. Pewnie dlatego, że nie mam jasnego pomysłu na tę zmianę
A pisząc o życiu masz Magda jakiś konkretny obszar na myśli?🎈
Chodzi mi o życie zawodowe.
O to już jakiś węższy obszar, super 🙂 Kolejne pytanie brzmiałoby „po co?” ale to już nie tutaj😁
Ciekawy wątek, im bardziej Ci na czyms zalezy, tym wieksze są zwykle obawy. Faktycznie często obawimy się zmian. Ja jednak zwykle bardziej obawiam się zwykle co będzie jesli zmiany nie bedzie.. if u know what i mean:)
Otóż otóż, doskonałe spostrzeżenie 🙂
masz fajny sposób pisania, takie inne te Twoje posty. Bardzo lubię zaglądać
Dziękuję Paulina, biorę to za super komplement, bo przynajmniej zapadnę trochę w pamięci, No i nikt mnie nie podrobi💛
strach i ból to dobry bezpiecznik. To znak, że przekroczyliśmy pewną granicę i czas się zatrzymać i pomyśleć.