„Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.” Zgadzasz się z tym stwierdzeniem? Ja nie. Nie w XXI wieku w którym telefon jest też kompasem, encyklopedią, linijką, kalkulatorem, aparatem fotograficznym, centrum gier i innych rozrywek. To samo tyczy się ludzi. Ludzi renesansu.
Ten tekst podszyty jest emocją. Bardziej złą, niż dobrą. Emocja podyktowana jest wiadomością od czytelnika, który postanowił wytknąć mi kilka niedociągnięć. Koronny argument sprowadził się do przysłowiowego „braku przecinka”, który świadczy o niskiej jakości mojej pracy i stawia w wątpliwość moje kompetencje jako trenerki, blogerki i przedsiębiorcy. Mogłam przeczytać i zapomnieć. Jednak najbardziej lubię wyciągać ze złego, coś dobrego. Pomyślałam, że osoby wszechstronne często są solą w oku „mono-ekspertów”. Bo kilka specjalizacji to za dużo. Bo jakość musi wtedy ucierpieć. Czyżby?
Dla mnie takim człowiekiem renesansu jest każdy kto na świat patrzy holistycznie. To człowiek, który dostrzega, że własna firma to nie tylko leniwe poranki ale też nieustanny rozwój produktu/usługi, sprzedaż, klienci, relacje, kanały dystrybucji, rozliczenia, marketing, umowy. Dostrzega, że blog to nie tylko pisanie ale i zarządzanie stroną, konfiguracja szablonu, zdjęcia, promocja, Social Media, relacje z czytelnikami, a z czasem też współpraca B2B, umowy, pieniądze po prostu patrz własna firma. I co najważniejsze, człowiek renesansu nieustannie zgłębia interesujące go obszary by poczuć, że to co robi, robi najlepiej. Tak. Czuję się kobietą renesansu.
To pracowity blog więc skupię się na pracy. Jak wiesz (lub nie wiesz) zarządzam multifirmą czyli pozyskuję klientów, sprzedaję, negocjuję, rekrutuję, wdrażam, zarządzam zespołem i projektami, dbam o promocję, PR, wystawiam FV. Prowadzę też szkolenia dla firm z obszaru sprzedaży, zarządzania zespołem, zarządzania czasem i outplacementu. Jestem grafikiem, robię strony www, piszę teksty, prowadzę projekty rekrutacyjne i pomagam w planowaniu kariery zawodowej kobietom takim jak ty. Poza tym mam czas na regularne spotkania z przyjaciółmi, choćby mieszkali w Krakowie (love♥Natalia), czytanie książek i oglądanie seriali. Powiem więcej. Czasami nawet w domu posprzątam i z Bomburem na spacer wyjdę. Tak. Zdecydowanie jestem człowiekiem o wielu zainteresowaniach zawodowych i osobistych. Tak. W kilku obszarach jestem specjalistką. Co oczywiście nie zwalnia mnie z konieczności ciągłego pogłębiania posiadanej wiedzy. Nawet się z tego cieszę bo możliwość rozwoju to jedna z moich podstawowych wartości.
.korzyści
Dzięki temu, że mój obszar zainteresowań jest tak szeroki codziennie stymuluję obie półkule mózgu. Zarówno prawą odpowiedzialną za myślenie abstrakcyjne i kreatywność, jak i lewą – od logiki i myślenia analitycznego. I właśnie ta współpraca obu półkul powoduje, że mózg działa najefektywniej. No nie będę kłamała. Myślenie wybitnie mi nie przeszkadza i całkiem dobrze mi wychodzi. Z łatwością dostrzegam zależności i analogie. Potrafię zastosować jeden mechanizm w kilku obszarach. A to dopiero początek korzyści. Nie straszne mi wypalenie zawodowe i nuda. Codziennie uczę się czegoś nowego co jest dla mnie niezwykle ważne i budujące. Poza tym dywersyfikuje swoje dochody i mam komfort wyboru zleceń. Podejmuję się tylko takich, którymi chcę się zająć, a nie którymi muszę i nigdy tych „na wczoraj”. Ta wszechstronność poszerza też moje horyzonty i pozwala ćwiczyć empatię. Powoduje, że z każdym potrafię się dogadać, chociaż nie z każdym chcę i na szczęście, nie z każdym muszę.
.ja się wcale nie chwalę, ja po prostu mam talent
Jestem „od wszystkiego”, ale wysoka jakość to wspólny mianownik wszystkich moich działań. Dzięki temu, że moje zainteresowania zawodowe wynikają z moich talentów, potrafię się w nich zatracić. Jestem mistrzem w temacie skupiania się. Mogą gadać, bić dzwony, a ja się wyłączam. Odpływam. To dzięki efektywności moja doba wydaje się dłuższa niż doba przeciętnego Kowalskiego. Po części dzięki tej wszechstronności właśnie byłam cenionym pracownikiem, a teraz jestem cenionym przedsiębiorcą. Widzę więcej. Wiem więcej. I coś czuję, że nie jestem odosobnionym przypadkiem. Jestem przekonana, że nas – kobiet renesansu jest całkiem sporo.
Jeżeli zatem tak jak ja, masz wiele zainteresowań zawodowych i jesteś ekspertem w więcej niż jednym obszarze, zaklinam, nie daj sobie wmówić, że jesteś do wszystkiego więc do niczego (absurd No.1). Nie daj sobie wmówić, że TAK NAPRAWDĘ to na niczym się nie znasz, a twoja praca nie ma wartości i jest niskiej jakości (absurd No.2). Po prostu rób swoje.
Bo o działanie w tym wszystkim chodzi.
with L O V Ę
magda
9 Komentarze
POROZMAWIAJMY
Fajnie, że potrafisz się cenić i znasz swoją wartość. I fajnie, że o tym piszesz. Wielu z nas ulega krytyce i przyjmuje ją osobiście, tracąc swoją pewność siebie. Niestety zupełnie niepotrzebnie. Nie dajmy sobie wmówić, że nasza praca jest niskiej wartości, zwłaszcza jeśli każdego dnia staramy się wykonywać ją coraz lepiej!
Faktycznie nie mam z tym problemu, zwłaszcza w odniesieniu do obszarów w których się specjalizuję. Ale najbardziej zależy mi i cieszyłabym się niezmiernie gdyby więcej kobiet, wszechstronnych i utalentowanych mówiło otwarcie o swojej działalności, o swoich sukcesach i to pomimo krytyki. Bo ta pojawi się na pewno.
My kobiety bardzo potrzebujemy tej odwagi, bo niestety często nam jej brakuje. Ja sama jestem tego przykładem – dopiero od niedawna potrafię otwarcie mówić o swoich umiejętnościach i osiągnięciach. Wcześniej zawsze miałam wrażenie, że nie jestem wystarczająco dobra i łatwo ulegałam krytyce.
Ja też chciałabym, żeby więcej kobiet uwierzyło w siebie. Każda z nas ma w sobie wielką siłę do robienia czegoś fajnego, tylko większość z nas nie wierzy, że może nam się udać. I ten brak wiary to nasz największy sabotażysta.
Dokładnie, jak piszesz. Same dla siebie jesteśmy największym krytykiem:/ Cieszę się, że u Ciebie już zmiany zaszły. Pozostaje nam trzymać kciuki za pozostałe kobiety renesansu 👍🏻
Pięknie napisałaś i mam nadzieje, że Twój artykuł dotrze do jak największej grupy kobiet, które mają problemy z mówieniem o swoich wartościach, że dzięki Tobie zaczną nad tym pracować, oczywiście w obszarach, w których się specjalizują 🙂 Jedno jest pewne, gdybyś się nie ceniła i nie mówiła o tym głośno, nie wypracowałabyś sobie tej popularności, którą masz, nie znam Ciebie osobiście ale szanuje i cenię 🙂 Miłego wieczoru!
Dziękuję Ci ślicznie za tak dużo miłych słów🙃 Zrobię wszystko aby dotrzeć do jak największej liczby kobiet. Taki mam plan. Miłego wieczoru💛
Ciekawie poznać kobietę renesansu, dobrze zobaczyć, że samą siebie doceniasz- tego jest tak mało:) Myślę, że też bym mogła tak o sobie powiedzieć;) Pasje, mnogość zainteresowań, zadań jakie realizuje sprawa, że obszar mojego działania jest bardzo duży. Więc kobiety – doceniajmy się, bo jesteśmy najlepsze takie jakie jesteśmy:)
Dokładnie. Jak jest czym to chwalmy się bez opamiętania. Skromność jest przereklamowana 🙂
Pisanie bloga – gdzie wiadomo, że bloger musi byc niestety troche jak ten robot kuchenny – nauczyło mnie mnóstwa nowych rzeczy, które potem przydały się w różnych dziwnych sytuacjach. Ba! Dzieki temu ze prowadziłam keidys bloga (innego niz obecny, ale jednak) dostałam nawet pracę. Specjalizacja w jakiejś dziedzinie jest fajna, ale dobrze jest też znac się na innych rzeczach żeby nie musieć przy każdej pierdole polegac na innych. O!