Cześć! Mam na imię Magda. Jestem zwykłą, chociaż multipotencjalną dziewczyną, a moją supermocą jest „ponadludzki głód wiedzy”. Odkrywam, sprawdzam, testuję, nieustannie się uczę i kręci mnie ogrom randomowych tematów. Ta mnogość zainteresowań spowodowała, że w życiu robiłam już bardzo wiele, a wszystko to w pogoni za satysfakcją z pracy i zawodowym spełnieniem.
Obecnie jestem szefową Klubu PSC, prowadzę też butikową agencje kreatywną, w której robimy fajne strony, blogi, sklepy i platformy kursowe dla twórców internetowych.
Chociaż Przedsiębiorczość to moje drugie imię, na pierwsze mam Magda. Bądźmy w kontakcie.
Dom w lesie to także i moje marzenie, a po cichu zastanawiam się jak mogę zamienić je na cel 🙂 Ale wiesz, zawsze marzyłam też, żeby kupić aparat i nauczyć się robić zdjęcia, i samo się nie spełniło. Odłożyłam kasę i mam, a reszty się uczę. Więc masz rację, że marzenia się spełnia 🙂
A co do saksofonu… Mój mąż jest saksofonistą i to chyba całkiem dobrym, myślę, że za zaprojektowanie okładki na płytę udzieliłby Ci w zamian odpowiednią ilość lekcji 😉 Dwa marzenia miałabyś spełnione 😀
Aaaaaaaaa co Ty Asia do mnie mówisz. No przecież, że chcę. To byłoby fantastyczne! Proszę mnie zarekomendować u Pana Męża. I najbardziej w świecie to chcę teraz posłuchać tej płyty🎈
Kompozycje się piszą, więc marzenie zamieniamy w cel 😉 Pogadam z nim, coś ugramy 😉
Doskonale🎈Niezależnie od wszystkiego dziękuję, że o mnie pomyślałaś to bardzo miłe, a wręcz ekscytujące. Miłego wieczoru!💛
Mój magazyn. mam już nazwę i cały koncept. A niech mnie. Odwaga, odwaga spełnia marzenia.
Dziękuję Ci za piękny, magiczny tekst, Magda. Pączki na tarasie w Twoim domu. Jadę na kawę:* 🍩☕️💙
Tak! Zrobisz to Aga. I będzie dużo mądrości, i pięknie też będzie. A okładka w Twoim magazynie sama się nie zaprojektuje. Tak samo jak kawa sama się nie wypije🎈
:* nie zaprojektuje się sama ta okładka. Kawa tez potrzebuje kogoś.
Mądrych, wspaniałych ludzi poznaje się przez czytanie:) mocno Cię pozdrawiam💙
Bałabym się mieszkać w lasie. Chociaż obecnie mam do niego baaardzo blisko (sarny zjadają mi drzewa, ostatnio na podwórku był nawet dzik!).
Nie spotkałam się jeszcze ze stwierdzeniem, że marzenie to przeciwieństwo celu. Często ludzie mylą te dwie sprawy i wrzucają do jednego wora.
Tak czy siak u mnie marzenie idzie w parze z planem. O małym domku marzyłam od dzieciństwa. Wolę mieć większy ogród. Później pomyślałam, że świetna byłaby parterówka. Jestem na etapie odkładania na działkę i co jakiś czas sprawdzam, czy cena spada. Też boję się brać kredyt. Cieszę się, że nie mam zdolności kredytowej, bo mnie przynajmniej nie kusi.
Powodzenia! Twój wymarzony dom jest piękny!
Pozdrawiam. 🙂
To w takim razie trzymam swój kciuk za spadek cen ziemi. I cieszę się, że do mnie zajrzałaś. Zapraszam częściej🎈
Dziękuję! Pewnie jeszcze tu zajrzę 🙂
Jej, tyle tych marzeń mam, że nie wiem od którego zacząć! Myślę, że najważniejszym jest, żeby moja praca była jednocześnie pasją. Od kliku lat na to pracuję i póki co ciągle pozostaje to marzeniem 😉
A zdradzisz jaka praca Ci się marzy? Lubię wiedzieć za co i komu kibicować🎈
Taka, dzięki której będę mogła pisać
🙂
To najpiękniej🎈Myślę, że Twój blog jest już doskonałym krokiem ku realizacji. Tak czy inaczej trzymam kciuk💛
Dziękuję ❤
To zadziwiające, że akurat teraz, kiedy zdecydowałam się na przekucie części marzeń w cel, szczęśliwym przypadkiem trafiam na Twojego bloga i na ten konkretny post 🙂 zakręty losu, można by pomyśleć 😉 życzę Ci spełnienia marzeń, a właściwie to już realizacji celu 😉
Oj to najcudowniej, zwłaszcza, że nie wierzę w przypadki🎈Dziękuję najpiękniej i też Ci życzę spełnienia. A podzielisz się jakimś najbliższym celem do realizacji?💛
Również dziękuję! 🙂 Na ten moment chciałabym przekuć moje zainteresowania w coś więcej.. 🙂 Natomiast również marzę o swoim domu, sielskim, z ogrodem, ale póki co to marzenie pozostaje w strefie marzeń (zwłaszcza, że podobnie jak Ty też boję się kredytów) 🙂
I w sferze marzeń niech pozostanie dopóki nie poczujesz gotowości🎈Tak czy inaczej trzymam kciuk. Również za „coś więcej”…
Moim marzeniem jest korona Ziemii i przekuwam ją cały czas w realizację. Nie do końca zgadzam się z tym, że cel jest przeciwieństwem marzenia… Gdyby Einstein nie marzył o galaktyce i Słońcu, a Kolumb o nowych lądach, to wiecie… Po prostu trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy wierzy się w swoje marzenia, bo jeśli nie, to nie wymagajmy tego od innych..
Myślę, że się nie do końca zrozumiałyśmy. A być może mamy swoje definicje marzenia i celu. Wg. mojej marzenie jest pojęciem abstrakcyjnym, cel skonkretyzowanym. Gdy marzenie przełożymy na kroki do realizacji staje się celem, który zrealizujemy lub nie.
Tak czy inaczej życzę Ci Angela, powodzenia w realizacji. Niezależnie od definicji💛
Ja kiedyś marzyłam o tym, żeby umieć się porozumiewać w kilku językach. Może teraz nie znam biegle ani jednego, ale spokojnie mogę porozmawiać po angielsku, po francusku, rozumiem hiszpański (ale z mówieniem kiepsko). Nie do końca się spełniło tak jak miało być, bo wciąż się uczę. Samo nie przyszło. Musiałam trochę popracować. Teraz chciałabym się trochę ustabilizować z pracą, finansami. „
Nie ma dla mnie nic gorszego niż perspektywa realizacji marzenia, a później jego utrata” – bardzo dobre zdanie.
Pozostaje mi tylko trzymać kciuk bo z doświadczenia wiem, że stabilizacja finansowa, niezależnie jak rozumiana, otwiera wiele innych możliwości i daje odwagę do realizacji kolejnych marzeń.
Pssss czasem nawet uda mi się jakąś „mądrą mądrość” zapodać, dziękuję🎈
A ja marze o napisaniu książki dla dzieci. Mam juz w głowie cały plan tylko czasu ciągle jakby za mało.
Łoooo💛 Mam zatem tylko jedno pytanie. Jak będzie miał na imię główny bohater?🎈
Psss bez dwóch zdań kibicuję💛💛💛
mój Luby w podobny sposób próbuje mnie motywować do oszczędzania… bo ja już powoli w chorobę zakupową popadam… też marzymy o własnym domu i kiedy uda mi się z czegoś zrezygnować, bądź on musi gdzieś wyjechać do roboty mawia „kolejny procent do naszego marzenia” 😀
O.o.o. otóż właśnie. A ja każdy niezjedzony pączek traktuję jak cegłę do swojego domu <3
W pierwszej kolejności budowanie więcej niż jednego źródła dochodu. Myślę dokładnie tak jak Ty, każde źródło to taka jedna cegła do spełnienia marzenia i również tak jak Ty boję się długoletnich zobowiązań finansowych. Nie chcę być sfrustrowany, że nie mogę zmienić pracy, bo kredyt, nie mogę się ruszyć z miejsca, bo kredyt.
Marzenia? Przede wszystkim wolność. Pracować będę, bo lubię, ale chcę mieć opcje przestania w każdym momencie jak tylko będę chciał. Podobnie z mieszkanie, chcę miesiąc mieszkać pod lasem – nie ma problemu. Może następny miesiąc w Nowy Jorku? Tokio? Dlaczego by nie. 🙂
Łukasz, pozostaje mi tylko trzymać kciuk za realizację. I do zobaczenia może gdzieś w Nowym Jorku albo pod lasem <3
Pod nowojorskim lasem, combo-breaker. 😀
haha ha!
Moim marzeniem było założenie rodziny co juz sie udało 👪❤💜💙 marzę o tym aby założyć własną firmę ale jest to bardzo trudne w obecnej sytuacji, małymi kroczkami dojde do celu, aj rozmarzyłam się przez Ciebie ✨
Hahah cieszę się, trochę taki też był zamysł >> skłonić do marzeń <3 W to, że cel swój zrealizujesz nie wątpię, a masz już pomysł na przedmiot działaności swojej firmy?
Tak, mam pomysł, sprawdziłam rynek, obserwuje konkurencje (której jest małobw tej dziedzinie), wymyslilam nazwę firmy, pierwsze „produkty” ale zbieram się w sobie, muszę się obronić i zorganizować środki na otwarcie biznesu 💪
Jej to już lwia część za Tobą. Trzymam kciuki i koniecznie daj znać jak już wystartujesz <3
Wreszcie ktoś napisał ze marzenia się nie spełniają – dzięki!
Ja nie marzę. Wolę sobie od razu wybierać cele 😉 I odpuszczać jeśli stwierdzę, ze gdzieś po drodze wybrałam źle. Bardzo lubię zmiany – choć czasem cholernie się ich boję – więc takie myślenie o rzeczach mi się sprawdza.
A odpuszczenie to też bardzo cenna umiejętność <3 Powodzenia w realizacji marzeń/celów i zaglądaj do mnie częściej :)
Oj, sama mam wiele marzeń, o których boję się głośno mówić☺ ale może faktycznie warto zamienić któreś z nich na cel i po prostu zrealizować. A co, raz się żyje! ☺
Po prostu🎈Trzymam swój kciuk ale daj znać, które zrealizujesz w pierwszej kolejności💛
Fajny tekst! Właśnie zaczęłam się zastanawiać co tak naprawdę jest moim marzeniem, a co celem. Jest jeszcze jedna kategoria: marzenia, nie swoje. Coś chciałabym, bo zobaczyłam u kogoś, ale czy aby na pewno ja bym się w tym sprawdziła? 🙂 Pora na usystematyzowanie tych swoich rozważań 😉
Absolutnie trzymam kciuk i za rozważania, i za realizację <3
Psss zapraszam częściej
Marzenia… hmmmm. Kiedy zaczynam marzyć to łapie się na tym, że wszystkie moje marzenia są całkiem proste do zrealizowania. Czy to oznacza, że jestem ograniczony? Być może wszystkie marzenia już zmieniłem na cele? Bo ja wiem co muszę zrobić by zrealizować swoje marzenia, swoje cele – i kiedy mogę powiedzieć sam do siebie „spełniłem to o czym marzyłem” 5 minut później pojawia się kolejne marzenie i cały plan jak je zrealizować,
Cóż mogę rzec, najlepiej <3
Nie dość, że mamy tak samo na imię to i marzenia zdają się być kalką 🙂 miłe to wiedzieć, że ktoś myśli podobnie. Różnica jest tylko jedna: marzeń się nie boję, a celów owszem. Wyznaczenie celu oznacza wzięcie odpowiedzialności, radzenie sobie z konsekwencjami, przełamywanie [najczęściej własnych] barier. Już chyba zobowiązanie w formie kredytu mniej mnie przeraża, co samo w sobie jest straszne. Nazwijmy to paradoksem. Życzę Ci spełnienia marzeń i realizacji celów – sprawiasz wrażenie osoby, która podąża w dobrym kierunku 🙂
Absolutnie bardzo trafna uwaga. Wzięcie odpowiedzialności to już naprawdę nie przelewki. Akurat z tym mam, być może nawet łatwiej, że jakoś od dziecka mi zostało „ja sama” więc tą odpowiedzialnością za siebie i swoje decyzje, nikogo nie próbuje obarczać. Ale faktycznie mam świadomość, że mniej odpowiedzialności to i mniej spiny.
Pssss bardzo dziękuję i absolutnie kibicuję realizacji Twoich marzeń <3
[…] przystanie na moje bardzo wygórowane stawki i zaoferuje samodzielne stanowisko to rozważę, a co! Moim celem jest wybudowanie „domu-jak-ze-Zmierzchu” bez udziału zewnętrznych źródeł finansowania w postaci kredytu i to ten cel jest dla mnie […]
[…] przeczytam będę musiała coś zmienić. Pff. Co więcej po to ją kupiłam żeby coś zmienić bo dom „jak-ze-Zmierzchu” sam się nie sfinansuje. Bardzo chciałam tej zmiany ale jednocześnie bardzo się jej bałam. […]
[…] Bo chociaż nadal uwielbiam się rozwijać dzisiaj moje poczynania zawodowe podyktowane są całkiem odmiennym celem. Wybudować dom „jak-ze-Zmierzchu”. […]
Świetny wpis! 3mam kciuki za marzenia i za wszystkie cele! 🙂